Skocz do zawartości
Nerwica.com

CórkaA

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia CórkaA

  1. Czy znacie może jakiegoś psychologa w Częstochowie? Znalazłam parę różnych ofert, ale trudno jest zaufać komuś kogo się nie zna.
  2. W rodzinie panuje atmosfera... dystansu. Ona nie chce ze mną rozmawiać na poważniejsze tematy, często wykręca się bólami głowy (co jakiś czas ma migreny). Nie mogę do niej podejść i powiedzieć wprost "Mamo wiedz, że cię kochamy". Jeśli chodzi o wyjścia, to owszem co jakiś czas chodzimy całą rodziną do kina, restauracji. Kiedy ja się wykręcę od pójścia żeby puścić ich samych to i tak po powrocie zachowują się tak jakby nie zamienili ze sobą ani słowa, mama nie zwraca uwagi że to był pomysł taty. Np. w zeszły weekend cały dzień prałam i suszyłam ubrania żeby jej pomóc, bo wspomniała że nie ma czasu dla siebie, a ona zamiast się chociaż uśmiechnąć czy mi podziękować zaczęła mi robić wyrzuty że "ręczników się nie suszy w suszarce" -.-' Każde nasze zachowanie ona albo ignoruje albo obraca jako atak na siebie. Już nie wiem co robić. Może iść do jakiegoś psychologa? Tylko jak ją tam zaciągnąć...
  3. Ogólnie chodzi o to, że ... przy porodzie moja mama miała problemy,parę razy poroniła. W końcu udało jej się urodzić mnie, ale ja - jakto bywa u córek lgnęłam do mojego taty, mamę spychając nieco na dalszy plan. Nietrudno się domyślić, że była zazdrosna. A kiedy człowiek jest owładnięty przez takie emocje sam dopowiada sobie teorie do niepozornych zdarzeń. Właśnie tak - subiektywnie oceniając postępowanie innych - moja mama doszła do wniosku, że nie jest akceptowana przez rodzinę od strony taty, a kiedy tata mówił jej, ze to nie prawda, to poczuła się zdradzona również przez niego. Była praktycznie sama. I dziadkowie i tata oczywiście bardzo ją kochają, ale nie wiem jak jej przemówić do rozsądku. Pare razy mówiła o rozwodzie, ale ja zaczynałam płakać, więc stwierdziła że "jestem za młoda" zeby moi rodzice się rozeszli. W dodatku niedawno przeczytałam jej meila i okazało się, ze zaprzyjaźniła się (blisko) z jakimś mężczyzną. On proponował jej wspólne życie, ale ona (na szczęście) się wykręciła. W dodatku mój tato propaguje "wychowanie bezstresowe" podczas gdy dla mamy jestem czasem złośliwa, więc ona jest załamana, że taka dla niej jestem i odsuwa się od nas. Własciwie o czułości nie ma już mowy. BArdzo żal mi taty, bo nic nie zawinił, a cierpi. Rodzina powinna nauczyć mnie miłości, a tymczasem mama jest 'nowoczesną singielką' i ani myśli o ponownej miłości do taty. Jest złośliwa, ciągle twierdzi że jestem głupia itd. Udaje, że interesuje się filozofią, ale bardzo łatwo ją przegadać. Nigdy nie chce ze mną rozmawiać. Z tatą najczęściej rozmawiają o pracy (są w tym samym zawodzie). Myślała, że zdobędzie mój szacunek kiedy będzie zarabiać więcej od taty, a tymczasem przez intensywną pracę jest tylko bardzo zmęczona i rozdrazniona. W biurze nikt jej nie lubi. Jak mam ją przekonać, że ja i tata ją kochamy i że rodzina jest ważniejsza od pracy ?
×