Skocz do zawartości
Nerwica.com

I.K.

Użytkownik
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez I.K.

  1. Witam serdecznie :D

    Dawno mnie tu nie było...ech....i jak tu nie zwariowac w tym pędzącym świecie,gdy człowiek nie ma ani chwili czasu dla siebie :?:;)

    Karina,może się znamy? :lol: Ten sam rocznik...

    Pozdrawiam wszystkich cieplutko oczywiście i życzę dobrej nocy

  2. Witam cieplutko :D

    Przypuszczam, że psychiatra przepisze kolejne leki i powie, że na początku terapii jest to konieczne. W tej sytuacji możesz poprosic go o skrócenie brania tabletek do minimum, np przez 3-6 miesięcy, może warto byłoby również zmienic lek skoro dośc długo brałaś asentrę.

    Nie wiem jak długo potrwa twoja terapia, u mnie to co najmniej rok, a leki mam brac przez 3 miesiące, więc będę odstawiac jeszcze w tracie terapii.

    Uwierz, że będzie lepiej, widzę, że cały czas próbujesz, nie poddajesz się, mimo chwilowego zniechęcenia wiem, że dasz radę ;) Potęga naszych myśli jest ogromna, nie jedną książkę o tym napisano. Mamy w sobie tajemniczą moc - siłę podświadomości, trzeba tylko ją wydobyc i wykorzystac.

    Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie

  3. Witaj :D

    Zostaw go, jesteś już dużą dziewczynką, nie musisz pytac mamy o zgodę, wywal go, bo cię gnojek (przeprasiam :roll: ) nie szanuje, będzie coraz gorzej.

    Próbowałaś znaleźc na forum kogoś ze swojego miasta lub okolic? Wejdź na forum "Miasta", może trafi się jakaś bratnia dusza ;)

    I nie martw się, że nikt cię nie zechce, bo jesteś chora, bzdura :!: Jeszcze się kolejka będzie ustawiac :D

  4. Trzymam kciuki, wszystko bardzo podobnie jak u mnie (i wielu na tym forum pewnie), tylko bardziej rozłożone w czasie może.

    Psychiatra czy psycholog? Myślę, że to i to, nie zaszkodzi a może bardzo pomóc. Porób podstawowe badania, aby upewnic się, że poza nerwicą nic ci nie dolega, łatwiej będzie wówczas zacząc pracowac nad sobą i zmieniac myślenie, jeśli rozwiejesz obawy odnośnie innych chorób.

    Trzymam kciuki i pozdrawiam

  5. Całe społeczeństwo wychowuje takich agresorów.

    Zgadzam się, też o tym napomknęłam ;)

    Długo i dużo możnaby pisac na ten temat, ale za chwilkę mój ulubiony program reportażowy się zaczyna ("Nasze dzieci"). Zawsze po nim ciekawe refleksje mnie nachodzą ;)

    Dobranoc

  6. Ja też mam kiepski humor, od kilku miesięcy na okrągło :x Ale myślę sobie, że kiedyś przecież musi byc lepiej ;) Jak patrzę na uśmiechniętych, "normalnych" ludzi, wierzę, że w przyszłości będę jedną z tych osób, już im nie zazdroszczę (a przynajmniej się staram, bo nie ma co porównywac, zawsze znajdą się tacy, którzy mają "lepiej" jak i ci, którzy mają "gorzej" od nas). Poza tym wcale nie musisz sama sobie z tym wszystkim radzic, masz rodzinę, która cię wspiera, specjalistów wokół siebie, no i masz forum :D Nie bój się przyjąc pomocy, takie jest życie, raz my pomagamy innym w miarę naszych możliwości, a czasami ktoś pomaga nam, nie musi byc "coś za coś", wystarczy "coś dla kogoś" o ile działa w dwie strony, tzn. jeśli nie odrzucamy wyciągniętej do nas dłoni. Cieszmy się tym, że mamy wsparcie bliskich, chociaż nie rozumieją, ważne, że są.

    Nawet jeżeli jeszcze nie wierzysz, myśl pozytywnie, wmawiaj sobie, że będzie lepiej.

    Buźka i spokojnej nocy

  7. nie potrafie zyc i byc jak moi rozwiesnicy

    Madziu, to nie bądź :!: Nie musisz byc jak inni, bądź sobą. Wiem, że obecnie trudno byc wrażliwcem, może trochę zbyt dojrzałym emocjonalnie, ale jeszcze trudniej byc "plasteliną", udawac kogoś, kim się nie jest.

    zdaje sobie sprawe jak ajestem chora

    Wszyscy jesteśmy ;) Tego nie widac, ale każdy znerwicowany czy z depresją ma jazdy ze sobą - fizyczne, psychiczne... Jak zaczynam się sobie przyglądac, moim dziwacznym, chorym myślom, przeróżnym bólom i dolegliwościom, to sama się dziwie, że to "tylko" nerwica :shock: Mówię sobie: dziewczyno, ależ ty masz zrytą banię, a po chwili dorzucam: i co z tego?, nie jesteś sama, naprawi się to czy tamto i będzie cacy :D

    Nie zniechęcaj się, to że narazie nie jest lepiej nie znaczy, że nigdy już nie będzie. Wierzę, że dasz radę - mocno trzymam kciuki i pozdrawiam

  8. Witam serdecznie :D

    Nie pozwól, aby nerwica przejęła kontrolę nad twoim życiem, działaj :!: Piszesz, że to początki, może warto pomyślec o psychologu i psychiatrze, może książki o pozytywnym myśleniu, decyzja należy do ciebie, ale przede wszystkim rób coś, zanim to się rozwinie.

    Wierze, że dasz radę i cieszę się, że jesteś z nami :D Pozdrawiam

  9. Dziewczyny, doigrałyście się kopa w zadek ode mnie :!:

    Snae, marsz do najbliższej PZP (spróbuj chociaz, na NFZ przynajmniej kasy nie stracisz ;) ), wiesz więcej ode mnie, wiesz, że dasz radę i że warto :!: Prawda, że wiesz :?: A nóż pierwszy lepszy psycholog będzie ok (mi się o dziwo udało), nawet na krótko, póki nie staniesz na nogi.

    Gusiu kochana, jak tylko znajdę dłuższą chwilkę, odezwę się, ostatnio wszystko się pochrzaniło jeszcze bardziej i zaglądam na 10-15 minutek, a nasza rozmowa przypuszczam będzie dłuuuuuuga...Wielka buźka :D

    Mizer, jasne, że znowu skopiesz dupsko pani D, nie mam żadnych wątpliwości. Niedługo zamieszczę w Klubie Wzorowego Desperata historię nieszczęśliwej miłości i razem pomarudzimy na cały świat ;)

    Ściskam i pozdrawiam

  10. Kurcze, kiepsko :( Nie oglądaj się na innych, uwierz :!: Ja byłam raptem kilka razy u psychologa a już czuję zmianę, nie powiem, że jest bajkowo, dolegliwości nie minęły jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki, ale mam coraz większą świadomość siebie...

    Nie poddawaj się, pracuj nad sobą sumiennie, w terapii najważniejsze jest nasze podejście, wiara, nasz wysiłek. Nerwica różni się od innych chorób, w leczeniu wszystko w sumie zależy od nas.

    Po 2 tygodniach zadnych efektow, no ale czego ja od siebie wymagam ...

    Nie wymagaj od siebie, żadnego "muszę" czy "powinnam". "CHCĘ" jest dużo lepsze ;) I nie porzucaj nadzieji, może efekty będą widoczne dopiero kilka miesięcy po zakończeniu terapii, jak przez jakiś czas będzie się wprowadzac w życie wskazówki i rady. Umysł to wyjątkowo skomplikowana bestia, dziwne byłoby jeśli tak szybko i łatwo dałby się "przeprogramowac".

    Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki

  11. Witaj :D

    Ja jeszcze studiuję - matematykę nauczycielską.

    Nie chcę rezygnować, gdyż oznaczałoby to porażkę, a tego bym nie zniosła.

    Może się mylę, ale z tego co napisałaś nie wynika, że masz powołanie do zawodu n-la, tzn chodzi mi o to, że o tym nie wspomniałaś. Nie sądzę, aby ten konkretnie zawód "powodował" nerwicę, znam wielu nauczycieli, którzy na nią nie chorują, jak też wielu "nerwusków", którzy mają inną pracę. Natomiast niewykluczone, że stres z jakim ostatnio się zmagasz w pracy przyczynił się do nasilenia objawów. Poza tym często zdarza się, że osoby ambitne i bardzo samokrytyczne (tak cię bynajmniej odebrałam, bez urazy, to nie lista wad ani żadne zarzuty) cierpią na nerwicę/depresję.

    Dlaczego piszesz, że zmiana pracy (bo przecież po zrezygnowaniu z obecnej znalazłabyś inną) to będzie porażka? Ważne, by iść do przodu, być może w innym zawodzie lepiej byś się odnalazła i w pełni zrealizowała? Teraz jeśli jest ku temu okazja, częściej niż kiedyś zmienia się pracę, jesteś osobą wykształconą więc czemu nie miałabyś poszukac jakieś lepszej?

    Z drugiej strony, jeśli zawsze marzyłaś, aby być nauczycielem (ja tak mam, choc ostatnio dużo nad tym rozmyślam), pamiętaj, że dobrym pedagogiem nie jest z dnia na dzień, to wymaga lat, trzeba wyznaczyc sobie cel i powoli, sumiennie go realizowac, efekty z czasem się pojawią.

    Głowa do góry i napisz, gdzie i czego uczysz :D Pozdrawiam

  12. "Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą;

    każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu.

    Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi,

    Europa będzie pomniejszona,

    tak samo jakby pochłonęło przylądek,

    włość twoich przyjaciół czy twoją własną.

    Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie,

    albowiem jestem zespolony z ludzkością.

    Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon:

    bije on tobie." John Donne

     

    Cytat ze wstępu powieści Ernesta Hemingway'a

    Dlaczego miałabym nie lubić ludzi??? Bo mnie krzywdzą? Ja przypuszczam też krzywdzę innych, być może nieświadomie. A co bym robiła sama, dla kogo chciałabym być lepszym człowiekiem??? Ja żyję dla ludzi

  13. Moją lekko przeterminowaną "poezją" chciałam ..... ech....nieważne....

    Sorki za cytowanie samej siebie, napisałam tak ponieważ głupio mi się zrobiło, że z tymi "wierszami" wyskoczyłam :oops: Ten temacik, o ile dobrze zrozumiałam Mizer miał byc

    dla zdesperowanych ludzi, którzy mają problemy miłosne

    No akurat obecnie takowych nie mam, chciałam niejako nawiązac do mojej uczuciowej przeszłości, zamyśliłam się, nagle "pauza w genach".....i zapomniałam co miałam napisac :!::shock: Stąd kilka kropek i "nieważne".

    Pozdrawiam

  14. Wielki buziak na powitanie :D

    Zaglądaj często, pisz dużo, czytaj również, dystansuj się i "bierz" tylko to co może ci pomóc. Zrozumienie zawsze tu znajdziesz, ale badź też przygotowany na odrobinkę konstruktywnej krytyki ;)

    Wiekszosc znajduje w tym odwage

    Jedyne, co można znaleźc w butelce po jej opróżnieniu to grube dno, które zniekształca obraz rzeczywistości...Ale nie odwagę.

    Przepraszam za umoralnianie, alkohol to dla mnie drażliwy temat :roll:

    Pozdrawiam serdecznie

  15. "depresyjna" osobowosc skutecznie wystrasza wszystkich mezczyzn

    Nie wszystkich, uwierz, tylko tych tchórzliwych i niewartych zaangażowania. Jeszcze znajdziesz ;)

    Ja nie siędzę w domu jakoś wyjątkowo dużo, a i tak mnie cholerstwo (nerwica) dopadło, więc chyba nie w tym leży przyczyna, to raczej skutek :x

    Buziaki

×