Dzięki za odp. Przez te wszystkie lata studiów było ok i teraz na sam koniec coś takiego mnie dopadło. W najmniej odpowiednim momencie. Oczywiście, że wiem, że nie mam schizy i wszystko sobie umiem racjonalnie wyjaśnić, ale co z tego. Ten cholerny niepokój i emocje robią swoje. Powinnam być szczęśliwa. Mam super męża,synka, kończę wymarzone studia a czuje się beznadziejnie. Odpocząć będę mogła dopiero w wakacje, wydaje mi się, że funkcjonuje jak maszyna