Skocz do zawartości
Nerwica.com

tocas

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tocas

  1. A co tu zazdrościć?? Nie jest mi z tym źle, wręcz przeciwnie, nie jestem typem imprezowicza ani domatora. Więcej czasu na rowerze spędzam niż w domu jestem.
  2. Nie mam żadnej dziewczyny- nie odczuwam takiej potrzeby.. Kumpli mam paru ale po szkole raczej się nie umawiam na nic..
  3. Myślałem, że rodzinie się pomaga?
  4. Nadużywanie to za mocne słowo, po prostu wypije sobie 1 piwko po pracy i tyle. I jeszcze dużo pali.
  5. Tak. Zarabia 8 tysięcy, ale żonie daje 3,5tys. nieoficjalnie ( złe wspomnienia z sądami ) + na nasz dom w którym mieszkamy-rachunki+ za wynajem, I jeszcze za nasz drugi dom. Wzięty na raty. +jakies rachunki, internet, benzyna itp.itd. Więc z tego niewiele zostaje. Jak pójdzie do zusu, i powie że ma długi to będzie je musiał szybko spłacić, o ile wogóle mu pozwolą. Ale tłumaczył by trudną sytuacją.
  6. Nie mogę się wyprowadzić... Chce spotykać/być z ojcem i siostrą. Ale tak się nie da... no bo córka bez matki? a jej matki nie chcę znać.. Z resztą nie zostawie ojca samego, nawet nikogo nie ma na dłuższą metę..
  7. Witam. Niewiem od czego zacząć.. najlepiej od początku: Jak miałem około 4 lat matka wyprowadziła się odemnie i ojca, sprawa o mnie wlekła się latami. Były różne sceny, że tata ukradł jej dowód a ona miała go schowanego- robiła na złość i wszystko żeby go udupić, i żebym ja trafił do niej.-miała znajomości w policji. Matki brat był narkomanem ojciec lubił wypić nikogo po tamtej stronie rodziny nie lubiłem- i nie ufałem. Sprawę wygrał mój tata, miała płacić alimenty ale nie płaciła ani razu ale pal licho. Mijały sobie spokojnie lata ja ciągle w tym samym mieście z tatą, nie raz się na nią napatoczyłem, ale nie rozmawiałem z nią. Minęło kilka lat tata założył własną firmę, która po 3 latach stała się nieopłacalna, i zbankrutowała. Tata poznał kobietę wziął z nią ślub - nie udało się i się rozwiedli, z drugą było tak samo a z trzecią się nie ożenił ale okazało się, że ma z nią dziecko. No chcąc nie chcąc wzięli ślub. Dziecko się urodziło mieszkaliśmy sobie ja+tata+taty kobieta- moja "mama" + córka z jej poprzedniego ślubu. Tata znalazł nową pracę. Po jakimś czasie zaczęło się walić ja "gryzłem" się z jej córką, tata się z nią kłócił i ona ze mną. Ona ciągle robiła jakieś sceny. Ja z tatą wyprowadziliśmy się do naszego II mieszkania dopóki one nie pojadą do swojego poprzedniego. Po jakimś czasie wróciliśmy do domu. I jeździliśmy do nich co tydzień w niedzielę na cały dzień. Wszystko było "w porządku" Niestety to dziecko wymagało rehabilitacji ponieważ nogi miała jak z waty i miała problemy z chodzeniem. Więc dodatkowo trzeba było jeździć co 2 dzień na basen na konie do CZD do rehabilitantki.. Chodzenie tam co tydzień stało się nieprzyjemne, ciągle jak tam jeździliśmy były jakieś awantury. A zdarzało się, że jechali razem gdzieś do restauracji. Co tydzień było różnie. Był okres gdzie było całkiem nieźle, wiadomo, że naszych relacji nie dało się już odbudować, ale żona taty wymyśliła, żeby razem zamieszkać tutaj u nich, gdzie są: 5 kotów pies + babcia+ córka+ moja siostra+ żona. A są 3 pokoje + kuchnia i łazienka. Do tego musiały by dołączyć moje 2 wielkie psy + moje 2 koty, Nie licząc moich rzeczy roweru i nart. Wpadła na pomysł żebym był w pokoju z jej córką. Ale tata się nie zgodził bo wiedział, że to nie wypali. Jeździliśmy sobie tak tam przez 3 lata, czasem nie jechaliśmy- jak strzeliła "focha" o jakąś bzdurę, albo mówiła, że jej nie ma w domu- a była. Co 2 wyjazdy tam były awantury które ona wszczynała. Tata kiedyś po problemach z moją prawdziwą "matką" nie miał pieniędzy i nie zapłacił kilku składek w zusie, potem się tyle tego nazbierało, że nie był w stanie tego spłacić- do dzisiaj nie uregulował. Podchodzi to pod kilkanaście tysięcy.. Więc w pracy jest zatrudniony " na czarno " lecz jest tak dobry w tym co robi, że jest zastępcą szefa.. Praca dobrze płatna 8tysięcy, na ręke miesięcznie. Ale: nie może wziąć urlopu, jest na posyłki szefa, jednym słowem jest wykorzystywany. Ostatnio tata musiał kilka razy pojechać z warszawy do wrocławia, i złożyło się, że ja wtedy akurat miałem koniec ferii szkolnych więc musiał jednego dnia zrobić 1000 km. To było 14 lutego. wracając z ferii natrafiliśmy na kilkunasto kilometrowy korek, mieliśmy po powrocie jechać do siostry mojej.- już wiedziałem, że będzie awantura. Nie chciało mi się tam jechać gdyż chciałem się zaaklimatyzować bo następnego dnia będą testy różne.. Ale dobra.. nie wyrobiliśmy się, a akurat był 14 luty- walentynki.. nienawidzę walentynek.. Zrobiła sceny o to, że była sama w walentynki a taty nie było.. -tak jakby wogóle nic się nigdy nie stało i byli najszczęśliwszym małżeństwem na świecie.. za tydzień- dzisiaj mieliśmy jechać ale zrobiła awanturę ( przez telefon ), że nie. - bo nie. Ja nie widziałem siostry już 4 tygodnie. Ale za każdym razem gdy tam jedziemy jest coraz gorzej, gdy jest jako-tako dobrze tata chce wycisnąć z tego okresu jak najwięcej i wtedy chodzenie do siostry odbieram jak karę, tata nie może zrozumieć, że czasem nie mam ochoty tam jechać bo nie chcę: suszyć zębów jakby się nic stało, nie mam nastroju, już mam taty "żony" dosyć. Ale robię to dla taty i chodzę tam nawet jak nie chcę. Zawszę robi na złość, co by nie zrobić i tak będzie źle. Martwie się, że tata po tylu nieudanych związkach nie będzie nikogo szukał i na starość będzie sam + ja. Martwię się co wyrośnie z siostry, pewnie ją spasą, jak poprzednią. I będą wciskać kłamstwa jaki ten twój tata jest zły. Mam nadzieję że będzie mądra i nie da sobą manipulować. Chcę uregulować taty zaległości w zusie, aby mógł brać urlop. Jest pracoholikiem. I nie ma stałych godzin pracy. Pracuje w domu ale cały czas. Niewiem jak to się potoczy jak ja za rok będe sam. Dziękuje za uwagę- jeśli do czegoś się odnieść to pisać, jeśli wogóle komuś chciało się to czytać Adam.
×