Hey. Mam prawie 16 lat. Od bardzo dłuższego czasu mam złe samopoczucie.
Nie zawsze jest tak, że gdy rano wstaję to odrazu mam złe, wtedy jeszcze nie umiem tego stwierdzić. Ale najgorzej jest kiedy rodzice lub przyszły szwagier lub inne bliższe osoby krzyczą na mnie i wytykają mi moje błędy i wady. Albo zupełnie bez powodu. Nie znoszę krzyku, a tym bardziej awantur bo wtedy zaczynam suę trzęść ze strachu jest mi zimno i nie mogę się uspokoić.
Ale gdy tak wytykają to wszystko itd. to wtedy siadam i myślę po co tu jestem skoro nikt mnie nie szanuje, nikomu na mnie nie zależy .. i wtedy mam też myśli samobójcze. Wtedy czuję się tak, że moja dusza nie chce tu być w danym momencie, ale ciało chce jednak zostać. Często nie wytrzymuję i płaczę twierdzą, że już nic dobrego mnie nie spotka.
Ale kiedy jestem np. poza domem z osobą nie z mojego domu to te złe myśli przechodzą i nie myśle o tym jak mnie bliscy traktują. Często kiedy jestem cały dzień w domu i jak przez pół dnia na mnie krzyczą itp. to do końca dnia czuję się źle i nie mogę tego wszystkiego znieść.
Nie wiem co mam robić itp. ale ja dłużej tak nie chce..... Czy to depresja ? Czy z moimi bliskimi coś nie tak ? Nie mam pojęcia, nawet nie wiem co o tym wszystkim myśleć....
