
whateva9
Użytkownik-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez whateva9
-
Nie wiem jak mógłbym ci pomóc, mimo że mam nerwice to nie byłem nigdy w takiej sytuacji. Może też się ujawnie, będzie Ci raźniej ?.
-
Ta, to taka forma psychoterapii na necie ,bo raczej z nikim o tym nie pogadam w realu. No chyba, że u psychiatry czy psychologa, ale dawno nie byłem:D. Nie wiem czy się komuś przyznam, czy będzie mi się chciało udawać twardego, jak wszyscy będą na mnie patrzyć jak na pojeba.
-
Nie należy. Tylko, że ja się wszystkim przejmuję, rozpamiętuję, rozdrapuję i w ogóle. Ehh, ciężkie jest życie nerwicowca Nie należy. Tylko, że ja się wszystkim przejmuję, rozpamiętuję, rozdrapuję i w ogóle. ale ja przecież też jestem nerwicowcem i tak samo wszystko postrzegam i odczuwam :). Tylko zawsze staram się na wszystko patrzeć z logicznego punktu widzenia,często bije się z samym z sobą-wyłączyć lęk i niczym się nie przejmować. olewać nieistotne sprawy tak jak to było przed chorobą. Ciekawe, że dopiero po Twoim przyznaniu się do choroby, wszyscy zaczęli ją dostrzegać ? "Żyjemy w nietolerancyjnym kraju" chyba trochę przesadzasz ludzie na całym świecie tak reagują na chorobę psychiczną-boją się takich osób. Nietolerancja czy nieświadomość?
-
Tak to jest, przez nerwice lękową, żeby bronić się przed nieświadomością i ignorancją ludzi zakładamy maskę. Tobie się udało do tego przyznać, mi jeszcze nie, ale właśnie takiej reakcji ludzi się spodziewam. Tylko pytanie czy należy się przejmować debilizmem społeczeństwa ?:) Bo ja ku#wa nieobliczalny zombiak jestem . Tak to ludzie widzą. pozdrawiam krajankę.
-
Pytanie czy ukrywacie swoją chorobę przed znajomymi? Potraficie się ogarnąć w towarzystwie na tyle, żeby nie było po was widać lęku czy nerwowości? Czy odczuwacie stan depersonalizacji jako jeden z objawów nerwicy lękowej? U mnie po ponad 2 latach z nerwicą dalej ciężko jest się do tego przyznać, tylko bliska rodzina wie, a ukrywanie się wychodzi mi z łatwością, może dlatego, że przed nerwicą byłem raczej wyluzowany i miałem dystans do świata. Raczej nie czuje się z tym dobrze, często w środku sercu lęk, a na zewnątrz dobry nastrój:/. Nigdy nie lubiłem gburliwych osób, może nie chce wyjść na jedną z nich. Najgorzej się czuje przed snem, gdy w łóżku zaczynam sobie filozofować, kompletna derealizacja i poczucie depersonalizacji, niestety często w tym nocnym natłoku myśli rozmyślam o samobójstwie. Po prostu chciałbym się dowiedzieć jak się zachowujecie pod wpływem lęku czy w tego typu sytuacjach. Pozdrawiam Nerwicowych
-
nie ważne,pytam z ciekawosci tylko. marihuana sie napewno po czesci przyczynila do mojej choroby, a co miales podobna sytuacje? troche bylem w tym roku ale wysiedzenie 8 lekcji 5 dni w tygodniu 10 miesiecy w roku z taka sieczka jest naprawde ciezkie. Najgorsze jest ze jak juz sie spotykam ze znajomymi to wszystko jest ok staram sie nie pokazywac choroby i w zasadzie mi sie to udaje-smieje sie, rozmawiam zachowuje sie tak jak zawsze,kiedys w sumie. Jednak nikt nie wie co naprawde przezywam w srodku. PIERWSZA MIŁOŚĆ JEST GIT
-
ostatni raz paliłem w zeszłe wakacje też po dluższej przerwie i od tamtej pory powiedziałem sobie ze to byl ostatni raz,to było apogeum mojego lęku,jeszcze po obudzeniu sie mialem dziwny stan odrealnienia,ktory nie mijal i w zasadzie tak sie czulem caly 2 dzien.Po marihuanie jak wiadomo odczuwasz 1000x bardziej wszystkie swoje emocje a ze w naszym przypadku sa to tylko te zle..nie moze sie to dobrze skonczyc.Nie wiem co mnie znowu podkusilo.. Moze ktos wie jaki procent spoleczenstwa choruje na nerwice lekowa?pytam z ciekawosci
-
W skrocie opisze swoja historie.Zaczelo sie mniej wiecej w pazdzieniku 2008 roku, po kilku sytuacjach stresowych zaczelem miec silne stany lekowe,dziwne odczucia (cos jak "flashbacki" po narkotykach tj.rozplywanie sie obrazu, dziwne piski,myśli itp.) Doszedlem do wniosku ze cos jest ze mna nie tak tym bardziej ze lęki ograniczyly mnie mocno w kontaktach z innymi.Odczuwalem caly czas dziwny niepokoj i jakas blokade w relacjach z ludzmi,mimo ze wczesniej nie bylo czegos takiego,zawsze bylem usmiechniety,mialem mnostwo kumpli i lubilem sie dobrze "zabawic".Zdalem klase z mnostwem nieobecnosci i nieustannym krzykiem rodzicow ze jestem leniem,nie mowilem nikomu nic o tym bo uwazalem ze dzielenie sie swoimi slabosciami i zamartwianie innych jest dla lamusow.Nie wychodzilem z domu za duzo przez to stracilem "kolegow" i stalem sie bezzyciowcem i wlasciwie tak jest do dzis. W tym roku przestalem chodzic do szkoly, po kilku tygodniach nieobecnosci powiedzialem prawde mamie,troche pochodzilem do psychologow i psychiatrow na rozmowy ale nie zbyt mi to pomagalo mimo ze szedlem z dobrym nastawieniem.Po wnikliwej rozmowie obydwoje psychiatrzy mowili ze to przez regularne palenie marihuany haszyszu szalwii w okresie dojrzewania(chociaz nie ponad miare) i przez to pojawily sie te "flashbacki",dziwne stany lękowe itp. Rodzice sa na mnie wkurzeni i niezbyt rozumieja moje problemy(mysla ze jakbym sie zawzial to bym pochodzil i odzyl)moze przez to ze nie spowiadam sie jak sfrustrowana dziewczynka i do tamtej pory mialem raczej silna osobowosc. Dziś mam 17 lat i nawet na silke boje sie pojsc 3 razy w tygodniu,coraz bardziej zamykam sie na ludzi.Mam straszne problemy z koncentracja i pamiecia.Siedze w domu bebzun mi rosnie i ogladam codziennie pierwsza milosc.Do szkoly nie chodze.Stracilem marzenia,ktore moze kiedys mialem, dzis jedyny moj cel to kupic ramke fajek na dzien bo jak nie mam to lapie mnie ku*wica a nie nerwica.Moze jestem sadysta,ale zrobilo mi sie troche lepiej jak zobaczylem ze tyle ludzi ma podobne problemy jak ja,Przepraszam:). 1.Czesto mam dziwne stany odrealnienia,np jak ide sam nocą pustym miastem,ciezko to opisac,mistyczne uczucie,czy wy tez tak macie? 2.Chcialbym sie dowiedziec od osob bardziej doswiadcznych co najbardziej pomaga w leczeniu NL,moze sa jakies osoby co juz z tego wyszly i podziela sie, psychoterapia,leki moze cos innego?bo jak narazie to z dnia na dzien czuje sie coraz gorzej,chcialbym wyjsc na prosta tymbardziej ze juz troche sie z tym zmagam. Sadysta
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
whateva9 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Witam to moj pierwszy post tutaj.W skrocie opisze swoja historie.Zaczelo sie mniej wiecej w pazdzieniku 2008 roku, po kilku sytuacjach stresowych zaczelem miec silne stany lekowe,dziwne odczucia (cos jak "flashbacki" po narkotykach tj.rozplywanie sie obrazu, dziwne piski,myśli itp.) Doszedlem do wniosku ze cos jest ze mna nie tak tym bardziej ze lęki ograniczyly mnie mocno w kontaktach z innymi.Odczuwalem caly czas dziwny niepokoj i jakas blokade w relacjach z ludzmi,mimo ze wczesniej nie bylo czegos takiego,zawsze bylem usmiechniety,mialem mnostwo kumpli i lubilem sie dobrze "zabawic".Zdalem klase z mnostwem nieobecnosci i nieustannym krzykiem rodzicow ze jestem leniem,nie mowilem nikomu nic o tym bo uwazalem ze dzielenie sie swoimi slabosciami i zamartwianie innych jest dla lamusow.Nie wychodzilem z domu za duzo przez to stracilem "kolegow" i stalem sie bezzyciowcem i wlasciwie tak jest do dzis. W tym roku przestalem chodzic do szkoly, po kilku tygodniach nieobecnosci powiedzialem prawde mamie,troche pochodzilem do psychologow i psychiatrow na rozmowy ale nie zbyt mi to pomagalo mimo ze szedlem z dobrym nastawieniem.Po wnikliwej rozmowie obydwoje psychiatrzy mowili ze to przez regularne palenie marihuany haszyszu szalwii w okresie dojrzewania(chociaz nie ponad miare) i przez to pojawily sie te "flashbacki",dziwne stany lękowe itp. Rodzice sa na mnie wkurzeni i niezbyt rozumieja moje problemy(mysla ze jakbym sie zawzial to bym pochodzil i odzyl)moze przez to ze nie spowiadam sie jak sfrustrowana dziewczynka i do tamtej pory mialem raczej silna osobowosc. Dziś mam 17 lat i nawet na silke sie boje pojsc 3 razy w tygodniu.Siedze w domu bebzun mi rosnie i ogladam codziennie pierwsza milosc.Do szkoly nie chodze.Stracilem marzenia,ktore moze kiedys mialem, dzis jedyny moj cel to kupic ramke fajek na dzien bo jak nie mam to lapie mnie ku*wica a nie nerwica.Moze jestem sadysta,ale zrobilo mi sie troche lepiej jak zobaczylem ze tyle ludzi ma podobne problemy jak ja,Przepraszam:). Sadysta