Witam,
piszę w imieniu mojej dziewczyny, która cierpi na zaburzenia osobowości.
Wiele lekarzy radziło jej się udać do ośrodka znajdującego się w Krakowie, w którym miała spędzić ok. 6 miesięcy i nauczyć sobie radzić z BDP. Zdecydowaliśmy się, że będzie się leczyła u prywatnego specjalisty.
Problem polega na tym, że przesympatyczna, młoda pani magister (Umiejętności psychoterapeuty zdobywała uczestnicząc w kursie psychoterapii atestowanym przez Sekcję Naukową Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w Oddziale Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic Szpitala im. dr Józefa Babińskiego w Krakowie.) określiła czas leczenia na najbliższe kilka lat - wszystko w porządku to wymaga czasu. Jesteśmy tylko zdziwieni, że wizyty wyglądają w taki sposób: Zwyczajna rozmowa jak z psychologiem o problemach. Wydawało nam się, że tego typu spotkania mają na celu nauczyć Asię jak radzić sobie z problemami, emocjami i innymi trudnymi sytuacjami, które je przerastają, a tymczasem służą jej tylko do wygadania się. Czy terapia dla osób z BDP tak wygląda?
Dodam, że prywatna wizyta kosztuje 80 zł, 4 spotkania w miesiącu.