Skocz do zawartości
Nerwica.com

monisia561

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia monisia561

  1. co się ze mną dzieje... Witam, Proszę o wypowiedź osoby najlepiej studiujące psychologię lub absolwentów, chciała bym usłyszeć fachową opinię i pomoc. Mam złożony problem ...ze sobą samą. Mam 26 lat, wykształcenie wyższe, prawo jazdy, odpowiedzialną pracę, zarobki średnie, mężczyznę... i brak pewności siebie oraz niską samoocenę, dziwne zachowania i lęki. OD kilkunastu lat borykam się z problemem polegającym na wtręcie do rzeczy które wydają mi się brudne, mają na sobie bakterie... nie muszę być w rzeczywistośći brudne... nie dotykam szawki pod zlewem gdzie znajduje się kosz na śmici, brzydzi mmie to , wydaje mi się że tam jest pełno bakteri, jest to obrzydliwe, śmieci wrzucam do torebki,a inni domownicy muszą dop. wyrzucić to do śmieci za mnie, ewentualnie mogę otworzyć szawkę za pomoca jakiegoś przedmioty który wyrzucę również, patyczek kosmetyczny...torba foliowa.Nie dotykam również wc zanim sama nie zdezinfekuję go, dop. mogę korzystać. Gdy zdaży się,że dotknę wc niechcący nogą-łydką , lub ręką natychmiast muszę sparzyć to miejsce gorąćą bierząco wodą i wyszorować szorstką gąbką i mydłem!!! inaczej czuję się obrzydliwie, nie mogę przestać o tym myśleć, czyję się cała brudna i zła...Kolejnym moim problemem jest dapanie, gdy czuję stres albo się zdenerwuję zaczynam się rapać...pod kolanami, pod pachami... aż do krwi..drapanie przynos mi ulgę ..psychiczną,czuję się lepie, spokojniej... Mam niską samoocenę, mimo, żę ludzie uważąją mnie za bardzo ładną dziewczynę, często pytają czy jestem modelką i powtarzają ,że mam bardzo ciekwą urodę ...mężczyźni się za mną uganiają, a ja czuję się smieciem...nic niewartym...małym paproszkiem powiewanym na wietrze...Gdy idę do pacy w zdłuż ruchliwej drogi na głowę zaciągam kaptur aby nikt się na mnie nie gapił i żebym ja nie widziała gapiących się twarzy..., nie chodzę w szpilkach , żeby nie zwracać na siebię uwagi, pozatym wydaje mi się ,żę zawału dostanę... Jakiś czas temu miałam tak,że nie mogłam sama iść do super marketu , bo przerażali mnie ludzie, ten tłum, wydaję mi się,że wszycy się gapią... brakowało mi tchu, kręciło w głowie , wszystko się kołowało , a ja miałam nogi jak z waty, teraz już aż tak nie mam ,ale cały czas unikam miejsc gdzie jest dużo ludzi, gdy wchodzę do bardzo zaprzyjaźnionego baru w którym bywam badzo często ze względu na znajomych i faceta, mam to samo... często nie idę naet do wc mimo,że pękam... bo wydaje mi się że wszyscy się na mnie gapią i śmieją... jest to dokładnie pare metrów do przejścia ,ale i tak nie pujdę...z kimś tak, sama nie. Dręczy mnie to wszystko już, chciałą bym poczuć się lepiej sama ze sobą. Dodam ,że miałąm kiedyś chłopaka jako maturzystka ,na którym mi zależało, był to mój pierwszy chłopak ...po 3 mc mnie zostawił i pow. że tak musi być,potem dowiedziałąm się że zostawił mnie dla mojej koleżanki... to mnie strasznie bolało, pzepłakałąm szmat czasu, ale byłam gówniarą. pote poznałam mężczyznę 7 lat starszego odemnie ,którego bardzo pokochałam i wiążałam z nim nadzieję...spaliśmy razem,ale on nigdy nie uznawał tego za zwiążek, gdyż bał się związków, bardzo go Kochałam ale to nie był zdrowy układ, poznałam kogoś i zaczeliśmy być razem, z początku był lekarstwem na poprzedniego ale z czasem pokochaliśmy się, mimo wszystko ..mimo tego że jestem z nim 5,5 roku wciąż myślę o tamtym, czasami go spotkam, ciało mi drży, myślę o nim dzień w dzień, tęsknie...kilka razy rozmawiałam z nim o przeszłości..o nas, przytulaliśmy się mocno, ciągnie nas do siebie...on niechciał być kiedyś ze mną ... oskarżął mnie że się maluję i że jestem za młoda na używanie perfum, że nie tak się ubieram i czeszę... teraz pyta czy bym zostawiła obecnego faceta i czy chciała miec z nim dziecko... Obecny facet twierdzi ,że kocha mniem,ale 2 razy mnie udeżył, nie mocno ,alejednak, gdy się kłócimy, wyzywa mnie od najgorszych i powtarza że ma mnie dość, że jestem jego kagańcem,że już mnie nie kocha, nie potrzebuję... ja wpadam wtedy w płacz , bo nierozumiem jak mżna tak traktować kogoś kogo się niby kocha, niepotrafię wyjść i odwrócić sę na pięćie choć chciała bym brak mi sił..płaczę tylko ..on wtedy wkurza się jeszcze bardziej i sie na mnie drze, a ja niemal że wyrywam sobie włosy z głowy... Czy ja jestem ..p.o.p.i.e.p.r.z.o.n.a. ? co robić ?
×