Witam wszystkich.
Jestem tu nowa, więc nie wiem czy taki temat już był i czy umieszczam go w odpowiednim miejscu. Moja Mama chorowała na schizofrenię. Właściwie rozchorowała się gdy byłam dzieckiem i tylko taką ją pamiętam. Była to łagodna i dobra osoba, ale przy "rzutach" choroby bardzo cierpiała, traciła kontakt ze światem... Potem szpitale i tak cały czas. Kiedy miałam 16 lat Mama popełniła samobójstwo. Dziś mam prawie 24 lata, z pozoru pogodziłam się z tym faktem, ale od pewnego czasu dręczą mnie lękowe sny, dotyczące Mamy. Śni mi się ona znów chora, a ja mam poczucie ogromnego lęku i bezradności... Nie wiem jak sobie z tym poradzić, skoro 8 lat minęło, a podświadomość wciąż nie pogodziła się z tą stratą. Zawsze kiedy śni mi się Mama jest ona wciąż żywa, mimo upływu tylu lat! Nigdy w snach nie mam wrażenia, że ona umarła. Z powodu choroby Mamy miałam dość ciężkie dzieciństwo i młodość. Zastanawiam się czy tez od tamtego czasu nie cierpię na długotrwałą, lekką depresję, nie umiem się do końca cieszyć życiem i cały czas mam wrażenie, że najbliżsi i tak odejdą... Nauczyłam się owszem, pokory, tolerancji, ale w głębi duszy mam ogromny żal i poczucie Słabości. Nie wiem jak to przezwyciężyć, jak rozliczyć się z przeszłością... Może ktoś miał podobny problem? Dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam!