Skocz do zawartości
Nerwica.com

wredna

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wredna

  1. ja mialam pierwszy atak 2 lata temu,nie wiedzialam co jest grane,oczywiscie tysiace chorob sobie wymyslilam,nie pamietam jak ,ale jakos o tym zapomnialam.poszlam do pracy poznalam super przyjaciolke i jakos zapomnialam.z miesiac temu wielki powrot,ale juz wiedzialam co piec z ta glupia nerwica.ostatnio jak mnie dopadla ledwo do domu dojechalam i tak sie wku****am ze bluzgalam na prawo i lewo(oczywiscie na te nerwice)płakalam i darłam sie wyzywajac nerwice.co najlepsze po tym mi przeszlo-naprawde.mialam akcje ze ciagle myslalam o niej i nasluchiwalam tylko,az powiedzialam dos z ta psychoza,sama sobie ja robie i sie nakrecam i co=teraz jak mnie bierze to mowie sobie ze kazdy czlowiek ma obawy ,lęki i sie nie przejmuje juz tym.zaczelam zyc i radzic sobie z tym.a mialam zamiar juz brac leki i chodzic na terapie,ale sama sie z tym uporalam.polecam znalesc strony ktore posiadaja duze zasoby wiedzy na temat nerwicy,zeby ja zrozumiec i przetłumaczyc samemu sobie ze to nasza tylko wyobraznia...ja jestem naprawde szczesliwa i do bani juz nie biore tego gów**...a takie posty jak tu widzialam ,typu-idz koniecznie na terapie bierz leki-ja radze pierw w ciszy przeanalizowac tok swojego rozumowania i postepowania a nie na sile latac po lekarzach.oczywiscie nie odradzam,ale proponuje chwile ciszy i skupienia na samym soba.przetłumaczyłam sobie ze kazdy czlowiek ma gorsze dni,ze ryczec sie chce ja proponuje poprostu sie wyplakac w poduche i tyle,rozladowac te napiecia.jesli ktos chce moge pogadac na gg to moj nr 298421 bez problemu moge swoje zmagania przedstawic w szczegolach ,bo za duzo by tu pisac.trzymam kciuki strasznie mocno za nerwuskow i pamietajcie nie mozna sie poddac!!!!!!!!!! ja zrobilam sie po tym ścierwie wieksza optymistka i bardziej korzystam z zycia...pozdrawiam
  2. co za debilsto-ktos jak ciagle neguje wszystkie porady to napewno nie poradzisz sobie z nerwica.ja mialam pierwszy atak 2 lata temu,nie wiedzialam co jest grane,oczywiscie tysiace chorob sobie wymyslilam,nie pamietam jak ,ale jakos o tym zapomnialam.poszlam do pracy poznalam super przyjaciolke i jakos zapomnialam.z miesiac temu wielki powrot,ale juz wiedzialam co piec z ta glupia nerwica.ostatnio jak mnie dopadla ledwo do domu dojechalam i tak sie wku****am ze bluzgalam na prawo i lewo(oczywiscie na te nerwice)płakalam i darłam sie wyzywajac nerwice.co najlepsze po tym mi przeszlo-naprawde.mialam akcje ze ciagle myslalam o niej i nasluchiwalam tylko,az powiedzialam dos z ta psychoza,sama sobie ja robie i sie nakrecam i co=teraz jak mnie bierze to mowie sobie ze kazdy czlowiek ma obawy ,lęki i sie nie przejmuje juz tym.zaczelam zyc i radzic sobie z tym.a mialam zamiar juz brac leki i chodzic na terapie,ale sama sie z tym uporalam.polecam znalesc strony ktore posiadaja duze zasoby wiedzy na temat nerwicy,zeby ja zrozumiec i przetłumaczyc samemu sobie ze to nasza tylko wyobraznia...ja jestem naprawde szczesliwa i do bani juz nie biore tego gów**...a takie posty jak tu widzialam ,typu-idz koniecznie na terapie bierz leki-ja radze pierw w ciszy przeanalizowac tok swojego rozumowania i postepowania a nie na sile latac po lekarzach.oczywiscie nie odradzam,ale proponuje chwile ciszy i skupienia na samym soba.przetłumaczyłam sobie ze kazdy czlowiek ma gorsze dni,ze ryczec sie chce ja proponuje poprostu sie wyplakac i poduche i tyl,rozladowac te napiecia.jesli ktos chce moge pogadac na gg to moj nr 298421 bez problemu moge swoje zmagania przedstawic w szczegolach ,bo za duzo by tu pisac.trzymam kciuki strasznie mocno za nerwuskow i pamietajcie nie mozna sie poddac!!!!!!!!!! ja zrobilam sie po tym ścierwie wieksza optymistka i bardziej korzystam z zycia...pozdrawiam
×