Skocz do zawartości
Nerwica.com

Johana

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Johana

  1. Johana

    zamartwiam się o syna

    To prawda, tak się dzieje. Czyli od poczatku- 1. namawiam go aby zaczął się leczyć 2.co z pracą ?on chce ją rzucić! 3.zaczynamy szukać pokoju, czyli obowiązek kolejny dla mnie [Dodane po edycji:] Kochani, serdecznie Państwu dziękuję za wspólnie spędzoną dobrą chwilę, zaczynamy od leczenia! To jest podstawa. Przepraszam jeśli pogubiłam się w tekstach, to moje pierwsze wyczyny na forum. Życzę dobrej nocy i do następnego spotkania. Powiem szczerze- cieszę się, że poświęciliście mi swój cenny czas, mam nadzieję, że coś z tego dobrego będzie. Johana dobrej nocki))))))
  2. Johana

    zamartwiam się o syna

    Jasne, niech jęczy, każde działanie wymaga wysiłku i jęku. Tylko powiedzcie mi jak go przekonać do leczenia, szukania chaty, bo to musi iść krokami. Moja znajoma kupiła synowi mieszkanie a syn wciąż do niej wracał az któregoś razu wezwała policję aby "tego pana" wyprowadzili tylko to była góralka, mocny charakter i trochę inna sytuacja
  3. Johana

    zamartwiam się o syna

    Mówi mi, że nie ma siły na walkę, walczy tak mówi 10 lat i jest wypalony..
  4. Johana

    zamartwiam się o syna

    Wioluś, optuję za Tobą jako matka. Żeby iść z domu trzeba być silnym w sobie. A syn jęczy
  5. Johana

    zamartwiam się o syna

    No jasne!, masz rację, boże jak bym chciała żeby się to wszystko jakoś ułożyło, właśnie przylgnął w tej chwili mój syn, namawiam żeby się odezwał do was kochani, ale już usłyszałam, że boli go głowa.. [Dodane po edycji:] Już jęczy, że ktoś ma sukcesy a on degradację
  6. Johana

    zamartwiam się o syna

    No właśnie tak myślałam ale on nikogo nie ma takiego! nawet byśmy mu troszkę z mężem, na poczatek pomagali , mąż finansowo ja jakoś dobrym słowem..już sama nie wiem, umówił się kila razy z jakimiś dziewczynami z Gumtree, same niewypały wg niego, nie wiem o co chodzi, jego dziewczyny nie chcą! Pokazuje mi niektóre -całkiem fajne wg mnie.
  7. Johana

    zamartwiam się o syna

    Dziekuję, nie mam zamiaru użalać się nad sobą, lubię szczerą krytykę, cenię mądrą podpowiedź i pragnęłabym aby była skuteczna. Masz rację, powinien być z grupą rówieśniczą. Mówi mi, że gdy jest sam zaczyna sufitować, nie je, nie widzi koło siebie życia, a znam go z dużej pracowitości, gdy działamy razem jakoś to nam dobrze idzie. Jest bardzo ambitny.Trochę się leczył, kilka lat temu ale nie chce się uzależnić, walczy sam ale coraz bardziej przegrywa. Ostatnio był u psychiatry, ten dawał od razu 3 tygodnie zwolnienia ale syn odmówił, zrezygnował. Po kilu tygodniach o 4tej nad ranem musiałam wezwać do niego pogotowie chcieli go zabrać na oddział ale bał się, że nie będzie mógł wykonywać przez to swojego zawodu i znowu odmówił. Umówiłam do psychologa na rozmowę ale nie znaleźli płaszczyzny porozumienia..Czasami daję mu swój Pramolan ale on nie chce tak się leczyć w próżno..W czasie studiów był na grupowej terapii ale powiedział,że męczą go opowiści innych i nic to nie wnosi do jego sprawy, pod koniec leczenia -zrezygnował
  8. Johana

    zamartwiam się o syna

    Dziekuję za zainteresowanie sprawą. Zastanawiałam się nad tym aby syn odszedł z domu, całkiem poważnie. Chciałabym aby zarobił na swoje życie i skromne lokum ale za 1400 zł chyba się nie da. Zatem matnia?, powiesz -zmień pracę na lepiej płatną, nie ma takiej w zawodzie. Pracuj na 2 etaty!, nie da rady.., ja nie mogę pomóc finansowo.. Musi płacić sobie za specjalizację -to już w tym momencie duże pieniądze!, i nie jestem pewna czy to o wyjście z domu chodzi..chyba się wszyscy pogubiliśmy ale chciałabym znaleźć ten dobry pierwszy ruch. Widzisz, ja mam jeszcze 36 letnią córkę. Powiem tak- dwoje dzieci, te same warunki życiowe ale syn i córka to zupełnie jakby nie z tego domu!
  9. Johana

    zamartwiam się o syna

    Serdecznie witam wszystkich forumowiczów, nie odrzucajcie mnie tylko dla tego, że jestem mamą 29 letniego syna. Jestem poraz pierwszy na takiej stronie i nie zawsze umiem sobie poradzić z komputerem. Podpowiedzcie, proszę..Oboje z synem cierpimy jakieś nerwy, przeszłam ciężką depresję, leżałam w szpitalu psychiatrycznym. W tym samym czasie syn cierpiał depresję w domu. Po wielu trudach, mimo choroby syn ukończył trudne studia, ja straciłam pracę..Syn poszedł do pracy i nigdzie się nie układa. Martwię się o niego. Źle śpi, mówi do siebie, gestykuluje, wciąż powtarza-muszę się zwijać (z pracy) włożył jakieś pismo nie do tej koperty, przenieśli go na inne stanowisko..Mówi, że traktują go jak powietrze, z pogardą. Przychodzi z pracy struty, nie chce wyjść z domu gdy idzie do pracy..Z nikim się nie spotyka, nikt go nie chce, wiem, że bardzo cierpi z tego powodu. Sam nie pójdzie nigdzie np. do jakiegoś klubu. Bardzo pragnie ludzi, wyglada źle, mówią mu, że wyglada jakby wyszedł z obozu koncentracyjnego, ma podkrążone oczy, na jego twarzy brak uśmiechu a jest bardzo przystojny, dbam o niego, ładnie ubieram..W trakcie snu rzuca się, czasem krzyczy, woła lub zwyczajnie prosi abym się koło niego położyła na chwilkę. Prosi aby objąć jego głowę, później zasypia a ja cichutko odchodzę. Nie może wziąć długiego zwolnienia od psychiatry żeby się w pracy nie dowiedzieli.To trwa parę lat.Jestem utrudzona i bardzo smutna..
×