Dzień dobry. Tym razem nie zamierzam tu nikogo krytykować, tylko zwrócić się do was o pomoc.
Jestem woźną w gimnazjum. Mam 48 lat. I depresję. Czuję się fatalnie, brak mi chęci do życia. Wracaja wspomnienia z przeszłości. Byłam dziwką. Wiem, ze to kolokwializm, ale nie mogę tego nazwać inaczej. Uważałam się za taką i taka byłam. Dawałam dupy, żeby mieć na prochy. Po kilku latach zerwałam z tym. To było dawno, miałam 17 lat, gdy oprzytomniałam. Uświadomiłam sobie, żenie cofnę czasu. W końcu czas to nie penis - nie stanie. Ale to się za mną ciagnie... Przepraszam, że was zanudzam, ale po prostu musiałam się komuś wyżalić, a nie mam nikogo bliskiego. Rodzice się ode mnie odwrócili, gdy zaczęłam pracę na ulicy. Stwierdzili,że jestem hańbą dla rodziny i wyprowadzili się z miasta. Kilka razy próbowałam się zabić . Na szczęście (?) mi się to nie udało.
Proszę, pozwólcie mi się od tego uwolnić... Ja nie mogę... Nie chcę taka być...
To takie trudne.