Skocz do zawartości
Nerwica.com

palkawipa

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez palkawipa

  1. dodam ze matka znecala sie nade mna psychicznie i fizycznie a ja przez bardzo dlugo nic z tym nie robilam
  2. Moj prolem dotyczy tego iz kiedy juz leze w lozku nastawiona na to ze chce zasnac slysze kazdy szelest i obojetnie jakie odglosy czy zza scian czy z zewnatrz. Mowiac krocej wlancza mi sie taka hiperczujnosc i do tego przez te wszystkie dzwieki montuje sie ze cos jest w moim pokoju dodAM ze boje sie ciemnosci. Nie umiem wtedy zapanowac nad umyslem ktory podsuwa mi jakies fantazje przez co mam leki. Kiedy codem uda mi sie zasnac to budze sie godzine potem ale jest jeszcze gorzej. Nie umiem spac jesli nie zapale swiatla, najczesciej udaje mi sie zasnac nad ranem tak po 3. 2 miesiace temu zmienilam miejsce zamieszkania ale wczesniej tez czasami sie tak dzialo tyle ze teraz jakby sie nasililo bardzo. Czy to moze byc wywolane jakimis zlymi przezyciami??
  3. a co z tym ze unikam towarzystwa ze mam problemy ze snem....
  4. to znaczy ze juz na zawsze mam to wbite do glowy i moge czynic rownie duzo zla nieumyslnie??? ;((( napiszcie cos wiecej
  5. Otoz pisze z nadzieja ze ktos udzieli mi jakiejkolwiek odpowiedzi na dreczaca mnie sytuacje ;( Zaczne od poczatku... Wychowywana bylam przez matke gdyz rodzice sie rozwiedli, zawsze bylam zle traktowana tzn. wieczne pretensje, wypominanie drobiazgow, wyzwiska, przemoc fizyczna jak i psychiczna co nadmienilam wczesniej, duza presja jesli chodzi o szkole oraz codzienne funkcjonowanie(chodzi tu o roznego rodzaju reakcje spoleczne, co robic czego nie robic). Bylam zmuszana do jezdzenia do dziadkow co nie za bardzo mi odpowiadalo gdyz oni rowniez maja sklonnosci dyktatorskie i uwazaja ze to co oni mowia jest racja, rowniez wywierali na mnie duza presje jezeli chodzi o szkole. Kiedy bylam w domu i wczesniej cos sie wydarzylo tzn dostalam od matki badz inna przykra sytuacja to robilam tak jak mi kazala matka tzn. nie mowilam nic i staralam sie ukryc emocje. Od matki zawsze slyszalam zawsze przykre rzeczy na swoj temat jak i mojego ojca(ktory juz z nami nie mieszkal odkad sie rozwiedli, mialam 4 lata) i zawsze bylam porownywana przy prawie kazdej sytuacji ktora jej sie mogla skojarzyc z jego zachowaniem. Czulam sie gorzej jak zwierzatko bo ich sie nawet tak nie traktuje. Moja matka tylko dla mnie taka jest i dla mojego ojca, nie pomijajac jeszcze mojego chlopaka ktory zawsze probowal mnie bronic przed nia kiedy miala furie bo wtedy jego tez wyzywala. Kilkaset razy kazala mi sie wynosic z domu, nie chce tu pisac niecenzuralnych wyrazow dlatego pisze tak powierzchownie. Na chwile obecna mam 17 lat. 2 miesiace temu przeprowadzilam sie do ojca gdyz dopiero teraz mialam taka mozliwosc i sytuacje ktore zaistnialy sklonily mnie do tego posuniecia jeszcze bardziej(bylam bardzo mocno pobita). Mojemu ojcu tez sie dostalo bo probowal mnie bronic. I teraz dochodze do sedna. Moim problemem jest to ze boje sie ludzi, boje sie z nimi rozmawiac, boje sie ich mysli, bardzo przejmuje sie najdrobniejsza uwaga, mam problemy ze snem, boje sie ciemnosci, mam czasami tak ze dopada mnie jakas mysl i potrafie sie poplakac, nie umiem cieszyc sie zyciem, z jakiegos powodu jestem smutna ale niewiem z jakiego, bardzo czesto przypominaja mi sie te wszystkie przykre sytuacje, nie uemim przezywac w niektorych sytuacjach emocji, nie umiem nikomu zaufac. Prosze niech ktos sprobuje mi pomoc...
×