Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martusia19

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Martusia19

  1. Mój narzeczony twierdzi, że ma badziewną pracę, finanse itd. więc granie pozwala mu się wyluzować... Więc głównie niby od tego tak ucieka. Co do jego rozwijania pasji do piłki nożnej to hmm.. może też tego do końca nie rozumiem.. mecze śledzi, czasem gra z chłopakami, sama go nawet zaczęłam "wyganiać" by poszedł troszkę się rozruszać, zresztą sam chyba to lubi. Choć wczoraj np. gdy niby poszedł grać to coś tam nietak było ponoć z boiskiem, wiec wylądował u kumpla w domu, gdzie oczywiście grali na kompie. Wiem, że jakimś trenerem tez chciałby być, ale to wymaga troszkę pracy, wysiłku, trzeba gdzieś sie zapisać, zrobić kurs, a to raczej przerasta jego "słomiany zapał". Więc kupująć graczy, obstawiając zawodników i nie wiem co jeszcze może jakoś na swoj sposób realizuje jego niespełnione marzenia. Nie wiem sama, ja tego nie wymyśliłam. Dziś było fajnie byliśmy w lesie, na spacerze, choć musiałam mu wyperswadować pomysł by zabrać laptopa do rodziców..ale się udało i było oki:) [Dodane po edycji:] Ogólnie to sporo koleżanek mi opowiada, że mają ten sam problem ze swoimi mężczyznami. Niektóre się kłócą o to, inne starają się z tym żyć. Nie wiem może to już norma i trzeba się faktycznie do tego przyzwyczaić?
  2. Martusia19

    Witam wszystkich:)

    Słuchajcie, faktycznie nie mam 19 lat to tylko nick, może faktycznie mogło to na to wskazywać, ale używam go od dawna i jakoś się przyzwyczaiłam:) kończę studia, więc logiczne, że jestem starsza. Mam 24 lata. Było i jest wiele takich sytuacji, że w czasie wolnym mój narzeczony siedzi cały czas na kompie i gra i gra i gra.... Kiedy ma dzień całkiem wolny,, gra... Kiedy mnie nie ma.. gra do rana. Nie popadł w stan typu - gram, więc nie idę do pracy, nie studiuję..i nie wiem co jeszcze, ale przeczytawszy historie kilku innych forumowiczów troszkę się zmartwiłam, że może kiedyś to się w to przeistoczyć. A wypowiedź kolegi, że kogoś nie kocham czy coś w tym stylu jest śmieszna. Kobieta jako kobieta ma siedzieć w domu, sprzątać , gotować, prac skarpetki podczas gdy facet bawi się w granie? Jak jej to przeszkadza to znaczy, że go nie kocha. Absurd. Winszuję koledze, bo pewnie w życiu kobiety nie miał albo jak ma to i tak znudzona i zarzenowana obudzi się kiedyś i znajdzie innego.
  3. Witam Was wszystkich, Mój narzeczony (niedługo mamy się pobrać) uwielbia spędzać czas przed komputerem. Nie siedzi może całe dnie przed monitorem, dlatego też większość ludzi mówi mi, że przesadzam, że to zdrowy "normalny" facet. Mnie się jednak wydaje, że jedynie praca i uczelnia a także moja obecność w domu (razem mieszkamy) sprawiają, że nie może popaść w nałóg totalnie. Każdy dzień, wejście do domu itd. rozpoczyna się od włączenia komputera. Każda domowa czynność jest wiecznie przerywana przez cokilkuminutowe podchodzenie do laptopa i sprawdzanie czegoś. Jestem w domu typową jędzą, która wiecznie jest niezadowolona, gdyż ciągle narzekam na komputer. Wiem, że takie ograniczenia są złe i tylko mogą pogłebić problem, ale sama nie wiem co robić. Zauważyłam, że Jemu już nie zależy na mojej obecności jak kiedyś, wręcz cieszy się jak jadę do pracy, szkoły, bo ma czas na granie. Kiedy nocuję poza domem wiem, że siedzi do rana grając. Tylko chwila wolnego sprawia, że popada w zapomnienie i gra i gra. Były różne gry, teraz jest T Menager czy coś takiego, wiem, że "realizuje tym swoją pasję" do piłki nożnej. Ma podobnych kolegów i widzę jak im zazdrości, bo czasem mi to wypomina, że oni mogą siedzieć kiedy chcą bez żadnych ograniczeń , bo albo są samotni albo np. jednego z nich dziewczyna nie ma nic przeciwko. Już nie wiem co robić. Niby normalnie pracuje, jak musi .. jedzie na uczelnię (studiuje zaocznie). Ale martwię się strasznie, że skoro już teraz gra jest często ważniejsza ode mnie to co będzie po ślubie.. Czy nie zmarnuję sobie życia na bycie kobietą typu: "przynieś, wynieś.. ", bo on zaraz po pracy będzie zajmował się tylko swoją ulubioną rozrywką? Kiedy rozmawiam z kolegami oni powtarzają mi, że sami też lubią grać i to normalne. Już nie wiem czy nie istnieją inni męzczyxni nie uzależnieni? Co mam robić? czy nie przejmowac się, może dorosnie sam? czy będzie gorzej?
  4. Martusia19

    Witam wszystkich:)

    Witam wszystkich forumowiczów. Właśnie się zalogowałam na forum. Jestem tu ponieważ osobiście interesuję się psychologią, zamierzam udać się na studia podyplomowe w tym kierunku. Tak naprawdę jednak znalazłam to forum, ponieważ mam mały (dla mnie dość duży) problem z narzeczonym i Jego uzależnieniem od gier komputerowych. Czytałam już tutaj co nieco o podobnych problemach forumowiczów, mam nadzieję że znajdę tu jakieś porady innych na ten temat. Mój ukochany nie jest może w wielkim stopniu zaawansowania w uzależnienie, co mi oczywiście (jak każdy uzależniony ) to powtarza, ja iwem jednak, że tak naprawdę od ciągłego ślęczenia przed kompem hamuje go tylko praca i moja obecność w domu, gdyż razem mieszkamy - ciągłe moje narzekanie... Najgorsze, że ma podobnych kolegów i wiem, że im zazdrości, że albo mogą grać do woli bo są sami albo jakiś tam ma dizewczynę, której to nie przeszkadza.. Sama nie wiem.. czy lepiej być tą "dobrą" i dać chłopakowi się pobawić czy być :jędzą" i wiecznie go hamować.. Martwię się, bo każda wersja ma negatywne konsekwencje:(
×