Nie wiedziałam, że można gdzieś iść za darmo, ale już teraz wiem;)
Tylko jeszcze nie wiem JAK....boję się cholernie. No i już pomijając sam "temat" z jakim przyjdę....co, jeśli ten psycholog mnie zmieni w kogoś innego? Jeden z punktów paranoi;)
Wpadanie w paranoje - bardzo szeroki zakres ma to "pojęcie".
Np. szukam pracy, ale nie pójdę to takiej, gdzie mogę spotkać jakieś osoby - czyli w sumie do większości (np.głupi sklep, bar, restauracja, ale i banki i wiele innych), bo co jak spotkam JEGO ?!
Boję się jechać w kierunkach pewnych dzielnic w moim mieście, bo co jak spotkam JEGO?
Ani nie chcę przejeżdżać obok jego pracy, bo może akurat będzie tam jechał lub wracał? (To była osoba którą znałam).
Większość imprez itp. też omijam szerokim łukiem, a także miejsc w których mógłby się pojawić.
To naprawdę bardzo ogranicza i to życie z ciągłym lękiem....
Albo strach, że przeszłość (od której się niby odcięłam) wróci, co jak on lub ktoś z jego znajomych wejdą w moje nowe życie?
Już nie mówiąc, że stałam się cholernie przewrażliwiona i ciągle piszę jakieś czarne scenariusze, że ktoś mógłby mi zrobić znów to samo.
Jeśli chodzi o wsparcie - po tym zdarzeniu je miałam w jakiś tam sposób były osoby, które starały się mnie wspierać. Ale to było 2 lata temu. Niby już nie mówię o tym, niby jest wszystko OK....ale tam wewnątrz wciąż mnie to męczy strasznie.
Kiedyś może chciałabym być z kimś....a z drugiej strony sobie tego nie wyobrażam, bo jak tylko pomyślę to czuję takie obrzydzenie, wstręt....A nie chcę być do końca życia sama. Chociaż nie bardzo potrafię zrozumieć i wyobrazić, co jak można być z kimś w związku - na dzień dzisiejszy. Niepojęte trochę dla mnie.