Witam. Moze i warto isc na terapie, ale co ja zrobie z dziecmi. widzicie ja nawet do pracy ide ze strachem. bo niewiem czy maz bedzie trzezwy czy pijany, jest nieszkodliwy ale zawsze dzieci na tym cierpia., bo np "tatus" zapomni im dac jesc. wczesniej taki co prawda nie byl ale wszyscy sie zmieniaja, a ten moj "maz" od 1-szego grudnia nie pracuje i nie zamierza szukac. prosze go blagam strasze zeby cos zrobij a on nic. ja zarabiam 1100zl na m-c, jak z tego utrzymac 5-cio os rodzine? to badziej poglebilo moj stan. na zewnatrz jestem normalna, udaje ze wszystko ok, ukrywam. nie. ja nawet do sadu nie potafie isc