To sie ciagnie od kiedy zaczalem palic trawe, przestalem, pare dni bylo ok,nastepnego dnia,siedze sobie przy kompie i tu nagle zaczalem sie strasznie czuc,lek przed czyms,serce mi walilo myslalem ze zawalu dostane,polazlem do szpitala,zrobili EKG nic nie wykryli,wyslali mnie na neurologie i tam lekarka zrobila mi jakies smieszne badania,machala jakas kulka przed oczami i z usmiechem na twarzy powiedziala ze to tylko nerwica lękowa, zapisala mi hydroxozinium,bez niego nie moglem wytrzymac,skonczyl mi sie przestalem go wogole uzywac ale jakos daje sobie rade,te lęki sa mniejsze ale za to bardziej intensywne,boje sie ze mam schizofrenie,czuje sie jakbym byl z bajki,czasami mysle ze to co widze to nie prawda tylko moja choroba,ze to omamy wzrokowe,w szkole czuje sie dobrze,smieje sie ,gadam z kumplami bo mam sie czym zajac, ale jak jestem w domu to sie zaczynaja lęki,wszystko inaczej interpretuje,widze np. telewizor i przychodza mi jakies smieszne mysli,skad on sie tu wzial itp. ze az sie boje,wogole bardzo dziwnie sie czuje,dziwnie reaguje,nie potrafie tego opisac, niewiem czy to kiedys minie czy sie nasili... troche chaotycznie napisalem ale niepotrafie inaczej