Skocz do zawartości
Nerwica.com

Megi79

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Megi79

  1. Jakoś daję radę ,wykonuje codziennie te zadania ,jedyne co na razie zauważyłam to to ze odblokowały mi sie pewne uczucia ,których od dawna nie odczuwałam takie dobre i przyjemne uczucia ,czyli coś sie zmienia cos sie dzieje ,jest lepiej ,ale jeszcze kawał drogi przede mną
  2. No to pozostaje tylko pogratulować P.S Ja też stosuję tą metodę 1000 kroków ,ale jestem dopiero na samym początku ,mam nadzieję że pomoże.
  3. Ja korzystałam niedawno z pomocy przez internet i jestem bardzo zadowolona ,wolę pozostawać anonimowa niż iść na wizytę oko w oko.Dostałam szybką i dość dobrze rozwiniętą odpowiedz na mój problem i nawet pomocną ,kontakt był bardzo miły i rzeczowy a co najwazniejsze nie kosztowalo mnie to zbyt wiele bo tylko 20 zł. Podaję maila gdyby ktoś chciał skorzystać Psychoporadnia@o2.pl
  4. Zdecydowałam się na zastosowanie" metody 1000 kroków ",widziałam wiele pozytywnych opinii na ten temat ,czy tutaj ktoś ją stosował?
  5. Racja ,faktycznie nie powinnam tak oceniać wszystkich facetów ,i w sumie to wcale tak nie myślę ,napisałam tamto zdanie pod wpływem emocji ,byłam ,jestem ,wściekła i teraz na większość patrzę przez pryzmat tamtych wydarzeń. [Dodane po edycji:] Wziełam się ostro do roboty ,od dzisiaj zaczynam stosować "Metodę 1000 kroków" ,mam nadzieję że pomoze mi szybko pozbyć się moich objawów [Dodane po edycji:] Ja chyba po prostu spanikowałam za bardzo ,wystraszyłam się że w tych okolicznościach które nastąpiły moja nerwica na pewno powróci ,sama to sobie wkręciłam.No i pewne objawy powróciły ,ale zaraz wziełam się do roboty i do pracy nad sobą ,musiałam trochę pousuwać lęków które we mnie siedziały do tego trochę metod relaksacyjnych ,pozytywne nastawienie i już jest ok.Zdecydowałam się na zastosowanie tej metody o której pisałam ,ona podobno nie działa tak od razu na to potrzeba czasu ,a u mnie wyszedł bardzo pozytywny i zadziwiający efekt ,po przeczytaniu jej i zastosowaniu przez parę dni ,uwolniłam się całkowicie od wszystkiego co we mnie siedziało ,być może przez to że już raz przez to wszystko przechodziałam i podeszłam juz z innym nastawieniem ,a może no sama nie wiem co ,normalnie jestem bardzo saskoczona ,że okazało sie to takie proste.
  6. Dzisiaj powiedziałam sobie dość ,zaczynam od nowa budować swój swiat ,wiem ze droga będzie ciężka i kręta ,i nie raz jeszcze upadnę ,ale się nie poddam. Na razie przeszłość strasznie boli ,ale myślę że z czasem pozbędę się tych przykrych emocji ,mam nadzieję że z czasem zaczne się znowu uśmiechać ,że z czasem zacznę znowu żyć.
  7. Ja w okresie mojej nasilonej nerwicy też to miałam ,potem minęło i już nigdy nie powróciło
  8. Miki bardzo mnie podbudowało to co przeczytałam ,chyba właśnie czegoś takiego potrzebowałam. Z jednej strony bardzo się cieszę że mam to już za sobą ,że go nie widźę ,że teraz przyszedł czas na zapomnienie i odbudowę na nowo mojego życia ,lecz z drugiej strony to cholernie boli ,wszystkie uczucia związane z nim są jeszcze bardzo świeże wywołują u mnie sporo emocji ,z którymi sobie nie radzę stad też pewnie i powrót moich objawów.Bardzo mocno to wszystko przeżyłam ,oprócz tego ze mam złamane serducho , straciłam zaufanie do ludzi ,a szczególnie do facetów nawet nie chcę mi się pisać jak wspaniałym człowiekiem ,przyjacielem ,facetem on przez długi czas starał się być.Zaufałam mu ,jak nikomu innemu wcześniej ,uzależniłam sie od niego od jego widoku ,od rozmów z nim ,od usmiech po prostu od wszytskiego i nagle to straciłam .oprócz tego straciłam pracę którą bardzo lubiłam w której czułam się spełniona i dowartosciowana ,a co za tym idzie kontakt z ludźmi dzięki którym miałam codziennie usmiech na twarzy.No nic ale teraz chyba pozostaje już tylko poczekać aż rany się zabliźnią i zacząć od nowa odbudowywać swój maleńki swiat ,lecz tym razem ostrożniej .
  9. Megi79

    Natręctwa myśli...

    Ja przez bardzo długi czas męczyłam się z natrętnymi myślami ale mam już to za sobą minely
  10. Megi79

    Książki

    Ja też się za nią wezmę
  11. Ja przez bardzo długi czas byłam przekonana że zwariuję i będę chodzić obłąkana i zamkną mnie w szpitalu
  12. Przez nerwicę przechodziłam już kiedyś dawno temu......myślałam że z nią wygrałam.Głównym powodem mojej wcześniejszej choroby były ciągłe problemy jak i stresy ,wszystko się nazbierało skumulowało i wybuchło.Byłam wtedy u psychologa kazał zacząć budować sobie "od nowa swój świat a przeszłość pozostawić w tyle" No i budowałam ,stopniowo miesiąc po miesiącu dochodziłam do siebie ,zaczełam od nowa budować swój maleńki świat. Wyszłam do ludzi,znalazłam pracę która po pewnym czasie zaczęła mi sprawiać niesamowitą radość.W niej znalazłam przyjaciół i miłość mojego życia.Wszystko wróciło do normy .Każdy kolejny dzień dodawał mi coraz większej wiary i siły że znowu może być dobrze.Moją miłością okazał się być mój kierownik na którego przez bardzo długi czas nie zwracałam żadnej uwagi ,lecz kiedyś wystarczyło jedno dłuższe spojrzenie sobie głęboko w oczy i popłynełam ,zakochałam się jak głupia nastolatka.Moja nerwica zniknęła całkowicie ,rozpłyneła się i odeszła w zapomnienie.On ,moja praca ,moi przyjaciele stali się dla mnie sensem mojego zycia ,moją codzienną radością ,moim powodem do tego żeby się nie poddawać tylko iść przed siebie.Byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi.Lecz niestety widocznie ta bajka nie miała się dobrze skończyć.Po dlugim czasie okazało sie że mój Pan M ma żonę ,jaka byłam na siebie wściekła że dałam się wpuścić w coś takiego z żonatym facetem ,on to cały czas ukrywał ,czarował słodził komplementami z każdym dniem coraz bardziej mnie w sobie rozkochiwał.Po tej wiadomości całkowicie zerwałam z nim kontakt.nasze rozmowy ograniczały się jedynie do stopy służbowej co nie oznacza że przestałam go kochać ,nie, kochałam chyba jeszcze mocniej ale moje sumienie nie pozwalało mi na tą miłość.Męczyłam się z tym strasznie ,ale fakt że on poprostu był obok ,sprawiał że dalej byłam szczęsliwa.Nie musiałam go mieć ,nawet nie chciałam ,wystarczyło mi to że był blisko...że dawał mi powód dla którego codziennie rano miałam siłę wstawać z łóżka.Jednak jak widać faceci są tacy jak sie o nich mówi s**********.On znalazł sobie nowy obiekt zainteresowań ,byłam zazdrosna ,jak ja cholernie byłam wtedy zazdrosna ,nie powinnam ale byłam .Pewnego dnia nie wytrzymałam i wgarnełam mu co o nim myślę i o jego zdobywaniu kobiet. Niestety chyba lekko przesadziłam ,to był mój ostatni dzień w pracy......on się wściekł tak strasznie że mnie zwolnił za to co powiedziałam........ Od tego momentu mój świat się rozsypał ,wszystko co budowałam przez parę lat legło w gruzach ...moja praca ,zerwany kontakt z przyjaciółmi z pracy i on.... A ja nie potrzebowałam niczego więcej oprucz tego żeby tylko był blisko..... Znowu powróciły lęki ,depresja ,napady paniki ... Już nie wiem jak zaczynac wszystko od nowa ,jak znowu zacząć coś budować zeby za chwilę nie rozsypało się jak domek z kart..... Jak zacząć na nowo żyć i pogodzić się z przeszłością która tak cholernie boli.....
  13. Ja pomimo wielu wzlotów i upadków dalej wierzę bo wiem że można z tego wyjść.Mnie raz się udało potem upadłam ale teraz znowu zaczynam od nowa.
  14. Ja przechodziłam już różne rodzaje psychoterapi ,wreszcie coś pomogło i nerwica uciekła ,niestety potem wróciła i nie wiem co mam teraz robić
  15. Megi79

    Hejka

    Witam serdecznie wszystkich nerwusków:)
×