Skocz do zawartości
Nerwica.com

scajona

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez scajona

  1. taaak tak zająć się czymś manualnie najlepszy sposób!!! zrobić cos własnoręcznie, zaangażować ręce i umysł. Dobrze w momencie słabości wziąć kartkę i rysować albo malować, dać upust wnętrzu...
  2. scajona

    Nerwica a ciśnienie

    dopisuje sie, również mam niskie cisnienie....i jestem zmarzluchem i śpiochem.....
  3. wlaśnie podobny problem, na mejla przychodzi mi info o tym ze dostalam prywatna wiadomosc, a jak sie loguje do forum to pisze że nie mam prywatnej wiadomosci żadnej. Miejsca mam wolne 90% wg tego co pokazuje ten pasek stanu na górze. 26.05 i 28.05 dostalam info na mejla o prywatnych wiadomosciach a nie dostalam ich na forum.
  4. też tak może być, wydaje mi sie że autorka książki z której zacytowałam miała na myśli, że długotrwałe działanie stresu (życie w ciągłym stresie-mogą to być również konflikty wewnętrzne jak i również inne stresujące sytuacje) może zaburzyc prawidłowe działanie syndromu -walcz albo uciekaj- co w rezultacie spowoduje że bedziemy mieli przykre odczucia wtedy kiedy ich nie powinno być - utrzymujące się przez dłuższy czas mogą doprowadzić do złego nastroju i samopoczucia (depresji) i również do obniżenia samooceny. Pozdrowionka
  5. ...ok ok :) może nie samodyscyplina ,może trzeba się OPAMIĘTAĆ i nie ulegać fałszywym reakcjom mózgu, ale mi pomaga takie powiedzenie do siebie, że to "tylko" nerwica, że fizycznie jestem zdrowa, a przykre objawy to chemia organizmu... " kiedy zaczyna ogaraniać cię strach, mózg uruchamia neuroprzekaźniki, które wstrzykują do całego organizmu adrenalinę i inne związki chemiczne.Wszyscy dobrze znamy wywołane tym sensacje - pocenie się dłoni, zmiana rytmu oddechu, przyspieszone bicie serca - syndrom zwany reakcją -walcz lub uciekaj-. Symptomy te każą organizmowi żywemu szukać zapewniającej ochronę kryjówki, wprowadzając go w stan stresu - ustają wówczas funkcje trawienne, krewo dpływa do nóg etc. Z czasem skumulowany efekt tych reakcji może odzdziaływać na stan zdrowia osobnika, jego samoocenę i co za tym idzie - komfort życia.(...) Mózg prawie bez przerwy wysyła sygnały wywołujące syndrom - walcz albo uciekaj-(...) " (fragment "Pokonać lęk" Lavinia Plonka) Syndrom istniał już u naszych pra prehistorycznych przodków, a my mamy zaburzenia z nim związane. A więc dobrze jest sobie uświadomić powyższy fakt, i przy nastepnej okazji, kiedy sie poczuje, że ogarniają nas symptomy -walcz albo uciekaj- przypomnieć sobie o tym i powiedzieć do siebie: jestem bespieczna/ny to tylko mózg płata figle - uśmiechnąć sie do siebie i powiedzieć: jeszcze go tego oduczę, i wszystko wróci do normy :) To jest pewne opamiętanie się (moim zdaniem) Pozdrawiam cieplutko :)
  6. ja robię podobnie, jak czuję ze sie zbliza to mowie sobie : "i co przewrocisz sie?! zemdlejesz? i co z tego, jesli nawet to co! pewnie ktos zauwazy i pomoże, i nic sie takiego nie stanie" I wtedy odchodzi zanim zdąży porządnie zaatakować :) pomaga taka samodyscyplina w stosunku do siebie. :)
  7. a robilas np badania krwi? ilość białych krwinek i czerwonych powinna ci duzo wyjasnić. Nerwica osłabia nasze organizmy sprawia ze są bardziej podatne na choroby...niestety kazdy atak to szok dla orgaznizmu i sieje spustoszenie, ja zauwazylam ze jestem strasznie zmęczona, i ze moge spac nawet 12 godzin, a 10 to minimum. Zauważylam tez ze jesli mam te "gorsze dni"(częściej ataki) to moja twarz wygląda strasznie (mam wory pod oczami - co jest wynikiem m.in. wolniejszego oczyszczania krwi ze szkodliwych skladników - ktore generalnie oslabiaja caly organizm, strasznie wysusza mi sie cera, wrecz wychodza zmarszczki, a mam dopiero 23 lata) Dlatego trzeba jak najszybciej wypedzic nerwice z naszych organizmów bo skraca nam mlodosc i zycie Zrób sobie badanie krwi, a tak na marginesie dobre na poprawienie odpornosci jest np słodzenie herbaty miodem, albo tez jedzenie samego miodu np 2 lyzeczki dziennie, i dobre są kropelki z pestek grapefruita dolewane do herbaty, aha czasem można kupic gdzies pyłek kwiatowy czy jakies przetwory produkowane przez pszczoły, SPRÓBUJ, mi pomaga :)
  8. TAK, zdarza sie ze zakreci sie w glowie, serduszko mocniej zabije, mam jeszcze tak ze "widze" moj puls, co obiawia sie tym ze podczas gdy serduszko bije, ja widzę obraz taki pulsujący- jasniej - ciemniej - jasniej -ciemniej itd...i mnie to przeraża, czasem wydaje mi sie ze moje pole widzenia skonczy sie na tym "ciemniej" i to bedzie koniec juz...taki kolejny moj lęk... przed ciemnością....
  9. ja rowniez swietnie cie rozumiem... ale wiem ze najblizsi cierpia z naszego powodu, wiem rowniez ze tak naprawde nie rozumieja ataku nerwicowego, ale ich najwiekszym bólem jest to ze nie potrafia nam ulzyc w cierpieniu.... wiem ze oni tez przezywaja nasz ból... ...a tak wracając do pracy - nic na siłę, ale powiem ci, ze ze mną bylo duzo gorzej jak siedzialam w domu, mimo lękow znalazlam prace, pierwszy dzien byl koszmarny na poczatku myslalam ze nie dojde na przystanek busowy (myslalam ze mnie zawal lapie,poty, zawroty glowy itp nie ma co opisywac kazdy ma podobnie) potem ze umre w busie i tak do samej pracy, ALE dzis wiem ze to byla dobra decyzja, wiekszosc dnia jestem zajeta, w biegu mozna powiedziec i czuje sie duzo lepiej, niz jak siedzialam w domu i sie zadreczalam ze znowu mnie glowa boli i ze to napeno guz czy tetniak. Dobrym sposobem na natretne mysli lękowe jest ZAJĘCIE sie czyms bardzo absorbującym cala twoja uwage...np praca... Mi pomogło życze powodzenia i wytrwalosci!!! pozdrawiam
  10. ......a ja postanowilam czytac ksiazke w busiku wg. rady kochającego, calkiem niezle bylo, zaglebilam sie w swiat opowiadanka i przez 40 minut i nic mnie nie lękało dojechalam cala i szczesliwa na miejsce docelowe pozdrawiam !!
  11. kochający!! ;)fajne.... a koncowka bardzo pozytywna :) nie mogę sciągnąc drugiego pliku najlepiej jakbys na yousendit to zamiescil chetnie poslucham
  12. scajona

    Lęk przed śmiercią

    ja kiedys rowniez bylam bardzo blisko Boga, moje relacje z nim zaczely sie rozluzniac jak zaczelam miec problemy z chodzeniem do kosciola (wtedy myslalam ze robi mi sie slabo i ze zemdleje a teraz wiem ze to byla nerwica) stwierdzilam ze nie bede tam chodzic skoro kazda msza to meczarnia, z myslą kiedy to sie skonczy i bede mogla wyjsc, a nie modliwta... a teraz taka refleksja.... jesli by zakladac istnienie Boga i wszystkich rzeczy zwiazanych z tym faktem, czy myslicie ze to ze odczuwamy lęk przed byciem w kosciele, jest dziełem wroga Boga - szatana? Wracając do nerwicy, są statystyki że wiele osob chorych na nerwice popada w depresję, ktora nieleczona doprowadza do znacznej liczby samobójstw......a wiadomo-----szatan zabiera duszę osoby która sama odbierze sobie życie. Czy mozna spojrzec na to w ten sposób że siły dobra i zła walczą nieustannie o ludzkie dusze? Ci którzy się poddadzą ulegną słabości nie będą potrafili wyjsc z nerwicy-depresji i popełnią smobójstwo---oddadzą tym samym duszę szatanowi? Osoba która pokona lęki, nerwicę, zbliży się do Boga zostanie z nim do konca, az Bóg sam zawoła ją do siebie---wygra i osiągnie w ten sposób życie wieczne? To co z tym? szatan oddala nas od kosciola powodując niechęć przebywania na mszy - oddala od Boga- by tym samym wzbudzic w nas lęk przed śmiercią jako nicością - wzbudzic depresję - i samobójstwo - potem zagarnąć duszyczkę dla siebie? Czy nie? Co powiecie na taką teorie?
  13. a byłas prywatnie u neurologa? ja jak bylam z bolami glowy to pytal sie o dretwienia konczyn, powiedzialam ze tez czasami dretwiały, i nie zlecil mi rezonansu magnetycznego, tylko przeswietlenie czaszki, a co tak wlasciwie na takim przeswietleniu wyjdzie??!! czy nie mam peknietej czaszki,(a nie czy cos tam w srodku siedzi, walcze z lękami bólu glowy i takie badanie podejrzewam ze bardzo by mnie uspokoilo jesli wyszloby dobrze), życze ci wiec cierpliwosci w oczekiwaniu na badanie, załoze sie ze wyjdzie dobre, a i uspokoi cie to, pozdrawiam
  14. Nie tak nie reagują tylko dzieci, ja sama zauwazam ze bardzo latwo doprowadzic mnie do placzu, nawet w kilka sekund, jesli ktos mowi cos co mnie uraza denerwuje nie zgadzam sie z tym, a ten ktos obstaje przy tym to w pewnym momencie nie wytrzymuje i zaczynam ryczec, to moja slabosc emocjonalna spowodowana nerwicą do tego doprowadza( i zapewne twoja też ) bo kiedys bardzo trudno bylo wytracic mnie z rownowagi a dzisiaj byle glupota powoduje placz. Dla nie znajacych nerwicy moze sie to wydawac dziecinne, ale jak tak poplacze sobie to od razu lzej mi sie robi, lepiej sie czuje,a inni niech sobie mysla co chca, co cie obchodzi co mysla osoby ktore malo cie znaja, ich sprawa. A ty sie nie osmieszasz, bo jakbys dusila w sobie emocje to i tak "wyszlo by to z Ciebie" wczesniej czy pozniej w postaci placzu. Zdusilabys raz, drugi trzeci, a za czwartym bys nie wytrzymala i mogloby sie to odbic na bliskich ktorzy akurat byliby kolo ciebie. Bo jak"sie uzbiera" to jest gorzej niz poplakac zawsze wtedy kiedy sie chce plakac. Nigdy nie dus w sobie emocji jak chcesz plakac placz jak chcesz sie smiac to sie smiej - tak podobno jest najzdrowiej :)
  15. Moja rodzinka uspokaja mnie, ze babcia jak byla mloda to tez miala ataki nerwikow, brala na to kropelki jakies z apteki bez recepty, potem podobno sie jej to wszystko uspokoilo i przeszlo, dlatego zyje z nadzieja ze to tylko przejsciowe i ze mi w koncu tez przejdzie narazie walczę... też tak myślę....
  16. bardzo fajny temat :) od paru dni nie miałam ataku, zaczełam stosować różne afirmacje, i jest mi dzięki temu lepiej i czuję się silniejsza:) pozdrawiam
  17. Stosuję ten sposób na autobusy, powtarzam sobie w myslach ze zawsze moge wysiasc na nastepnym przystanku i nic sie nie stanie, zlapie inny busik, i jak pomysle ze nie jestem uziemiona w tym autobusie przez nastepne 30 minut tylko ewentualnie do najbliższego przystanku, lęki odchodzą :) jeszcze nie zdarzylo sie ze wysiadlam
  18. hej, ja jestem bardzo ostrozna co do ludzi w nowym towarzystwie staram sie nie wyskakiwac na pierwszy plan, na poczatku obserwuje, dopiero po pewnym czasie jestem odwazniejsza, niesmiala jestem raczej, nie lubie tego, bo do odwaznych swiat nalezy... w domu mam ok, bez spięc, wiekszosc znajomych mowi mi ze pierwsze wrazenie robie osoby zamknietej w sobie, niedostepnej, bujajacej gdzies w oblokach, poza kontaktem....ale potem sie rozkręcam i potrafie być "duszą towarzystwa" wsrod swoich jestem wesoła, żarty sie mnie trzymają, nie mam oporów przed mowieniem czegos w wiekszym gronie byle by bylo to swojskie grono:)
  19. scajona

    Lęk przed śmiercią

    mamukaroli, mam pytanie, a w jakich okolicznościach widziałaś ducha i kim on dla ciebie był? Opowiec mi troche o tym, kiedy to było, i czy sie bałaś.... może jednak DUSZA żyje po śmierci? skoro jest ktoś kto widział zmarłego po jego śmierci.....opowiec mi plis
  20. .......wiesz, ja mam też tak czasami, że czuję że ręce mi słabną, wydaje mi się, że nie jestem w stanie ich podnieść, że zaraz stracę czucie. Jednak tłumaczę sobie, że to tylko osłabienie, skupiam się napinam rękę z całej siły i wtedy czuję że jednak nadal jest silna;) spróbuj w chwili słabości wystawić kończynę na próbę i napiąć jej mięśnie a zobaczysz, że Ciebie posłucha
  21. scajona

    Lęk przed śmiercią

    Hej witam wszystkich! Mam nadzieje że sie nie powtarzam :) Przeszukałam temaciki związane ze śmiercią, widzę że lęk z nią związany towarzyszy nam nerwusikom, a zastanawialiście się czym jest powodowany? Każdy nasz atak jest straszny, każdemu z nas wydaję się ze umiera, panikujemy z tego powodu, tak bardzo nie chcemy umierać tak bardzo się boimy. A dlaczego? Od dawna się zastanawiam kiedy tak naprawdę zaczełam bać się śmierci, doszłam do wniosku, że chyba wtedy kiedy zaczełam mieć wątpliwości dotyczące wiary, życia wiecznego, zbawienia, zmartwychwstania....wiary w Boga. Nie wiem z czego się to wzieło, ale dzisiaj nie wiem czy wierzę w życie po śmierci, i to chyba wzbudziło we mnie największy lęk.Najbardziej przeraża mnie fakt, że kiedyś mnie nie będzie. Zastanawialiście się jak to jest z wiarą? Czy aby tego wszystkiego nie wymyślili kiedyś ludzie by dać innym ludziom sens życia?Jest tyle religii, różnią się od siebie, ale mają na celu jedno, dać człowiekowi sens życia i nadzieję na życie wieczne. Ja widzę po sobie, ze od kiedy żyję "bez Boga" moje życie jest jakies takie dziwne. Wydaje mi się, że cokolwiek robię i tak jest bez sensu, bo w końcu umrę. Kiedyś modliłam się do Boga jak mi było źle, prosiłam o pomoc i czułam się tak, że ktoś tam jest, że czeka na mnie, że jest to ktoś dobry kochający, że będę tam po śmierci razem z nim, to dawało spokój nie bałam się odejść, a teraz jak jest mi źle to czuję się taka sama...i boję się umierać. Ludzie czy myślicie, że brak wiary jest powodem Strachu przed śmiercią??? Napiszcie jak to jest z wami??? Jak myślicie co czeka na nas po śmierci? Życie wieczne z Bogiem Aniołkami w niebie, piekle czyśćcu czy jakimkolwiek innym stanie? Czy myślicie, że śmierć jest końcem wszystkiego?poprostu robi się ciemno i wszystko znika my znikamy nasza osoba świadomość...nie ma nic??? Chyba że macie jakiś inny pogląd na to, jak myślicie co będzie po śmierci?Gdzie się znajdziemy?Może jak uwierzymy w życie wieczne to śmierć przestanie nas przerażać? to przecież tylko przejście na drugą stronę...jak myślicie wierzycie w to? A jeszcze tak na koniec spytam czy ktoś kiedyś widział ducha? Bo nie spotkałam się z tym.Ani nikt z moich znajomych rodziny.... A przyznam szczerze, że gdybym zobaczyła ducha to pewnie bym ze strachu umarła,a jeśli bym nie umarła to przynajmniej bym wiedziała chociaż jedno, że dusza jednak żyje po śmierci....Co myślicie?pisać pisać ludziki ciekawa jestem
  22. Eee to fajnie, że spotkanie się udało, opowiadajcie jak było co porabialiście? Jakie macie wrażenia :) szkoda że się nie odważyłam pójść.....
  23. Hej też jestem z okolic katowic ale chyba boje sie spotkac choc chcialabym... ludziki a co bedziecie robic jak sie spotkacie? macie jakies plany? moze bym sie skusila :) przydałoby się spotkac z kimś po fachu i pogadac. Boje sie wybrac na to spotkanie, bo znając mnie pewnie jadąc na spotkanie przezyje jakis atak nerwów....
  24. moje czerwone krwinki w ostatnim badaniu w wakacje wręcz przeciwnie w drugą stronę mialam troszke ich za malo 3,3mln/cm3 , jutro robię badanie krwi sie okaże czy bedzie ich wiecej...
  25. .......najchętniej zrobiłabym wszysciutenkie badania napewno by mnie to uspokoiło, niestety nasza polska kochana i system opieki zdrowotnej nie są doskonałe i nie tak łatwo majac dwadzieścia pare lat dostać sierowania na bardziej specjalistyczne badania, przynajmniej w mojej przychodni ;/ ale postaram się jeszcze pomęczyć tą doktorkę zeby zleciła mi krew i jonogram, może mnie uspokoi... wracając do radzenia sobie, również piję ziółka, łykam magnez, jem czekoladę! czasem nastaje gorszy dzień jak dziś..... ale już mi lepiej, jutro kolejny dzień reszty mojego życia trzeba mu stawić czoła i wziąść się w garść..... dzieki agapla :) pozdrawiam
×