Witam wszystkich.
Postanowiłam tutaj napisać ,ponieważ niektórzy na forum [tak myślę] mają podobne problemy do moich.
Ostatnio nie radzę po prostu sobie z ciągłym napadami lęków , mdłości i kompletnej niechęci do wszystkiego.
Moja historia pokrywa się z nerwicą i jestem pewna ,że mam z nią doczynienia.
Jedynym problemem jakim się zadręczałam była zdrada z ''inną'' ojca i dalej bardzo mnie to męczy.
Od roku miewam typowe problemy lęki , napady mdłości nawet z byle jakiej błachostki, nie chcę wychodzić z domu ,bo boję się nie wiadomo czego i tym podobne. To bardzo rujnuje mi życie. Chciałam się dowiedzieć i porozmawiać z Wami o tym jak udało Wam się pokonać chorobę czy konieczny był psycholog ? Liczę na odpowiedzi.