Skocz do zawartości
Nerwica.com

cancer23

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cancer23

  1. Witam Wszystkich!Ostatnio pare razy wchodzilem na to forum ,nawet odwazylem sie cos powiedziec o sobie i podzielic sie moimi przemysleniami i troskami.Niestety na ten czas nie jestem przygotowany na takie zwierzenia,czuje sie obdarty z szat po moich wypowiedziach.Wiem ze to zle,ze trwam w swojej samotnosci nie dopuszczajac nikogo do siebie.Przeczuwam ze ktos mnie nie zrozumie,wysmieje-tak mam zakodowane zeby nie ufac ludziom i niestety z dnia na dzien tego nie naprawie.Bardzo mocno chcialem sie przelamac i wyrzucic swoje troski,byloby moze lzej ale ta paranoja przeszkadza mi.Przepraszam Marto to jeszcze nie jest czas,pozdrawia Cie serdecznie PER ASPERA AD ASTRA
  2. Witaj Marto!Bardzo Tobie dziekuje za uwagi i spostrzezenia ktore mi przesylasz,sa niebagatelne i godne przemyslenia.Cenie sobie zdanie innych,umie sluchac i rewidowac moje poglady gdy argumenty strony przeciwnej sa racjonalne i sensowne.Dzis musialem sie pobudzic pewnym specyfikiem,poniewaz mialem niepokoj i poczucie beznadziejnosci,teraz jest ok.Pytalas o psa,jest to wdzieczny temat,o zwierzetach mozna mowic dlugo i namietnie.Kocham zwierzeta i bardzo jestem uczulony na ich krzywde,bo miara czlowieczenstwa jest stosunek wlasnie do tych istot-to nie moj tekst,ale bardzo madry.Mam suczke ma 8 lat a zachowuje sie jak malolatka skora do zabawy.Jej hobby to spanie pod koldra razem ze mna,jedzenie slodyczy i szczekanie bez powodu.Jest moim przyjacielem i nie wyobrazam sobie zycia bez niej,zreszta w domu odkad pamietam zawsze byl pies i dodatkowo jakies zwierzatko(biala mysz,chomik,rybki).Kiedys mialem jamnika ,ten mial charakterek a przy tym byl bardzo inteligentny.Obecne wejscie zabarwia sie nostalgią,mysle ze to dobrze oddaje moje samopoczucie.Chcialbym zeby taki stan trwal jak najdluzej,jednak jestem realista i wiem ze to jest awykonalne.Trzeba sie cieszyc chwila.Jak bys miala ochote to napisz co porabiasz.Pozdrawiam Cie serdecznie Maciej PER ASPERA AD ASTRA [Dodane po edycji:] Witaj Marto!Bardzo Tobie dziekuje za uwagi i spostrzezenia ktore mi przesylasz,sa niebagatelne i godne przemyslenia.Cenie sobie zdanie innych,umie sluchac i rewidowac moje poglady gdy argumenty strony przeciwnej sa racjonalne i sensowne.Dzis musialem sie pobudzic pewnym specyfikiem,poniewaz mialem niepokoj i poczucie beznadziejnosci,teraz jest ok.Pytalas o psa,jest to wdzieczny temat,o zwierzetach mozna mowic dlugo i namietnie.Kocham zwierzeta i bardzo jestem uczulony na ich krzywde,bo miara czlowieczenstwa jest stosunek wlasnie do tych istot-to nie moj tekst,ale bardzo madry.Mam suczke ma 8 lat a zachowuje sie jak malolatka skora do zabawy.Jej hobby to spanie pod koldra razem ze mna,jedzenie slodyczy i szczekanie bez powodu.Jest moim przyjacielem i nie wyobrazam sobie zycia bez niej,zreszta w domu odkad pamietam zawsze byl pies i dodatkowo jakies zwierzatko(biala mysz,chomik,rybki).Kiedys mialem jamnika ,ten mial charakterek a przy tym byl bardzo inteligentny.Obecne wejscie zabarwia sie nostalgią,mysle ze to dobrze oddaje moje samopoczucie.Chcialbym zeby taki stan trwal jak najdluzej,jednak jestem realista i wiem ze to jest awykonalne.Trzeba sie cieszyc chwila.Jak bys miala ochote to napisz co porabiasz.Pozdrawiam Cie serdecznie Maciej PER ASPERA AD ASTRA
  3. Witam wszystkich ,czesc Marto!Ta przerazajaca cisza zalegajaca w budynku o tak wczesnej porze nie wrozy nic dobrego,budzi sie nastepny dzien i z pewnoscia bedzie on dlugi i wyczerpujacy psychicznie.Wiem kiedys bardzo duzo czytalem ,rozwiazywalem profesjonalne krzyzowki i przynosilo mi to zadowolenie .Dzis zeby cos poczytac musze miec nastroj a i tak zaraz zapominam watek i musze cofnac sie kilka stron wstecz aby przypomniec sobie o co wlasciwie chodzi .Im wiecej postaci tym zadanie ogarniecia lektury jest trudniejsze, sytuacja z krzyzowkami jest nieco lepsza tu dziala rutyna i jakies tam oczytanie z przeszlosci.Swiadomosc beznadziejnosci dalszego zycia wplywa destrukcyjnie na moje zachowanie,myslenie jest np.takiego typu -po co mam cokolwiek robic i tak umre wiec wszelkie dzialanie jest pozbawione sensu.W b.dobrej sytuacji sa ludzie gleboko wierzacy ta grupa liczy ze faktycznie przyjdzie im zyc w krolestwie niebieskim.Ja nie odzegnuje sie od wiary ale nie widze siebie jako osobe zbawiona.Mysle tak dlatego ze kiedys bylem cyniczny,nie uznawalem zadnych wartosci,teraz napewno jestem ukarany za moje grzeszne zachowania z przeszlosci.Nie mam pomyslu jak zmienic moje zycie i pozbyc sie ogromnego pesymizmu z ktorym coraz ciezej mi sie zyje.Taka wegetacja bardzo boli.Laicy nie rozumieja ,jak slysze ze mam wziac w garsc ,to mnie krew zalewana ignorancje spoleczenstwa w ej kwestii jest ogromna,kto nie przezyl takich stanow nigdy nie zrozumie o co faktycznie chodzi.Pozrawiam Maciej PER ASPERA AD ASTRA [Dodane po edycji:] Witam wszystkich ,czesc Marto!Ta przerazajaca cisza zalegajaca w budynku o tak wczesnej porze nie wrozy nic dobrego,budzi sie nastepny dzien i z pewnoscia bedzie on dlugi i wyczerpujacy psychicznie.Wiem kiedys bardzo duzo czytalem ,rozwiazywalem profesjonalne krzyzowki i przynosilo mi to zadowolenie .Dzis zeby cos poczytac musze miec nastroj a i tak zaraz zapominam watek i musze cofnac sie kilka stron wstecz aby przypomniec sobie o co wlasciwie chodzi .Im wiecej postaci tym zadanie ogarniecia lektury jest trudniejsze, sytuacja z krzyzowkami jest nieco lepsza tu dziala rutyna i jakies tam oczytanie z przeszlosci.Swiadomosc beznadziejnosci dalszego zycia wplywa destrukcyjnie na moje zachowanie,myslenie jest np.takiego typu -po co mam cokolwiek robic i tak umre wiec wszelkie dzialanie jest pozbawione sensu.W b.dobrej sytuacji sa ludzie gleboko wierzacy ta grupa liczy ze faktycznie przyjdzie im zyc w krolestwie niebieskim.Ja nie odzegnuje sie od wiary ale nie widze siebie jako osobe zbawiona.Mysle tak dlatego ze kiedys bylem cyniczny,nie uznawalem zadnych wartosci,teraz napewno jestem ukarany za moje grzeszne zachowania z przeszlosci.Nie mam pomyslu jak zmienic moje zycie i pozbyc sie ogromnego pesymizmu z ktorym coraz ciezej mi sie zyje.Taka wegetacja bardzo boli.Laicy nie rozumieja ,jak slysze ze mam wziac w garsc ,to mnie krew zalewana ignorancje spoleczenstwa w ej kwestii jest ogromna,kto nie przezyl takich stanow nigdy nie zrozumie o co faktycznie chodzi.Pozrawiam Maciej PER ASPERA AD ASTRA
  4. Czesc wszystkim,witam Cie Marto!Wstawanie wczesnie rano a tak naprawde w nocy staje sie norna,nawet pies krzywo na mnie patrzy i z dezaprobata chowa sie w jeszcze nie poscielone lozko.Idealem byloby zebym mogl przespac sie w dzien ,niestety jest to awykonalne,snuje sie po domu i nie moge sobie znalesc miejsca.Mam obsesje na punkcie porzadku,potrafie zamiatac ,wycierac kurze itp. 2-3 razy na dzien.TV mnie nie interesuje szybko sie nudze przy ogladaniu ,a tak naprawde nie dociera do mnie to o czym jest tam mowa.Przy zaslonietych zaslonach mam poczucie wzglednego bezpieczenstwa,a zamki u drzwi zamykam na wszystkie spusty,nawet otwarte okno stanowi dla mnie zagrozenie aby nikt sie nie przecisnal przez nie i zrobil mi krzywde.Co do mysli samobojczych to mam wypracowane kilka wariantow zalatwienia tej sprawy,nie bede przytaczal tych po.....ch mysli aby nie dac wskazowek innym.Paradoksalnie daje mi to poczucie spokoju,nie umiem tego wytlumaczyc ale taka alternatywa w ciezkim dolku jest intensywnie rozwazana.Lekarzowi nie wspominam o tych przemysleniach poniewaz ze Swiecia bym chyba nie wyszedl.Caly ten tok myslenia jest jakby niezalezny odemnie,narzuca sie wbrew mojej woli.Bardzo nieprzyjemnie jest zyc w ten sposob,dzien podobny do drugiego i nie widze swiatla w tunelu.To jest krotki wycinek z mojego codziennego zycia,najgorszemu wrogowi bym nie zyczyl takiej egzystencji.Pozdrawiam Wszystkich PER ASPERA AD ASTRA
  5. Witaj Marto!Jest 3.25 wstalem ok. pol godziny temu,nie moge sie dokulac ze snem chociazby do 5-6h.Biore konskie dawki na sen chlorprotixen 3 sztuki,lerivon,neurotop 450,z zasypianiem nie mam problemow ale noc przebiega niespokojnie i nie daje wypoczynku.Kiedys wydawalo mi sie to smieszne ze ktos nie moze spac,nie miescilo mi sie w glowie ze takie cos istnieje.Ale musialem szybko zweryfikowac swoj poglad,jak pilem to mialem ciagi po 1-2 miesiace i wlasnie w tym czasie zaczely sie zaburzenia snu.Dzis z perspektywy dlugiej abstynencji zaliczam ten czas do koszmarow,bylo delirium,widzialem niestworzone rzeczy i mialem obledne mysli.A do tego rylem mozg psychtropami.Az wreszcie wszystko sie skumulowalo i dzis moja psychika siadla.Wiem ze to ja wypracowalem sobie ta chorobe,teraz nic juz nie jest tak jak dawniej.Ucze sie zyc z hustawkami nastroju,lekiem itd ale nie jest to latwe moge nawet zaryzykowac twierdzenie ze przestalem walczyc z tym wszystkim,poddalem sie.NIeraz sa chwile lepszego samopoczucia,moge siegnac po ksiazke lub krzyzowke,ale to b.szybko mija i pojawia sie pustka.Nie bede zanudzal Ciebie i ludzi na tym forum,ale takie wyrzucenie z siebie swoich bolaczek poprawia mi nastroj.POzdrawiam Cie serdecznie MT
  6. Witaj Marto ponownie!Wiesz z psychologiem mialem do czynienia w trakcie pobytu w szpitalu,byly to rozmowy po kilka minut w trakcie ktorych nie mozna zbudowac pozytywnych relacji,na oddziale jest ok.30 chorych i czas ktory poswieca psycholog jednostce jest minimalny.Mam wieloletni kontakt z terapeutka od uzaleznienia,to dzieki Jej pracy i cierpliwosci przestalem pic.Jezeli chodzi o leki to sprawa wyglada nastepujaco:po kolejnym pobycie w szpitalu ustawiaja mi nowy zestaw lekow dzieki ktorym funkcjonuje ok pol roku moze troche dluzej.Pozniej organizm juz nie reaguje na nie a moje samopoczucie gwaltownie sie pogarsza jest bezsennosc,ogromny lek,niepokoj,intensywne mysli samobojcze,brak apetytu ,spadek wagi etc.Trace pamiec nie pamietam poprzednich dni,zapominam o elementarnych sprawach.I wtedy lekarz kieruje mnie do szpitala gdzie ustawiaja mi nowy zestaw lekow i tak w kolko.Chcialbym pozytywnie spojrzec na to wszystko,ale cos mnie blokuje gdy uda mi sie stworzyc jakas fajna wizje automatycznie przychodza pesymistyczne mysli i burza niemilosiernie wszystko.Nie radze sobie z tym.Musze juz konczyc takie zwierzenia sa dla mnie b.trudne,zrozum mnie.Pozdrawiam Cie serdecznie MT
  7. Czesc Astoria!Ciesze sie ze sie przelamalem i podzielilem sie swoimi problemami z ludzmi na tym forum,szczegolnie Tobie dziekuje ze zechcialas mi odpowiedziec.Wiesz mam duze zaufanie do swojego lekarza ,ale mam poczucie ze On nie ma czasu na wysluchasnie mnie,a ja tak do konca nie garne sie do opowiadania o swoim zyciu wewnetrznym .Tutaj na forum anonimowo przchodzi mi to latwiej.Kiedys bylem przebojowym facetem,nie bylo praktycznie rzeczy ktora bym nie ogarnal i nie dal sobie z nia rady.Dzis to sie diametralnie zmienilo,mialem bujne zycie i w pewnym momencie ono przroslo mnie.Wycofalem sie,popadlem w depresje,mialem proby samobojcze i na dobra sprawe te mysli towarzysza mi na codzien.Czesto bywam w swojej przeszlosci analizuje je i wyciagam z tego testu tylko negatywne wnioski.Jestem zmeczony choroba,branie lekow,paskudne mysli,brak perspektyw i ta obsesyjna mysl o smierci,nie jest latwo z tym zyc.Pozdrawiam cie serdecznie PS.Chcialbym poznac twoje imie ,jezeli nie masz nic przeciwko temu.Maciej T
  8. Dzieki astoria88,troche mi sie rozjasnilo po Twojej wypowiedzi.Wiesz euforii to ja w zyciu nie przezywalem dam ci przyklad,gdy bylem na odwyku od BDZ to mielismy spisane uczucia i je losowalismy a nastepnie trzeba bylo przytoczyc fakt z zycia gdzie taki stan sie osiagnelo,niestety nic nie wymyslilem.Ogolnie mam chwilowki dobrego samopoczucia,po czym nastepuje radykalny spadek nastroju i w konsekwencji mysli b. pesymistyczne zabarwione fantazjami o samobojstwie i beznadziejnoscia egzystencji.Przyznam sie ze w zyciu wypilem morze alkoholu,jestem uzalezniony czynnie od BDZ.Obecnie rozpoczal sie 9 rok jak przestalem pic,co z tego jak biore clonazepan-pomaga chwilowo,daje namiastke odprezenia.Nie moge sie uporac z tym nalogiem.Oseparowalem sie od ludzi,nie wychodze z domu od 4 lat,mam leki ,niepokoj.Wszyscy moi koledzy albo sie zapili lub popelnili samobojstwa,z mojego rocznika mam kontakty z kilkoma osobami bardzo luzne,oni sa z normalnej bajki i nie rozumieja co sie tak naprawde ze mna dzieje.Tak naprawde to nie tesknie do relacji z otoczeniem,ludzie mnie mecza wiem ze to zle ale jestem osoba ktora sie zbytnio nie odkrywa ze swoimi bolaczkami,przeczuwajac ze nie zostanie zrozumiana.Tutaj anonimowo moge pozwolic sobie na te zwierzenia wiedzac ze na tym forum znajde wyrozumialosc i dobre slowo.POzdr.MaciejT
  9. Czesc!Kiedys zabieralem glos na tym forum ,niestety bylem w takim stanie (bezsennosc,nadmierne branie benzodiazepiny,mysli rezygnacyjne aby nie powiedziec samobojcze)ze nie kontrolowalem swojej wypowiedzi.Bylem w szpitalu w Swieciu duzo razy ok.15 duzo widzialem,wiele przezylem,do tej pory mialem rozpoznanie zaburzenia depresyjne nawracajace.Ostatnio rzucili mnie na oddzial schizofrenii,od poczatku nie czulem sie w otoczeniu tych ludzi,dziwne zachowania,brak normalnego kontaktu z drucim chorym.Po tygodniu jak sie troche lepiej poczulem dawalem komunikaty lekarzowi ze wszystko jest ok,taki bylem namolny w swoim "lepszym samopoczuciu "ze wyrwalem sie z tego piekla.Reasumujac szpital nic mi nie dal ,stracilem czas a problem pozostal.Zmieniono mi kwalifikacje chorobowa na zaburzenia depresyjne F.38 wiem ze to podlega afektywnosci choroby.Mam prosbe do wszystkich a szczegolnie do Roberta 666 zeby mi przyblizyl o co chodzi z kwalifikacja mojej choroby.Pozdrawiam Maciej T
  10. w sumie mi to lata gdzie bedziesz wciskala swoje 3 grosze,ale nie zdziw sie jak ktos cie potraktuje z mniejsza galanteria zegnam
  11. Czesc!Masz racje rafQ nasz dialog do niczego konstruktywnego nie prowadzi,Ty przezyles swoje,ciesze sie ze masz to za soba .Ja natomiat mam inna filozofie zycia,tez mam na swoim koncie duzy sukces od wielu lat zerwalem z pewnym nalogiem lecz popadlem w skrajnosc jak to czesto bywa i w nim trwam.Naucz sie czytac miedzy wierszami to kopalnia wiedzy .Pozdrowienia [Dodane po edycji:] wyciagasz zdania z kontekstu i brzmi to calkiem inaczej .Jak widzisz zakonczylismy spor z rafQ i nie potrzebni sa nam arbitrzy.Pozdr.
  12. Widze ze tematy farmakologiczne Cie fascynuja,z wczesniejszych wypowiedzi wywnioskowalem ze swoje problemy sa poza Toba wiec nie przybieraj maski mesjasza zbawiajacego swiat od zlych lekow.Skup sie na sobie i na twojej przezytej "traumie "wywolanej pobieraniem lekow
  13. Nie bede sie wychwalal co biore i w jakich ilosciach,ale zapewniam cie ze mam duze doswiadczenie z roznymi specyfikami .Ja tez potrafie wciagnac listek relanium i nie zrobi na mnie zadnego wrazenia (domysl sie co moge brac)Aszczycenie sie znajomoscia zagadnienia i kreowanie sie na eksperta -to nie ta szuflada.To do ciebie z tarnowa nara [Dodane po edycji:] Nie bede sie wychwalal co biore i w jakich ilosciach,ale zapewniam cie ze mam duze doswiadczenie z roznymi specyfikami .Ja tez potrafie wciagnac listek relanium i nie zrobi na mnie zadnego wrazenia (domysl sie co moge brac)Aszczycenie sie znajomoscia zagadnienia i kreowanie sie na eksperta -to nie ta szuflada.To do ciebie z tarnowa nara
  14. Tak czytam te wasze wypowiedzi i dochodze do wniosku ze wy poprostu szukacie litosci i wspolczucia "mam problem bo biore0,5 mg klonu".Mysle ze w tym zakresie kazdy doskonale wie jak sie zachowac,brac coraz mniej i podpierac sie np.hydroxyzyna daje b.dobre wyniki polecam
  15. Czesc!ja biore 10 mg clonu dziennie.dziala na mnie uspokajajaco i o dziwo pobudzoajaco .kiedys bylo odwrotnie na okragla spalem.Choruje na depresje endogenna,na leczeniu od clonow bylem 2 razy -prawdziwe pieklo .Narazie czuje sie dobrze z tym i nie zamierzam tego przestac
  16. trzeba to robic z glowa ja aktualnie biore 10mg dziennie i jest ok ,jak mam ochote zejsc z poziomu sukcesywnie zmniejszam dowki o 1 mg codziennie.przy 4 mg zaczynaja sie problemy ale to juz inna bajka.
×