Skocz do zawartości
Nerwica.com

inna11

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez inna11

  1. Witam wszystkich.Z przerażeniem studiuje to forum.Nie piszę tego,by kogoś pouczać,oceniać.Chcę podzielić się moimi doświadczeniami z lekami.10 lat temu znalazlam się w "dołku".Mialam lęki,spadek nastroju,ciagle płakalam.Poszłam do lekarza,specjalisty oczywiście.Zapisal mi lorafen.Tylko jedna pigułka 0,1 dziennie.Po 3 tygodniach,gdy czułam się całkiem niexle-chcialam odstawić ten lek.Wtedy zaczęło się piekło.Czułam zmeczenie,ból glowy,cięzkość,jakbym w ogóle nie spała od dłuższego czasu.Potem paniczne lęki,depresja.Poszłam do lekarza specjalisty,ktory stwierdził,ze to objawy nerwicy i zwiekszył dawkę.Znów było lepiej,tylko jakby już nie tak dobrze,no i charakterystyczna rzecz,potworne zmęczenie od rana,które przechodziło,gdy zażylam lorafen.Próba pominięcia leku kończyła się moją niezdolnością do funkcjonowania.Zmienilam lekarza,bo wiedzialam już,ze jestem uzależniona.Wtedy rozpoczęły się próby wychodzenia z lorafenu.Były inne leki,których już nawet nie pamiętam,ale na pewno prozac,doxepin,lerivon,coaxil.Czułam się coraz gorzej,nic nie pomagało,wręcz przeciwnie,objawy uboczne coraz bardziej wyłączały mnie z zycia.Pomagał tylko on-lorafen.Nie mialam już sił bezskutecznie zażywać coraz to nowych leków.Sama zgłosiłam się na detox.7 tygodni w szpitalu.3 tygodnie bez snu.Zaburzenia czucia,zawroty głowy,brak sił,by wstać z łóżka,koszmarne lęki,depresja.Po wyjściu ze szpitala jeszcze półtora roku na doxepinie.Po odstawieniu -kilka lat lęków,agorafobii.Nie wiem jak to przetrwałam.Tak naprawdę pomogla dopiero psychoterapia.Drodzy forumowicze,zapamiętajcie sobie i niech to uderzy was całą swoją jasnością:NIE MA PIGUłKI SZCZEśCIA!!!Kazdy dzień waszego życia z lekami jest dniem straconym,jest dniem złudzeń.Dziś sama zajmuję się psychoterapią i pomagam takim jak ja kiedyś.Żyję aktywnie,zapomniałam ,co to lęki,depresja,jestem szczęśliwa,pracuję,żyję.Wszystko jest trudne nim stanie się proste.Pozdrawiam.
×