Witam wszystkich!
Chciałabym pogadać o objawach nerwicy. Wiem, że ten temat był poruszany już 1000 razy, ale jakoś nie moge się uspokoić. Mam nadzieję, że ktoś z was znajdzie chwilkę i to przeczyta.
Wszystko zaczęło się 2 miesiące temu od kłotni z mężem. gdy rano się obudziłam miałam prawą rękę jakby bezwładną (specjalnie się tym nie przejełam). Następnie zaczął sie silny ból pod łopatką, promieniujący do pachy, karku i żeber. Później było ogólne osłabienie, uczucie gorąca, senność, zawroty głowy, pocenie się, rozgrzanie ciała, dreszcze, trzęsienie mięśni, skurcze mięśni, mrowienia, ból i strzelanie w stawach, hiperwentylacja, poczucie jakby otaczający świat był poza mną. Przespałam prawie trzy dni. Następnie zaczęły się bóle głowy: w skroniach, dosłownie na czubku głowy i silne uczucie jakby ktoś mi włosy wyrywał z głowy (tak silne, że aż ten ból zbudził mnie w nocy) Zdecydowałam się przyjechać do Polski (bo mieszakm w Szwecji) i zacząć szukać przyczyny złego samopoczucia. Wykonano mi ekg, morfologie, mocz, biochemię (magnez, wapń itd), hormony tarczycy i ussg tarczycy, badanie laryngologiczne, badanie cisnienia oka, badanie dna oka, byłam u 3 neurologów, którzy po badaniu nic nie stwierdzili.
Większość objawów wkońcu jakby ustąpiła i już zaczęłam wierzyć że to nerwica. Ale pojawiły się inne. I to mnie BARDZO PRZERAŻĄ!!!!!!!!!!!!!
Przed oczami pojawiły mi się czarne punkciki, kreseczki itd. Są one cały czas i nie ustępują. Zwłaszcza jak spojrzę na jakąś jasną powieszchnie, jak wyjdę na dwór, ekram monitora lub patrze na ściany. Dodam, że poruszają się one wraz z tym jak wodzę oczyma. Ostatnio zauważyłam że jest ich jakby więcej. Uwierzcie mi, że ja je widzę naprawdę. Więcej jest ich w lewym oku, a w prawym właśnie zaczęły się pojawić. A na dodatek zaczęło mi tak pulsować (tętnić) w prawym uchu. Jestem przerażona. Cały czas siedzę i płaczę. Jutro idę na tomokomputer głowy i bardzo się boję o jego wynik Już widzę, że mam guza mózgu lub coś innego, jak mi robią trepanację czaszki i jak po niewj wyglądam. Błagam Was o jakieś wsparcie, poradę bo ja chyba nie wytrzymam do jutra.
Gorąco pozdrawiam i dziękuję za pomoc
Ps: dodam że osoby z najbliższego otoczenia starają się mnie zrozumieć, ale prawda jest taka, że jak ktoś tego nie miał to nie wie jak to jest