Skocz do zawartości
Nerwica.com

peruero

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez peruero

  1. Jestem w pierwszej klasie liceum. Jest to myślę jedna z lepszych szkół w mieście, dostałem się do niej bez problemu (169 pkt). Nie piszę tego tutaj w celu udowodnienia jaki to ja jestem piękny i mądry, tylko żeby dac Wam krótki zarys mojej osoby. Do liceum poszedłem jedynie w celu zyskania dalszej wiedzy, głębszego wyedukowania się. Miałem nadzieję, że licea są zupełnie różne od gimnazjów, niestety byłem w lekkim błędzie. Z nauką problemów raczej nie mam, co prawda nie jestem typem prymusa, często zdarza się jedynka, czy dwója. Niestety człowiekiem perfekcyjnym nie jestem. Ważę zaledwie 54kg, nie mam kondycji, również nie grzeszę urodą, wręcz przeciwnie, skłaniam się bardziej do tezy, iż jestem brzydki. Od kilku miesięcy po powrocie ze szkoły przeżywam psychiczne katorgi, nie jest to raczej depresja, ponieważ ta trwała by cały czas. Chodzi o to, że na każdej lekcji wychowania fizycznego przeistaczam się w centrum pośmiewiska. Ludzie, którzy chodzą ze mną do klasy, z którymi często rozmawiam, chodzę na jakieś imprezy (byłem tylko na 1) przeistaczają się w potworów. Najgorsza jest piłka nożna, podczas której ja zawsze muszę stac na bramce - wiadomo, ciota więc na bramke go. Czesto prosze zebym mogl sobie spokojnie posiedziec na lawce, niestety nie da rady. Jestem pokraką, boję się pilki, nie potrafie nic wybronic, kopnac pilki tez nie potrafie. I tutaj nie pomoże jakiś trening z kolegami poza szkołą (w ogole takie komentarze mozecie sobie darowac), poniewaz ja tak mam od zawsze. Po każdym WF'ie moje oczy stają się szkliste, do głowy przychodzi masa myśli samobójczych, następnie w domu nie wiem co ze sobą zrobic i mysle tylko o samobojstwie. Wiem ze moze sie wydawac to dzecinadą, ze mozecie mnie zawsze porownac do jakiegos rosyjskiego zolnierza ktory byl czescia "miesa armatniego" i porownac moje problemy z jego, ale gdyby ktos sie we mnie wcielil poczułby ten nieprzyjemny ból i upokorzenie. Impulsem który sprawił, że poszukałem w internecie i znalazłem tę stronę było dzisiejsze wydarzenie, którego chyba nie zapomne do konca zycia, które mam nadzieje nie bedzie długie. Otóż na hali, która jest ogromna był turniej koszykówki. Wiadomo, masa ludzi na trybunach i te sprawy. Moja klasa akurat miala WF i nauczyciel wymyslil sobie ze bedziemy na ocene podnosic sztange, czy jakkolwiek to sie nazywa. Zapewne kazdy wie jak to sie skonczylo. Czesc z Was pewnie zna to uczucie, gdy ktos nam karze cos zrobic, gdy nastepuje nasza kolej, a my dalibysmy wszystko zeby czegos nie zrobic, poniewaz nie jestesmy na to gotowi. Rzecz jasna nie podniosłem tego cholerstwa, i stałem się posmiewiskiem calego swiata. Po wydarzeniu bylem lekko zszokowany i probowalem sam smiac sie ze mnie, ale w glebi siebie bylem skonczony. Zdezorientowany, zszokowany. Gdyby ktos wtedy postawil mnie na dachu drapacza chmur, bez zastanowienia bym zeskoczyl. Nie bede sie juz zaglebial w szczegoly, bo nie o to mi tutaj chodzi. Moim pytaniem jest co robic w takich sytuacjach? Do psychologa przeciez nie bede szedl z takim problemem. Bardzo mnie to drazni, ze ludzie ktorzy na codzien wydaja sie kolezenscy i przyjazni potrafia zachowywac sie jak zwierzeta jezeli chodzi o takie pierdoly. Postawcie sie na mojej sytuacji, stoje na bramce, nagle przepuszczam jakiegoś beznadziejnego gola, cała drużyna krzyczy na mnie, lapie sie za glowy jak to mozliwe, ze jestem "zdolny" itp ... Jednym slowem ... jestem w dupie. Koniec liceum dopiero za 2 lata, naprawde sie tego nie doczekam.
×