Skocz do zawartości
Nerwica.com

maddleen

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maddleen

  1. Dziękuję za rady i za dobre przyjęcie. : ) Mam tak dziwnie przez 4 dni miałam duszności i te wszystkie objawy jakie wymieniałam itd.. a teraz od paru dni jest znowu normalnie, dobrze. Tylko że dziś znowu dzieję się to samo.. wszystko przez mój zły stan zdrowia fizycznego... Mam poważne problemy ze zdrowiem, cały ten miesiąc spędzę u jak nie u lekarzy, to na prześwietleniach, badaniach, chirurgach, szpitalach. To jest już jedyny powód który mnie dobija, bo z całą resztą dałam sobie spokój, ponieważ zdrowie jest najważniejsze. Lekarze powiedzieli że szkoda mnie faszerować tabletkami bo jestem bardzo młoda, ale jak na mój młody wiek to mam bardzo poważne już problemy z tą nerwicą.. mam zgłosić się jeżeli zgodzę się ostatecznie na przyjmowanie leków, powiedział że przede wszystkim potrzeba spokoju ducha i czasu.. jednak spokoju ducha nie otrzymam tak szybko i tak łatwo.. Boje się bo nie tyle co ja sobie już wymyślam że jest mi coś.. a rzeczywiście mam powody do obaw..Tylko przyjmuje je o wiele gorzej do siebie niż czasem powinnam.. ale sytuacja zmienia się z dnia na dzień z moim zdrowiem... mozajka26 myślę że każdy cierpiący na tą chorobę ma wrażenie że ludzie Cie nie zrozumieją, bo to jest prawda.. zdrowy człowiek który się z tym nie spotkał nie potrafi sobie wyobrazić jak to jest.. ale my potrafimy :) Masz wrażenie że tylko Ty masz tak strasznie i tak zaawansowany stan. Jednak tu się możesz mylić :) też mam takie uczucie, ale naprawdę nie warto się tym zastanawiać. fobia dziękuję, psychoterapia będzie dla mnie wskazana. I dziękuję za odpowiedź bo gdzieś się doczytałam że wszystko będzie mnie otumaniać. Skoro hydroksyzyna 10 mg ( a to chyba ta najmniejsza) mnie pozamiatała to myślę że wszystko... Wiem że jest nas trochę, tylko szkoda że w takiej przykrej sytuacji..
  2. Witam wszystkich serdecznie, jestem Magda mam 16 lat i mimo młodego wieku dopadła mnie nerwica.. Miałam ciężkie dzieciństwo, a przez ostatnie półtora roku moje upadki i niepowodzenia odbiły się na mnie nerwicą.. Dobrze wiecie co to znaczy, dobrze znacie to cholerne uczucie lęku.. Tak samo jak każdy wymyślam sobie niestworzone choroby, boję się śmierci i otaczającego nas świata, już nawet wiadomości nie oglądam. Dzień w dzień złe samopoczucie, nerwobóle, przyśpieszone bicie serca, duszności.. mi także odbija się na żołądku.. trzęsę się cała.. w środku, na zewnątrz.. Kiedy ogarnie mnie nagła ' paranoja ' od razu biegnę do łazienki się wypróżnić.. jak nie górą to dołem.. Jedyną poprawę czuję kiedy wyjdę na dwór, pooddycham świerzym powietrzem, rozprostuje kości.. Miałam to jak byłam małą jeszcze dziewczynką, nadal jestem bardzo młoda... ale wtedy przez nie miłą sytuacje między rodzicami zaczęło mi się to pojawiać, jednak wtedy byłam jeszcze za mała i za bardzo wystraszona nawet żeby sobie to uświadomić co mi jest.. Rok temu kiedy zawaliłam 2 klasę gimnazjum.. przez prawie krytyczną sytuację w rodzinie.. odejście ojca.. w sylwestra przeżyłam cudem wypadek.. to teraz mam drobne problemy ze zdrowiem.. to wszystko nasila mi tą nerwice.. Każdy dobrze wie że psychicznie jest to nie do zniesienia, jak pomyślę że mam całą noc spędzić sama lub dzień po prostu płaczę. Bo wiem że kiedy jestem sama nic nie robię tylko myślę.. podkręcam własną wyobraźnie.. to jest straszne. A najgorsze jest to że mamy tego świadomość ale nie potrafimy się tego pozbyć.. Jak wspomniałam po wypadku lekarz przepisał mi tabletki bodajże hydroksyzyna.. 2 razy dziennie. Rzeczywiście tabletki pomogły ale na krótką mete bo może z 5 dni je brałam... Po prostu za bardzo mnie otumaniały.. Nie mogę brać ich i normalnie funkcjonować, działają z opóźnieniem godzinnym i przez tą godzinę czuje się spokojnie, nie myślę ani nic.. po godzinie zasypiam jak niemowlę.. budzę się, nic mnie nie boli, nic mi nie dolega, nie męczy... nic.. tylko uczucie osłabienia, senności i zmęczenia lekkiego.. Słyszałam że nerwice można leczyć różnie, medytacją, sportem, ziołami.. ale te metody jakoś do mnie nie przemawiają a obawiam się że nie ma leków na to które by mnie nie otumaniały.. przy których normalnie mogłabym chodzić do szkoły i normalnie żyć.. Proszę pisać jeżeli jest ktoś mi coś w stanie odpisać, pocieszyć lub poradzić co powinnam zrobić bądź jakie leczenie było by dla mnie odpowiednie. Wspomnę że po świętach będę szła jeszcze do lekarza więc chce tylko wstępnych rad. :) Dziękuję, pozdrawiam i życzę wszystkim którzy cierpią na to samo powrotu do zdrowia, do czystego stanu ducha :)
×