
romi
Użytkownik-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez romi
-
Dzięki Sofia za słowa otuchy, są one mi potrzebne. Nie rozmawiam o tych lękach z nikim - prócz mojego psychiatry, który twierdzi, że wielu ludzi boi się śmierci. Ja raczej boję się niebytu i że zostanie mi zabrane moje małe szczęście dane mi pod postacią mojego męża i dziecka. Głupie to myślenie. Chociaż próbuję sobie wmawiać carpe diem to chyba w mojej głowie bardziej zakorzeniło się to drugie znane przysłowie - memento mori. Hmmm przestanę już, bo znowu będę miała jazdy. Swoją drogą wróciły one przeze mnie - lekarz na urlopie i przez dwa tygodnie brak Coaxilu. Ale już jest , więc liczę, że jak następnym razem będę oglądała film pt. "Noc w muzeum" to nie będę zastanawiała się kiedy mnie pożre dinozaur. O rety, co ja gadam. Pozdrowionka dla wszystkich nerwusów :) i lękliwych.
-
Czytam te wszystkie wasze posty i beczę. Jestem pod opieką psychiatry, a jednak mam wrażenie, że nie pomaga mi to. Wiecie co jest dla mnie najgorsze? To, że kiedy przytula mnie mój mąż - którego bardzo kocham - to nie cieszę się z tego, że to robi, tlko zastanawiam się ile to jeszcze potrwa - ile będę mogła z nim być - czy dane jest mi przeżyć z nim jeszcze chociażby 40 lat. Strasznie się boję śmierci i tego, że nie będę mogła z nim być. Panicznie się boję - każdy ból jest dla mnie symptomem strasznej choroby, która zabierze mnie od niego. Wiem, że to głupie, ale to jest silniejsze. Byłam kiedyś taką osobą cieszącą się z małych spraw - a było to wtedy, gdy życie kopało mnie z każdej strony. Kiedy zmarła babcia a potem zginęła mama nie myślałam o śmierci i nie bałam się - bo wtedy jeszcze wierzyłam, że spotkam się z nimi po tamtej stronie. A teraz - przez moje cholerne dążenie do maksymalnej wiedzy - odsunęłam się od religii. Był moment, że potrafiłam powiedzieć komuś wprost - "wierzysz w Boga, bo tak będzie ci łatwiej odejść" I teraz przeklinam ten swój pociąg do nauki. I swój brak wiary. Dlaczego tak jest? Nie wiem. Może dla tego że jest mi dobrze z tym człwiekiem i boję się stracić - jego i jego miłości? Nie wiem. Ale jest mi z tym wszystkim źle. A teraz idę po Afobam bo nie dam sobie dzisiaj z tym wszystkim rady. Dawno nie było tak źle, a w dodatku jestem sama w domu.
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
A cóż to za paskudztwo? Nie słyszałam o takowym schorzeniu. Możesz mi coś bliżej powiedzieć? -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
A cóż to za paskudztwo? Nie słyszałam o takowym schorzeniu. Możesz mi coś bliżej powiedzieć? -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
mmm ja niestety mam te same objawy - bóle głowy - a właściwie ni to bóle ni uścisk i tętnienie w głowie. Do tego żołądek - cały czas ściśnięty i takie niby nudności( jem, gdy obręcz z żołądka opanie i takim sposobem schudłam 7 kg w 3 miesiące ) //zadyszki - niestety też znam. Wchodzę na pierwsze piętro i dyszę. Dzisiaj rano beczałam, bo miałam jazdy, że mam guza mózgu. Potem mi trochę przeszło. Polazłam do neurologa i stwierdził (chuyba na podstawie patrzenia mi w oczy, bo nie badał mnie w żaden sposób), że to są bóle napięciowe i trzeba to wyregulować a ponadto dostałam opieprz, ze mam odstawić Coaxil i mojego psychiatrę - z niewyjaśnionyc dla mnie przyczyn (może on chce więcej kasy zarobić czy co ). Właśnie - co z tym Coaxilem 3 tydzień brania i nic. Nadal zdarzają się ataki panicznego lęku i pewność, że to z pewnością guz mózgu Wrrrr niech już to przejdzie bo mi się zmarszczki od beczenia zrobią :) -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
mmm ja niestety mam te same objawy - bóle głowy - a właściwie ni to bóle ni uścisk i tętnienie w głowie. Do tego żołądek - cały czas ściśnięty i takie niby nudności( jem, gdy obręcz z żołądka opanie i takim sposobem schudłam 7 kg w 3 miesiące ) //zadyszki - niestety też znam. Wchodzę na pierwsze piętro i dyszę. Dzisiaj rano beczałam, bo miałam jazdy, że mam guza mózgu. Potem mi trochę przeszło. Polazłam do neurologa i stwierdził (chuyba na podstawie patrzenia mi w oczy, bo nie badał mnie w żaden sposób), że to są bóle napięciowe i trzeba to wyregulować a ponadto dostałam opieprz, ze mam odstawić Coaxil i mojego psychiatrę - z niewyjaśnionyc dla mnie przyczyn (może on chce więcej kasy zarobić czy co ). Właśnie - co z tym Coaxilem 3 tydzień brania i nic. Nadal zdarzają się ataki panicznego lęku i pewność, że to z pewnością guz mózgu Wrrrr niech już to przejdzie bo mi się zmarszczki od beczenia zrobią :) -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Nie byłam nigdy na oddziale ... ale ostatnio dużo mi nie brakowało żeby tam nie trafić. Trzymam jednak bardzo mocno kciuki za Ciebie - twój post z pewnością nie należy do nudnych. Pozdrawiam. -
niestety nie mogę pozwolić sobie ani na zwolnienie lekarskie ani na dzienny szpital psychiatryczny - wyleciałabym z pracy z prędkością światła. Tak naprawdę w pracy czasami mi się coś tam chce. Uczę w szkole i tam muszę się jakoś kontrolować. A w domu czasami jak męża jeszcze nie ma to zaczynam kombinować - do jakiego by tu lekarza się zapisać, łapią mnie doły i beczę. MALCOLM - jakoś twoje posty podnoszą mnie na duchu - niedługo przyjdzie mi płacić za porady :) Dzięki, że jesteś i reagujesz.
-
nawet nie wiecie jak mi ulżyło, gdy przeczytałam, że nie tylko ja mam ciśnienie pod czaszką, które czasami sięga nosa i twarzy, bóle szyi. Od kilku dni beczę, bo nie mogę sobie przetłumaczyć, że to jest nerwica zatkane uszy też znam Coaxin 11 dzień i jeszcze nie pomogło. Dorzuciły się tylko telepania żołądka rano i brak apetytu. Koszmar
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
hmmm mnie nerwica dopadła na początku wakacji - na samym początku wmawiałam sobie raka piersi - gdy zrobiłam usg okazało się, że wszytko jest ok, później był rak gardła - usg też ok, następnie rak żołądka - usg - i też ok. Ostatnio leczę się laryngologicznie i pani doktor, której powiedziałam o mojej nerwicy dała mi skierowanie na tomokomputer, bo powiedziała, że nie ma zamiaru bagatelizować mnie a po drugie nie jest w stanie wyleczyć mnie nawet ze zwykłego zapalenia ucha wewnętrznego, bez uświadomienia mi, że to nie jest nowotwór. W przyszły piątek wybieram się jeszcze do neurologa - ból głowy (nawet nie ból, tylko pobolewania z różnej strony i takie ciśnienie pod czaszką - też z różnych stron). Modlę się żeby tomokomputer nie wykazał zadnych zmian - i prawda jest taka, że chyba zwariuję do tego czasu (tk dopiero na 20 października =dobrze, że tego roku :) ) bo ciągle myślę, co on pokaże . I niestety przez to mam ciągle załam - nic nie robię w domu, w pracy raczej też nie. Kurcze, mąż mnie niedługo z chałupy wyrzuci jak tak dalej pójdzie -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Teraz mi się śmiać chce z jednej sytuacji. Bolała mnie pierś - tak mi się zdawało, pobiegłam na usg. Doktor stwierdził, że nie ma żadnego guza. Pierś przestała boleć w momencie wyjścia z gabinetu. To samo było z żołądkiem - też okazało się że nic nie ma - i w cudowny sposób przestał boleć. Ostatnio powiększony węzeł chłonny zmusił mnie do zarejstrowania się na usg szyji - jak doktor mnie rejstrował przez telefon to stwierdził -"Pani u mnie ostatnio nie była?? A może dam Pani jakąś zniżkę i zrobimy usg tego, czego się da?? " Boże, najgorsze jest to, że miałam ochotę powiedzieć, że owszem karnecik by się przydał. Jedni chodzą na solarium, inni na usg. :) Ale nic - w poniedziałek zarejestruję się do psychiatry (na 15 ginekolog, na 16 laryngolog, 18.20 usg szyji więc pewnie gdzieś jeszcze wcisnę psychiatrę). Przez ten post to mi się humor poprawił :) Odezwę się jutro i napiszę czy czasem nie mam raka ucha środkowego - niezwykle rzadki ..... ale przecież się zdarza . [ Dodano: Pon Wrz 25, 2006 2:49 pm ] no to wam opowiem co się ze mną działo przez ostatni tydzień. Wybrałam się na usg - szyji i brzucha - od tego czasu nic mnie nie boli - bynajmniej z rzeczy przebadanych na usg. Potem wizyta u psychiatry - 2 godziny rozmowy i zapisała mi Coaxin - jednak ma zacząć działać dopiero za dwa tygodnie. Do tego w środę kolejna wizyta u laryngologa i okazało się, ze mam opuchniętą trąbkę słuchową. Pani doktor uspokaja mnie, że to nie nowotwór i z uwagi na moją nerwicę daje skierowanie na toografię komputerową. Jednak leki nie pomagają i nadal czuję, że zamiast trąbki w uchu mam wielką trąbę. Ponadto cały czas ciśnienie pod czaszką - a to z przodu a to z tyłu a to z boku. Więc dzisiaj umówiłam się na kolejną wizytę i kolejną - do neurologa. W sobotę byłam w sklepie i jakaś baba opowiadała że jej mąż zmarł na raka mózgu i też miał takie ciśnienie w głowie - tylko, że z tyłu. Masakra, przyleciałam do domu i wyłam przez cały dzień. Już nawet dzwoniłam żeby się umówić u bioenergoterapeuty pana Słodkowskiego. Ludzie - no przechodzę samą siebie, Niech ten Coaxin zacznie działać bo zrujnuje finansowo moją rodzinę. No masakra :( -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
właśnie przed 10 minutami wyciągnęłam męża z imprezy - bo znowu złapał mnie ból głowy, i ogólne telepanie + nudności. Przez całą drogę miałam już właściwie ochotę walnąc sobie w łep. Czy jakieś leki zwiększają stany lękowe (np. plastry antykoncepcyjne, antybiotyki itp. )???Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na mój post - zastosuję się do tych rad, bo jakoś krępuję się rozmawiać z bliskimi na ten temat. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
romi odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Tak właściwie to nie wiem, co napisać. Chce mi się wyć. Siedzę sama w domu i nie potrafię nic z sobą zrobić. To rozpoczęło się na początku wakacji - zawroty głowy, kołatanie serca, strach. Trzy nieprzespane noce, które odsypiałam w dzień. Panicznie bałam się zasnąc - byłam przekonana, że się nie obudzę. Na nieszczęście przypałętał się jeszcze ból korzonków - oczywiście w moim przekonaniu przerzuty raka - ale nie za bardzo wiadomo skąd. O trzecie w nocy wylądowałam na pogotowiu, gdzie pan doktor uświadomił mi że jestem znerwicowana i mam się uspokoić. Przez jakiś czas (i pewnie przez Cloranxen) był spokój - wyjazd wakacyjny, aktywny wypoczynek i jakby lżej na duszy. Ten błogi spokój trwał miesiąc. Przyczepił się jednak jakiś paciorkowiec, bóle gardła, powiększony węzeł chłonny - ja w panice..... z pewnością rak gardła. Antybiotyki - i wszystko wróciło do normy. W następnej kolejności - czyli właściwie w tej chwili - coś nie tak z uchem środkowym.Oczywiście sama postawiła sobie diagnozę. Mam nieokreślony paniczny lęk przed rakiem. Czy ja zwariowałam ?????? Mam męża, którego kocham, synka, którego uwielbiam i ciekawą pracę. Przeszłam (jak pewnie każdy z Was) kilka dramatów życiowych. Proszę pomózcie mi !!! Nie wiem czy iść do psychiatry czy psychologa. Szkoda mi mojej rodziny, bo ciągle marudzę, że coś mi dolega. Czy jestem już wariatką? I czy tak będzie zawsze??