Skocz do zawartości
Nerwica.com

Silver7

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Silver7

  1. Silver7

    Książki

    K. masz rację w tym co piszesz. Ja to nazywam mieleniem-to co przeczytam w książce wrzucam do młynka jakim jest mózg, zastanawiam się, analizuję, znów czytam myśl, którą przeczytałem i wyciągam własne wnioski z tego co wrzuciłem do młynka :) Bo przecież książka to nie spis uniwersalnych rad, nie da się wszystkiego idealnie podstawić pod nasze życie i przypadki.
  2. Silver7

    Książki

    A i polecam jeszcze książkę "Tunele"
  3. Silver7

    Książki

    Majster słyszałem o tej książce i już od dawna mam ją w .pdf Niestety to nie to samo co usiąść wieczorem i trzymając w rękach zaczytać się przy żarówkowym świetle dlatego na razie nie przeczytałem swoich książek właśnie w formacie .pdf, a mam ich całą płytę dvd:) M.in. kilka pozycji twórcy "Obudź w sobie olbrzyma". "Potęgi teraźniejszości" niestety nie znalazłem jako eBooka.
  4. Silver7

    Książki

    Gringo dzięki wielkie :) Nie ma to jak pogadać z kimś bogatym w wiedzę na interesujące tematy :) Wciąż czegoś szukam i nawet zastanawiałem się nad poczytaniem trochę o jodze i medytacji - ciekawi mnie czy osiągnąłbym stan wyciszenia. Ale wszędzie pierwsze co każą zrobić to uwierzyć, że tego chcemy, stosować się do reguł bez których przestrzegania nie osiągniemy celu, bla bla bla. Aż tak głęboko w to nie pójdę, bo aż tak mnie to nie interesuje, aby zmieniać otoczenie itd;) Jeszcze raz wielkie dzięki:):):)
  5. Silver7

    Książki

    O kurde:) A już myślałem czy ją zamówić.. :) Nie wiem, kurde, może by się przydała - aby coś zyskać trzeba coś stracić.. Zastanawiam się jeszcze nad takimi tytułami jak: "Podróż w głąb siebie. Kolejny krok ku świadomemu życiu" "Wewnętrzne przebudzenie. Pierwsze kroki ku świadomemu życiu" (obie Colin P. Sisson), oraz "Mowa ciszy" Eckhart Tolle Coś polecicie na niską samoocenę, niską pewność siebie, skłonność do irytacji, zamartwianie się, aby ktoś bliski nie popełniał błędu, życie przeszłaścią?? :) Wiem, że to śmieszne pytanie, bo nie uleczy się wszystkiego czytaniem książek i nie ma recepty na wszystko, ale..
  6. Silver7

    Książki

    W ciągu jednego dnia? :) Sam się zastanawiałem czy takie coś jest możliwe jeżeli odkryjemy w sobie co tak naprawdę nas denerwuje, smuci i przestaniemy żyć właśnie przeszłością i przeszłością. Czasami czuję, że za dużo myślę, tyle informacji pojawia się na raz, mnóstwo myśli - szkoła, dawny związek, piękne chwile z byłą dziewczyną, zamartwianie się, że więcej nie będzie takich chwil, bo już z nią nie będę -> smutek, przygnębienie, a tu trzeba się uczyć na kolokwium i znów powód do smutku, bo nie można się skupić na niczym konkretnym. Wczoraj właśnie uciekałem od nauki(miałem do zaliczenia 6 wejściówek zaległych i nie wierzyłem, że mi się uda i że coś umiem - nic mi nie wchodziło do głowy). Dziś cieszę się, bo udało mi się zaliczyć:) Wciąż szukam czegoś co można nazwać tożsamością - nie wiem do końca kim jestem, na ile jestem silny, w czym dobry, aby poświęcić temu więcej czasu i stać się samodzielnym, stać się sobą(mam niską samoocenę). Mam nadzieję, że ta książka pomogłaby mi w czymś - dojściu do siebie:)
  7. Silver7

    Książki

    Możesz przybliżyć mniej więcej o czym jest ta książka? :)
  8. Silver7

    Książki

    każdą książkę, którą czytamy "mielimy" przez własne myśli odczucia i wrażenia, a na końcu otrzymujemy własne spostrzeżenia. dochodzimy do czegoś bogatsi o pewną wiedzę. ja na razie nie wiem jak wydawać się innym przyjaznym, a dzięki tej książce poznaję jak mnie widzą inny i co mogę zrobić-jakich narzędzie użyć, aby wyglądać bardziej przyjaznym, takim jaki jestem w rzeczywistości tylko daję inne wrażenia, bo nie wiem jak pokazać swoje pokojowe zamiary. Czytam też "Kochaj siebie, a nieważne z kim się zwiążesz". Ta książka nie podobała mi się na początku, ale z czasem nawet jeżeli się z czymś nie zgadzam staram się znaleźć w tym swoje zdanie. Książka+moje myśli=to jak postępować wg mądrych zasad i w zgodzie ze sobą.
  9. Taka jak "jeszcze nikt nikogo niczego nie nauczy" (bo tylko my sami się czegoś uczymy) tak "jak sama sobie nie pomozesz, to nikt Tobie nie pomoze".. przez forum możemy pomóc sobie znajdując metodę jaką wyleczył się ktoś w podobnej sytuacji. Chociaż też nie do końca to takie proste, bo wszyscy jesteśmy ulepieni z innej gliny-innego środowiska. A jak nie ma się z kim pogadać to fajnie jest pobiadolić z kimś przy pomocy klawiaturki o swoim życiu, jakie to ono nie jest wspaniałe. Czasem komuś nieznajomemu łatwiej wyznać lęki niż komuś, kogo spotkamy na drugi dzień. Dla mnie forum się podoba jak najbardziej!! Spotkałem ciekawe artykuły, ludzi podobnie myślących i z podobnymi historiami. Z przyjemnością będę śledził dalszy rozwój naszych dyskusji. Pozdrawiam serdecznie!:)
  10. Silver7

    Książki

    Postaram się przeczytać polecane przez Was pozycje:) A sam polecam "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" - ciekawa książka, łatwo się czyta, bo ma dużo przykładów i historii z życia. Podaje zasady jakimi mamy się kierować gdy chcemy zyskać przychylność ludzi, których spotykamy, z którymi pracujemy. Ukazuje mechanizmy dlaczego i kto jak postępuje. mi się podoba, czekam na Wasze opinie:)
  11. Monika512 musisz zatem z uśmiechem na twarzy(to chyba przekonuje o szczerości naszych intencji) postarać się powtórzyć to co czujesz mówiąc o tym uczuciu prosto w twarz dla tej osoby. Jeżeli odkryjesz w sobie iskierkę, która powoduje w Tobie to, że mówisz "kocham" to uwierz, uwierz, że rozpalisz w sobie ognisko, które wyemituję energię, która jest widoczna przez innych jako szczerość w Twoich uczuciach - ten ktoś zobaczy, że kochasz naprawdę. Oczywiście o ile nie rzucasz słowa na wiatr. Jeżeli coś kochasz to z jakiegoś powodu, coś wywołuje te uczucie. Musisz się dowiedzieć co to jest-poznać swoje uczucia. Mów też komuś dlaczego kochasz-to potwierdzenie dla Twoich słów, pieczęć.
  12. Coraz bardziej podoba mi się to forum. Zadajecie pytania, które sam bym zadał, macie podobną do mojej historię oraz przemyślenia. A co do tematu właśnie sam się zastanawiałem czy gdy ktoś idzie na psychologię to czy nie chce przypadkiem lepiej poznać siebie niż chce po prostu pomagać w przyszłości innym? Idąc dalej - czy lekarz psycholog nie był sam kiedyś w małej depresji, czy nie chciał sam siebie uleczyć i czy już się wyleczył? Moi wykładowcy od psychologii i socjologii(studiuję rolnictwo i zarządzanie) są trochę kopnięci i stąd moje pytania:) Jeden potrafi gadać 2h bez przerwy monotonnie o czymś - np o szympansach Bonobo, Bronisławie Malinowskim, albo formach narcyzmu, no i o seksie, a drugi robi miny jak z Monty Pythona.. Na razie studiuję psychologię w wolnym czasie sam dla siebie. Czytam trochę i muszę przyznać, że odkryłem przez to coś co lubię. Tym bardziej sprawia mi to przyjemność jeżeli widzę efekty gdy rozumiem sytuację, komuś pomogę, wyjaśnię coś, sam coś lepiej zrozumiem. Powoli staje się to moja pasją. Chciałbym studiować psychologię, ale szkoda mi czasu, który poświęciłem już na inne kierunki, z których musiałbym zrezygnować - niby nie warto robić czegoś czego się nie lubi, ale czasem trzeba chyba..:/ Dlatego staram się we własnym zakresie trochę czytać i będę wdzięczny jeżeli ktoś kiedyś na PW podrzuci mi jakiś ciekawy tytuł adekwatny do moich przeżyć i problemów jakie mam z samym sobą. Do Autorki - Twój temat pozwolił mi się rozmarzyć jakby to było gdybym studiował psychologię:) Może połączyłbym 2 rzeczy - czytanie ciekawych książek i zaliczanie przedmiotów w oparciu o wiedzę zdobytą dzięki tym pozycjom..
  13. jat1001 czytając Twój post czułem się jakbym sam to pisał - mam bardzo podobną sytuację i też byłem z dziewczyną ok 2 lata. Heh najpiękniejsze 2 lata w życiu.. dlatego jak ktoś tu wyżej pisał tez czasem wracam wspomnieniami do pięknych chwil i płaczę. Teraz szukam przyjaciół i uczę się ufać komu mogę. A dopóki nie stanę się zaradnym i dorosłym mężczyzną nie mam zamiaru wiązać się z kimś, po co mam jeszcze komuś życie psuć.. Trzymam kciuki za Ciebie!
  14. Silver7

    Skojarzenia

    kocham je-truskawki z bitą śmietaną
  15. Od siebie dodam, że od małego byłem porównywany -osiągnięcia w szkole czy nawet głupie to, że sąsiad sprząta przed domem, a ja tego nie robię, więc wg innych jestem zły.. paranoja. Maturę zdałem jako jeden z lepszych w klasie, chociaż ciągle słyszałem, że się nie uczę, że prac domowych nie odrabiam.. a w szkole same jedynki mam-skoro tak to w jaki sposób zdałem? Naprawdę gdybyśmy mieli spełnić oczekiwania innych musielibyśmy być idealni i co chwilę mieć najlepszy plan na każdą sytuację. Często założenia innych wobec nas są nie do spełnienia, więc warto sobie odpuścić i robić swoje. Inaczej może dojść do utraty wiary w siebie i własne możliwości. Może nam się wtedy wydawać, że nic nie osiągniemy, że faktycznie nic nie umiemy skoro tak nas widzą inni. Zatem faktycznie dużo zależy od naszego środowiska. Trzeba znaleźć w sobie siłę póki jeszcze jest, aby zerwać z tym środowiskiem. Zgodzę się również, że człowiekowi bez pasji, poczucia spełnienia, hobby, zainteresowań czy też marzeń jest BAAARDZO ciężko. Sam staram się znaleźć coś co umiem najlepiej i tym się zajmować co będzie mnie poklepywało po ramieniu i mówiło, że świetnie mi poszło. Nie mam marzeń właśnie dlatego, że odpuściłem. Powiedziałem sobie, że nie ma po co się starać skoro inni to zniszczą-to był błąd! Żyje się dla siebie nie dla innych, którzy potrafią niszczyć. Są też tacy, którzy budują i nimi należy się otaczać. Coś czuwa nad nami i na pewno jeżeli tego chcemy to znajdziemy kogoś takiego..
  16. Może rzeczywiście najpierw trzeba poznać siebie, aby wiedzieć jak czują inni, co przeżywają i co sami byśmy przeżywali w ich sytuacji. Domyślam się, że trzeba wtedy odrzucić wyobrażenie o naszej doskonałości. Przeżyć uczucia, które często odrzucamy, których boimy się. Też mam problemy z wieloma rzeczami w tym właśnie z okazywaniem uczuć - nie mówię: wow jak super wyglądasz, podoba mi się to! Częściej mówiłem: tego aktora nie lubię, tamto jest głupie. W pewnym momencie matka zapytała mnie: "A co Ty lubisz, wszystko dla Ciebie jest głupie." Zbyt rzadko mówiłem, że coś mi się podoba widocznie, albo coś innego robiłem źle. Sama matka też rzadko pokazuje uczucia, a szczególnie te fascynacji czymś, sama mnie wychowywała i wiele przeszła toteż jej się nie dziwię. Niestety sam też nie nauczyłem się zachwycać się gdy spotykam kogoś znajomego lub nawet uśmiechać się do własnej dziewczyny. To strasznie smutne wg mnie. Jak strasznie musiałem wyglądać.. Jak musiałem krzywdzić kogoś zwykłym brakiem odczuwania radości. Przezywałem radość jedynie wewnątrz. Cieszyłem się, ale tego nie okazywałem. Gdy powiem coś nie tak w towarzystwie i ktoś mi "pojedzie" ukazując co zrobiłem źle lub, że nie można mnie zrozumieć, zamykam się w sobie i boję się odezwać drugi raz. Chcę być zrozumiany! A jednocześnie boję się, bo nigdy nie byłem mistrzem riposty i opanowania w sytuacji. Reaguję nerwowo chociaż jestem przeciwnikiem przemocy. Niestety od dziecka byłem wyzywany w szkole i to chyba do dziś siedzi we mnie. Staram się znaleźć poradniki, czytam o mowie ciała. Od marca mam chodzić do psychologa(dopiero w marcu ponieważ wtedy są pierwsze wolne terminy dla pacjentów ubezpieczonych w NFZ). Nie wiem co z tego wyniknie. Póki co staram się czytać: "Kochaj siebie, a nie ważne z kim się zwiążesz:(ponieważ bardzo przeżyłem rozstanie z dziewczyną, którą wciąż kocham), "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi"(bardzo miła książka) oraz "Zdradzony przez ojca"(ponieważ straciłem ojca gdy miałem 4 lata i ktoś mi ją polecił). W planach mam jeszcze "W co grają ludzie." Zapomniałem jeszcze dodać, że opis przyrody czy wyglądu osoby którą kocham nie sprawia dla mnie problemu, potrafię romantycznie ująć chwilę czy sytuację, którą przeżywam, do której się przyznaję przed sobą. Z tej obserwacji wnioskuję właśnie, że kluczem do odczuwania i relacjonowania swoich uczuć jest przyznanie się do własnych uczuć jak już chyba ktoś wcześniej napisał. Często potrafię zrozumieć kogoś, ten ktoś zgodzi się ze mną, powie, że dokładnie to myśli, ale po tych słowach jest koniec rozmowy.. rozumiemy siebie, ale co z tego? Mam nadzieję, że dzięki metodzie Prometeusza coś się zmieni w tej kwestii..:) PS. Przepraszam za wtargnięcie w post i rozpisanie się. To mój pierwszy post tak w ogóle na tym forum:) Mam nadzieję, że jakoś zapoznałem Was ze swoją historią i lepiej się zrozumiemy, a ja poczuję się jak wśród swoich i może będę w stanie nawet komuś pomóc. Czymś podobnym zajmowałem się kiedyś na czatach. Sam tam trafiłem mając doła to i potem innych wysłuchiwałem. Każdy ma swoje problemy, a jeszcze wtrącam się. Mimo wszystko dziękuję serdecznie jeśli ktoś zdecyduje się przeczytać moje wypociny i je skomentować - czy tu czy na PW.
×