Skocz do zawartości
Nerwica.com

znadmorza

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez znadmorza

  1. moje dziecinstwo to wakacje u dziadkow-radosc ze nikt nie krzyczy nie obraza,ze moge dluzej sie bawic,przytulic do dziadka,isc z babcia na ogrod,oni wytlumacza opowiedza posmieja sie ze mna.jak tylko ich widzialam tulilam mocno az sil zbraklo z radosci;moje obgryzione do krwi paznokcie a raczej ich brak-opuchniete opuszki palcow,ciagly wstyd,zazenowanie,strach,nieumiejetnosc wtopienia sie w grono dzieci;prawie dorosly chlopak ktory prowadzi mnie w krzaki-pilnuje pod nieobecnosc rodzicow;pasy od ojca,przerazajace wrzaki krzyki oskarzenia rodzicow, nieraz rzadko pijany ojciec ktory chce przytulac swoje corki mowi ze kocha i sie usmiecha a ja go wtedy nienawidze za to bo na codzien tego nie ma,jest jakby obcy.. szkola-znow strach przed rowiesnikami,wstyd ze ciuchy znoszone kanapka z margaryna brak kasy na wycieczke,wyzwiska ze strony chlopcow z klasy az do konca podstawowki,ciagle przesladowanie.ja cicha z boku tak zeby mnie nikt nie zauwazyl zeby wlasnie ci chlopcy dali mi spokoj..po szkole bawili sie mna jak kukla.czekali czesto w klatce schodowej na mnie,albo w piwnicy w lesie tam gdzie moglabym sie pojawic..i trzymali mnie za rece zebym nie uciekla dotykali moich piersi pupy chcileli wkladac brudne lapska pod moje majtki a ja sie szarpalam i krzyczalam,a jak sie zdarzylo ze ojciec wychodzil albo byl w poblizu to uciekali a ja jak nic sie nie stalo modlilam sie zeby mnie w takiej sytuacji nie zobaczyl.bylo mi tak bardzo wstyd...pozniej chcialam nie pamietac tego co mi robili nawet jak sie to skonczylo rozmawialam z nimi zartowalismy i probowalam tlumaczyc sobie ze nic takiego sie nie stalo ze to minelo i tylko wstyd mi bylo przed soba ze ja to pamietam i zeby tylko oni o tym zapomnieli ze mi to robili.. ojciec jedyny zywiciel rodziny zawsze niezadowolony zmartwiony zly niewyspany mocna reka pasek w reku jak tylko cos sie przeskrobalo nie wazne ze drobiazg bo kara musiala byc chocby skrzyczenie:nieuki,glaby,wywloki etc..jak jedynka do krzyk a jesli 4 to dlaczego tak nisko?mama jak straznik bez pracy zawsze w domu dbajaca o dom porzadek pomoc przy nauce.jezeli bylam niegrzeczna zapomnialam albo "nie pomyslalam" sama zeby cos zrobic to leciala na skarge do ojca ze jestem len ze nic nie potrafie ze nie pomagam ze nalezy mi sie wpier...i nikomu o tym nie mowilam do czasu az mialam 24 l w rozmowie z nieznajoma.. a teraz..mieszkam z moja dziewczyna..zastanawiam sie co ze soba zrobic..brak mi motywacji jak czegos sie podejme to nie koncze daje za wygrana i tak jest chyba tylko jak mam cos zrobic dla siebie..tak duzo rzeczy chcialabym zrobic-uczyc sie jezyka obcego,skonczyc prawko ktore zaczelam 2 lata temu,isc dalej do szkoly..tylko nie widze w tym sensu bo skazuje siebie z gory na przegrana bo jest cos takiego ze wiem ze sobie nie poradze ze nie jestem dosc madra.. czasem jest tak ze ogarnia mnie wewnetrzy smutek ze przygniata mnie i czuje sie glupia ze nic mi sie nie nalezy..czuje sie wtedy taka pusta,bezuzyteczna...moja srednia siostra zadluzona w banku pije i chyba ma z tym problem razem ze swoim narzeczonym,a najmlodsza wyszla za maz urodzila dziecko i wyglada na to ze jej facet podobny do naszego ojca tez lubi chlapnac,nie przelewa im sie...a ja mam pretensje do siebie :dlaczego one maja takie zycie?dlaczego nie maja dosc kasy zeby im sie dobrze zylo?co moge zrobic?jak im pomoc? czuje sie winna ze nie mge odczarowac ich losu a takze tych wspomnien z mlodszych lat..co moglam zrobic innego zeby tato nie krzyczal,mama nie skarzyla na nas ? dlugo nie mialam chlopaka,chyba na sile szukalam bo tak bardzo bylam spragniona milosci zeby ktos wysluchal przytulil obronil..i choc na poczatku wcale nie chcialam zeby faceci robili wiecej niz samo przytulenie pozwalalam na to bo chcialam byc z kims nie sama bo tak bardzo balam sie samotnosci ale i odrzucenia..w pewnym momencie zauwazylam ze ciagnie mnie do kolezanki ze pragne ja a az tak silnie nie odczuwalam podobnie do facetow.i wystraszylam sie ze ja ja pragne panika i pytanie w glowie:czzbym byla les?przeciez to niemozliwe nie moze tak byc starzy by mnie zabili a ci ktorzy mnie wyzywali i obmacywali nie daliby mi zyc do konca zycia!wiec bylam z chlopakiem 5 lat z kilkoma przerwami i zylam tak z mysla ze wszystko bedzie dobrze i ze sie jakos pouklada..ale sie nie ulozylo..poznalam dziewczyne zakochalam sie i jestesmy ze soba i jest mi dobrze lepiej bezpieczniej,tylko te mysli niemoc poczucie winy zal niechec do ksztalcenia siebie mnie wpedza w rozpacz...
  2. 2 lata temu jeszcze bylam spotykalam sie wylacznie z facetami.przelomem okazalo sie grzebanie w necie gdzie poznalam obecna moja dziewczyne:) i jestesmy ze soba ponad rok:) wczesniej tez mialam takie mysli jak jona i uwazalam sie za hetero jednak moje odczucia zycie z kobieta swiadcza ze jest inaczej..czuje sie spelniona i jest mi dobrze wlasnie w takim ukladzie.przezylam szok ale jakby odetchnelam z ulga i usmiechem na twarzy ze omija mnie przymusowy sex z facetem bo takowy nie dawal mi spelnienia psychicznego a i zycie z chlopem mnie przerazalo.. sprobuj pocalowac kobiete dotknij ja a sie przekonasz ,po coz nam watpliwosci pozdr
  3. moje dziecinstwo to wakacje u dziadkow-radosc ze nikt nie krzyczy nie obraza,ze moge dluzej sie bawic,przytulic do dziadka,isc z babcia na ogrod,oni wytlumacza opowiedza posmieja sie ze mna.jak tylko ich widzialam tulilam mocno az sil zbraklo z radosci;moje obgryzione do krwi paznokcie a raczej ich brak-opuchniete opuszki palcow,ciagly wstyd,zazenowanie,strach,nieumiejetnosc wtopienia sie w grono dzieci;prawie dorosly chlopak ktory prowadzi mnie w krzaki-pilnuje pod nieobecnosc rodzicow;pasy od ojca,przerazajace wrzaki krzyki oskarzenia rodzicow, nieraz rzadko pijany ojciec ktory chce przytulac swoje corki mowi ze kocha i sie usmiecha a ja go wtedy nienawidze za to bo na codzien tego nie ma,jest jakby obcy.. szkola-znow strach przed rowiesnikami,wstyd ze ciuchy znoszone kanapka z margaryna brak kasy na wycieczke,wyzwiska ze strony chlopcow z klasy az do konca podstawowki,ciagle przesladowanie.ja cicha z boku tak zeby mnie nikt nie zauwazyl zeby wlasnie ci chlopcy dali mi spokoj..po szkole bawili sie mna jak kukla.czekali czesto w klatce schodowej na mnie,albo w piwnicy w lesie tam gdzie moglabym sie pojawic..i trzymali mnie za rece zebym nie uciekla dotykali moich piersi pupy chcileli wkladac brudne lapska pod moje majtki a ja sie szarpalam i krzyczalam,a jak sie zdarzylo ze ojciec wychodzil albo byl w poblizu to uciekali a ja jak nic sie nie stalo modlilam sie zeby mnie w takiej sytuacji nie zobaczyl.bylo mi tak bardzo wstyd...pozniej chcialam nie pamietac tego co mi robili nawet jak sie to skonczylo rozmawialam z nimi zartowalismy i probowalam tlumaczyc sobie ze nic takiego sie nie stalo ze to minelo i tylko wstyd mi bylo przed soba ze ja to pamietam i zeby tylko oni o tym zapomnieli ze mi to robili.. ojciec jedyny zywiciel rodziny zawsze niezadowolony zmartwiony zly niewyspany mocna reka pasek w reku jak tylko cos sie przeskrobalo nie wazne ze drobiazg bo kara musiala byc chocby skrzyczenie:nieuki,glaby,wywloki etc..jak jedynka do krzyk a jesli 4 to dlaczego tak nisko?mama jak straznik bez pracy zawsze w domu dbajaca o dom porzadek pomoc przy nauce.jezeli bylam niegrzeczna zapomnialam albo "nie pomyslalam" sama zeby cos zrobic to leciala na skarge do ojca ze jestem len ze nic nie potrafie ze nie pomagam ze nalezy mi sie wpier...i nikomu o tym nie mowilam do czasu az mialam 24 l w rozmowie z nieznajoma.. a teraz..mieszkam z moja dziewczyna..zastanawiam sie co ze soba zrobic..brak mi motywacji jak czegos sie podejme to nie koncze daje za wygrana i tak jest chyba tylko jak mam cos zrobic dla siebie..tak duzo rzeczy chcialabym zrobic-uczyc sie jezyka obcego,skonczyc prawko ktore zaczelam 2 lata temu,isc dalej do szkoly..tylko nie widze w tym sensu bo skazuje siebie z gory na przegrana bo jest cos takiego ze wiem ze sobie nie poradze ze nie jestem dosc madra.. czasem jest tak ze ogarnia mnie wewnetrzy smutek ze przygniata mnie i czuje sie glupia ze nic mi sie nie nalezy..czuje sie wtedy taka pusta,bezuzyteczna...moja srednia siostra zadluzona w banku pije i chyba ma z tym problem razem ze swoim narzeczonym,a najmlodsza wyszla za maz urodzila dziecko i wyglada na to ze jej facet podobny do naszego ojca tez lubi chlapnac,nie przelewa im sie...a ja mam pretensje do siebie :dlaczego one maja takie zycie?dlaczego nie maja dosc kasy zeby im sie dobrze zylo?co moge zrobic?jak im pomoc? czuje sie winna ze nie mge odczarowac ich losu a takze tych wspomnien z mlodszych lat..co moglam zrobic innego zeby tato nie krzyczal,mama nie skarzyla na nas ? dlugo nie mialam chlopaka,chyba na sile szukalam bo tak bardzo bylam spragniona milosci zeby ktos wysluchal przytulil obronil..i choc na poczatku wcale nie chcialam zeby faceci robili wiecej niz samo przytulenie pozwalalam na to bo chcialam byc z kims nie sama bo tak bardzo balam sie samotnosci ale i odrzucenia..w pewnym momencie zauwazylam ze ciagnie mnie do kolezanki ze pragne ja a az tak silnie nie odczuwalam podobnie do facetow.i wystraszylam sie ze ja ja pragne panika i pytanie w glowie:czzbym byla les?przeciez to niemozliwe nie moze tak byc starzy by mnie zabili a ci ktorzy mnie wyzywali i obmacywali nie daliby mi zyc do konca zycia!wiec bylam z chlopakiem 5 lat z kilkoma przerwami i zylam tak z mysla ze wszystko bedzie dobrze i ze sie jakos pouklada..ale sie nie ulozylo..poznalam dziewczyne zakochalam sie i jestesmy ze soba i jest mi dobrze lepiej bezpieczniej,tylko te mysli niemoc poczucie winy zal niechec do ksztalcenia siebie mnie wpedza w rozpacz...
  4. .... nic na sile..ok:) masz racje... dzieki za odp;)
  5. ...dodam jeszcze ze w kontaktach seksualnych mialam orgazm,bylo podniecenie jednakze zawsze zwiazane ze stresem i ciaglym mysleniem o tym zeby sie wyluzowac.przy stosunkach bardziej myslalam o wlasnej przyjemnosci a nie faceta.. bylo podniecenie jednak mysl ze zaraz 'wejdzie we mnie czlonek ' powodowalo spadek tegoz podniecenia a czasem nawet bol,suchosc..staralam sie jakby 'przekonac do sexu'..... [Dodane po edycji:] ..owszem czasem wydawalo mi sie ze to mi sie podoba ale wracaly odczucia ze jednak 'cos jest nie tak'....
  6. witam wszystkich na forum:) moj problem dotyczy mojej orientacji seksualnej,mam 26 lat.. jeszcze 2 lata temu spotykalam sie wylacznie z chlopakami,jednak bycie z nimi w pewnym sensie frustrowalo mnie,bylam w zwiazkach jednak od zawsze czulam ze "czegos" mi brakuje do pelni szczescia poczatki moich kontaktow seksualnyc z nimi byly dla mnie bardzo ciezkie.wstret mialam do sexu z facetem,pocalunkuw z nimi raczej unikalam.moj 'pierwszy raz' byl fatalny i tak tez sie czulam bo zrobilam to na przymus. zloscilo mnie ze:'dlaczego to mi sie nie podoba a nwet odwstrecza?dlaczego ja majac lat 19 nie kochalam sie jeszcze i dlaczego mnie do tego nie ciagnie?'.myslalam ze jak sprobuje to mi przejdzie.niemal w tym samym roku po tym doswiadczeniu zaczal kolo mnie krecic sie chlopak troszke starszy ode mnie-bardzo go polubilam.jednoczesnie zdarzylo sie cos co mnie przerazilo-pocalowalam na imprezie moja kolezanke, ciagnelo mnie bardzo zeby zaczac ja piescic i calowac,zeby dac jej rozkosz,jednak moj plan nie doszedl do skutku.potwornie sie tego przerazilam balam sie tego co rodzice powiedza?oni chcieli przeciez zebym miala chlopaka a nie dziewczyne-o tym mowy nie ma..ze nie moge tak to czuc bo to jest zle,i moje pragnienia odepchnelam na jakis czas. z tym starszym facetem bylam kilka lat..na poczatku kiedy byly tylko objecia,rozmowy-bylo ok..jednak kiedy mnie pocalowal to tak jakbym tego nie chciala a jednak dalej sie z nim spotykalam i pozwalalam calowac choc moje wewnetrzne "ja" jednak za bardzo tego nie chcialo i myslalam-przejdzie mi to..potem zaczal mnie dotykac i znowu"alarm' w mojej glowie ze tez nie za bardzo tego chce a jednak pozwolilam mu na to..nastepnie pewnego wieczora poprosil mnie bym zrobila mu dobrze dlonia..czulam sie potwornie zazenowana,wystraszona i wcale tego zrobic nie chcialam wrecz sie bardzo brzydzilam,ale zrobilam to, wbrew sobie..potem sex.. dotykalam go mimo iz nie odczuwalam wiekszej satysfakcji z pieszczenie go.nie ciagnelo mnie do sexu z nim ale takze pozwalalam mu na to bo bylam ciagle ciekawa i zdezorientowana dlaczego mnie to tak nie kreci?ze nawet czasem odwstrecza..ze dotyk nie ten..zapach mi sie nie podoba..ruchy tez nie takie..ze wogole cos jest nie tak!!myslalm nawet ze jak czesciej bedziemy sie kochac to moje myslenie na ten temat sie zmieni jednak tak sie nie stalo..najwyrazniej pomylilam milosc z przyjaznia,litoscia,po prostu chyba bylam z nim zeby byc z kims.. pod koniec tego zwiazku probowalam sie jeszcze z dwoma innymi facetami jednak znow odczuwalam negatywne mysli jak przedtem..i wtedmyslenie o spaniu z kobieta wrocily do mnie z ogramna sila ze zaczelam szukac panny zeby sie z nia sprobowac i sprobowalam i zrozumialam i juz wiedzialam czego mi brakowalo =O no szok znowu ale tym razem ogromna przyjemnosc z tego czerpalam i bylam szczesliwa ze jednak podoba mi sex...ale z kobieta.. i tutaj moje pytanie: czy fakt iz byalm z chlopakami,sex z nimi byl mniej satysfakcjonujacy a z kobieta zas nieziemski czyni ze mnie biseksualistke czy jednak jestem lesbijka??
×