witajcie :) zarejestrowałem się tu dzisiaj, zobaczyłem tematy z historiami innych osób, również w moim wieku, więc postanowiłem napisać też o sobie... mam 17 lat i wszystko wskazuje na to, że mam depresję (wypełniałem różne testy w internecie, poza tym większość objawów też się zgadza). głównym jej powodem jest moja samotność. chodzi tu o brak dziewczyny i przyjaciół, choć bardziej boli mnie to pierwsze. nigdy nie miałem dziewczyny, nie przeżyłem nawet swojego pierwszego pocałunku, podczas gdy niektórzy w moim wieku mają już za sobą swój "pierwszy raz"... jestem z tego powodu przygnębiony, a smutek ogarnia mnie nawet wtedy, gdy widzę na ulicy chłopaka z dziewczyną... chociaż ich nie znam bardzo im zazdroszczę i nie wiem co jest ze mną nie tak, że nie mogę sobie nikogo znaleźć (a może nie umiem?), a tak bardzo bym chciał...
jeśli chodzi o przyjaciela to właściwie nigdy takiego nie miałem... nigdy w życiu nie byłem na żadnej imprezie ani nawet na sylwestrze, nikt mnie nigdzie nie zaprasza. jeżeli chodzi o szkołę to owszem, mam tam kolegów, ale nasze znajomości ograniczają się jedynie do budynku szkoły, nic poza tym - ogólnie jestem sam jak palec ;/
ostatnio mam także obawy dotyczące mojej przyszłości... szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie siebie za powiedzmy 10 czy 15 lat... zupełnie nie wiem kim wtedy będę, co w życiu osiągnę i jak to będzie wyglądało... mam wrażenie że moje życie nie ma żadnego sensu i że nigdy nie spotka mnie już nic dobrego. chciałbym zasnąć i nigdy się nie obudzić, mam myśli samobójcze, ale wątpię żebym na chwilę obecną odważył się zrobić w tej sprawie coś więcej. ogólnie trwa to od jakiegoś miesiąca. żyję normalnie, ale nie jest mi łatwo :/
opisałem dosyć pobieżnie co mi dolega... nie wiem co mam ze sobą zrobić. przepraszam za ewentualne literówki, ale jest dosyć późno a ja jestem zmęczony... pozdrawiam.