Witam Was wszystkich, w tym temacie chciałbym przedstawić wam mój problem jakim jest alkoholik w domu.
Mój ojciec jest alkoholikiem. W tym momęcie pije co jakieś 2 dni. Ma prace w domu więc może sobie na to pozwolić.
W picu miał przerwy trwające różnie... najdluzsza to 13 lat a najkrutsza to 1 dzien. Przed każdą przerwą w piciu przeprasza mamę która mu nie wybacza.
Ojciec jest bardzo wierzący więc ma też różne natręctwa z tym związane (modlenie sie 3 godziny dziennie, chodzienie po domu i kłanianie się wszystkim obrazkom po 2 razy z przytupem nóg). Tych natręctw jest o wiele więcej i gdybym chciał je wszystkie wyliczać zajeło by mi to niewyobrażalne ilości tekstu.
Kiedy ojciec nie pił ja czulem się dobrze, bez stresowo (powiedzmy)
ale kiedy zaczynał pić i robić awantury w domu, wyzywać mnie i matkę moja psychika tego nie wytrzymywała i zaczynałem się denerwować. Wtedy też zaczynało się JĄKANIE. Czasem nawet takie że nie mogłem powiedzieć jednego słowa.
Raz wyjechałem na wakacjach na kolonię.
Jadąc na nią jeszcze się jąkałem lecz na samej kolonii zapomniałem o rodzinie i nie jąkałem się. Gdy wróciłem zaczołem się jąkać od nowa.
Teraz rodzina zebrała się i omówiliśmy ten problem, postanowiliśmy wysłać go na przymusowe leczenie bowiem sam nie chce się temu poddać.
Leczenie te nie jest tylko na alkocholizm lecz na jego chorą psychikę której daje upust gdy wypije.
To jest taka mała historia mojego jąkania w wielkim skrucie.
Chcę was zapytać. Czy teraz gdy po leczeniu przymusowym (gdy otępiały umysłowo ojciec wróci do domu) przestane się jąkać?
PS. Próbowałem chodzić do psychologa lecz nie wiele mi to pomogło
I nie mam zadnych planów samobujstwa, nie dopuszczam takiej mysli