Jakiś miesiąc temu pojawiły się u mnie dziwne myśli dotyczące religii. Wiem, że to dziwne i pewnie jestem nienormalna, ale nie umiem już z tym żyć. Mianowicie strasznie boję się być zakonnicą. Mam dopiero 16 lat, chciałabym żyć jak moje koleżanki, mieć chłopaków i chodzić na dyskoteki, jednak od pewnego czasu nie mogę. Cały czas myślę o zakonnicach i powołaniu, przeczytałam chyba wszystkie strony dodyczące wiary itp. Obsesyjnie boję się, że Bóg chce żebym była zakonnicą, chociaż sama tego nie chcę. O niczym innym nie mogę myśleć, płaczę co chwilę a gdy juz wyjdę gdzieś ze znajomymi to źle się czuję i trudno mi z nimi rozmawiać. Nigdy nie byłam osobą jakoś bardzo religijną, po prostu chodzę do kościoła w niedziele i tyle. Myśl o zakonnicy pojawiła się mi już jakieś 4 lata temu, jednak po jakiś 2 tygodniach odeszła. Dlatego może to naprawdę jest powołanie?? Przez te myśli nie mogę w ogóle się skupić, gdy mam lekcje myszę wychodzić z klasy do ubikacji, żeby trochę popłakać. Budzę się często w nocy. Gdy rodzice zobaczyli, że coś mi jest opowiedzialam im o wszystkim i zaprowadzili mnie do psychiatry. Przepisał mi on "asentre" czy jakoś tak, no i zażywałam ten lek przez 2 tyg, ale nie pomógł to przestalam. Teraz doszły mnie lęki o spowiedzi (w poniedziałek mam bierzmowanie) i jak zawsze chodziłam 2 razy w roku to ostatno byłam 3 razy pod rząd. Przypominają mi się jakieś dziwne grzechy z przedszkola, boję się, że jak parę lat temu czegoś nie powiedziałam pójdę do piekła itp. W ogóle strasznie boję się kary Bożej i piekła. Myślałam, że rozmowa z księdzem coś pomoże, jednak on powiedział, że nie mam powołania, bo w tedy bym chciała iść i w ogóle w moim wieku to do zakonu nie przyjmują. No i 2 dzień po tej rozmowie zaczęlam chcieć iść do zakonu i jednocześnie mieć chłopaka. Teraz sama nie wiem czego chcę. Zawsze lubiłam ciuchy i kosmetyki i strasznie się boję, że będę musiała to zostawić i iść do zakonu bo tak chce Bóg. Czytam dużo forów internetowych o powołaniach i jak zobaczyłam, że tam pisze, że przed powołaniem się nie ucieknie, a jeżeli juz to pójdzie się do piekła to strasznie się przejęłam. I ja już sama nie wiem co robić. Do zakonu mnie nie przyjmą, bo jestem za młoda, uczyć się nie mogę bo nie dam rady się skupić, w mocy nie moge spać bo budzę się co chwilę, a nerwicy chyba też nie mam bo ten lek nie pomógł. Co mogę jeszcze zrobić?? Bardzo porszę o rade