Witajcie! Mam 19 lat i podejrzewam ze mam nerwice ;( to sie zaczelo jakies 2 tygodnie temu, wstalem rano zjadlem sniadanie i wyszedlem zapisac sie na bezrobocie w pewnym momencie zaczelo mi sie robic slabo wiec wrocilem do domu i powiedzialem tacie ze zaraz chyba zemdleje albo umre.... jeszcze bardziej wpadlem w nerwy i mi sie to nasilalo i to zakichane kołatanie serca ;/ zjadlem validol i poszedlem do lekarza, zrobil mi ekg i nic nie wyszlo powiedzial ze to przez ten wiatr i zmiane pogody... teraz czuje takie mrowienie na czole ( uczucie grzywki ktorej nie mam) i na szyi z lewej strony jak bym mial napuchniete takie dziwne uczucie... towarzysza mi również zawroty głowy ale takie lekkie.
Jest jakis lek na to bez recepty? :) Magnez mi nawet pomaga ale nie do konca ;/
Proszę o pomoc.
aha i jeszcze dodam ze to sie zaczelo po imprezie na ktorej zaliczylem totalnego zgona przez głupote ;(;( i od tego momentu nie pale ale piwko lubię :)