Skocz do zawartości
Nerwica.com

sebastian_wawa

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sebastian_wawa

  1. Dowodami na zdradę są pozornie błahe rzeczy: kilkuminutowe spóźnienie, rozmawianie z kims innym , głuchy telefon, milsze lub gorsze niż zwykle odnoszenie się partnera. Chory widzi inne spojrzenie, inny uśmiech, można powiedzieć, że wszystkie znaki utwierdzają go w przekonaniu o niewierności. Rozpoczyna się śledzenie, kontrolowanie wyjść, telefonu komórkowego, bilingu przeprowadzanych rozmów. Jeżeli nie znajdzie nic podejrzanego, uważa że jest ofiarą niezwykłej przebiegłości partnera. Zaczyna bezpośrednio domagać się potwierdzenia niewierności. Przysięgi, dowody – nic nie jest w stanie zmienić urojeń (to jest właśnie cecha urojeń – przekonanie o prawdziwości i brak możliwości zmiany mimo perswazji). Partner staje przed jednym w dwóch wyjść: przyznać się lub zaprzeczać. Jeżeli się przyzna nie zazna już nigdy spokoju, urojenia znajdą potwierdzenie. Jeżeli będzie zaprzeczać nie zmieni to w żaden sposób postępowania. Urojenia doprowadzają do narastających konfliktów, narastające napięcie doprowadza do wybuchów agresji. Dokladnie wystarczy ze jakas dziewczyna sie do mnie usmiechnie, bylo tak ze poszlismy na rozmowe kwalifikacujna jako znajomi w sprawie pracy. Kwalifikacje przeprowadzala młoda kierowniczka która sie do mnie usmiechała. na koncu moja dziewczyna stwierdzila ze ta szmata chciala ze mna cos... oczywiscie nie moglem isc tam do pracy jak jej przyzaje racje to jest zle i jak mowie ze nie ma racji tojest tez zle.... jak jej mowie ze nie ma dowodow na nic to mi mowi ze to dlatego ze jestem zbbyt przebiegly... poszukam jakiegos psychologa... i wtedy wszystko bedzie jasne....
  2. a myslsz ze nie mowilem :) jak jej mowie naprawde co robie to mi mowi zebym sie przyznal ze kłamie jak jej przyznam racje np to co ona mi wmawia to jest jeszcze gorzej Rozumiem np gdy chlopak jest draniem iprezuje co wieczor chodzi z kolegami nie wiadomo gdzie itd gdy sa jakies podstawy do posądzania. a ja kompletnie nic nie robie ... a co to tego zespołu otella to ona nawet jak podrapałem sie po goleniu po szyi to stwierdziła ze to jest malinka tam jest to opisane - wmawianie tego co sobie uroi tera napisze cos chorego mam nadzieje ze to jest forum gdzie mozna wszystk opisac :) jak uprawialismy sex to potem stwierdziła ze sie za mało spusciłem bo pewnie ją zdradzam ...
  3. Heh no wlasnie ona sie zachowuje jak by miala 15 lat i byla ze mna pare miesiecy a jestesmy konkretnie prawie 3 lata nie jechalem na wczasy z kolegą. ona powiedziala do mnie : jedz sobie sam. a jak mialem zamiar pojechac na 2 dni to stwierdzila ze chce ja zdradzic bo moj kolega zabral jeszcze jedna kolezanke. Takie sprostowanie , a na wczasnach zawsze jestesmy razem. Piszac jaka ona jest z wygladu mialem na mysli ze wyglada jak kazda normalna dziewczyna a nie jak jakas typowa jędza :) i na pierwszy rzut oka wygląda na miła i spokojną dlatego tez nikt kto nie wie jak jest naprawde mi nie wierzy ;/;/ z grona dalszych znajomych takie kłótnie i to co ona mi zarzuca odbywają się tylko prywatnie a nie przy kims... i potem ja jestem nerwowy i wychodzi na to ze to ja jestem tez zły, bo strace cierpliwosc. tylko prawda jest taka ze na dłużasza mete to ja jestem tym poszkdowanym;/ i znalazłem tą ciekawą informację tutaj w encyklopedi i wszystk osie zgadza ;/ kazde zdanie jest potwierdzeniem. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_Otella Objawia się urojeniami niewierności małżeńskiej (partnerskiej), które mogą być podobne do osądów i podejrzeń występujących w stanie zazdrości zwykłej, aczkolwiek odróżniają się zwykle większym "zasięgiem", tzn. w kręgu osób uznanych za będących "kochankami" jest przeważnie znaczna liczba osób, zaś "dowody" na to są dla przeciętnego człowieka co najmniej niewystarczające, lub wręcz absurdalne (kwit z pralni, awizo z poczty – znalezione w kieszeni partnerki Początek psychozy jest na ogół powolny, a rozwój dalszy wolno postępujący. Dochodzi do nieustannych scysji z powodu zadręczających pytań, co do wierności seksualnej, żądania wyjaśnień, śledzenia każdego kroku partnera, sprawdzania bielizny osobistej i pościelowej, szukania "znaczących" śladów na ciele. Zmieniony wyraz twarzy odczytywany jest jako bardzo "znamienny", dowodami zaś w przekonaniu chorego stają się najbardziej przypadkowe i niewinne sytuacje, zdarzenia, gesty, wypowiedzi partnera i innych osób. Dość charakterystyczne bywa brutalne wymuszanie przyznania się do winy zdrady. Przykładem może tu być typowy romans z listonoszem, gdy "dowodem niewierności" jest sam fakt odebrania jakiejkolwiek przesyłki, zaś informacje którymi dysponują inne osoby, potwierdzające rzeczywisty fakt niewierności nie są choremu znane. "Dość charakterystyczne bywa brutalne wymuszanie przyznania się do winy zdrady." tak jest ze za kazdym razem mi mowi : no przyznaj sie kłamiesz. i wymusza zebym jej powiedzial ze ma racje
  4. Witam zakladam taki temat zeby poznac opinie szereszego grona osób na temat pewnego problemu:) Jestem z dziewczyna juz ponad 2 lata raz bywa gorzej raz lepiej. A problem jest taki Dziewczyna ma 19 lat ja jestm troche starszy OD zawsze od kad ja znam byla chorobliwie zazdrosna, dążyła do ograniczania , kontrolowania i tego żeby sobie mnie podporządkowac. Musiała wiedziec co robie, co robilem caly dzien gdzie bylem i wszystko, zero prywatnosci. Ciągłe wydzwanianie i odpowiadanie na durne pytania, typu co robisz. Zawsze mialem nadzieje ze to sie zmieni z czasem, ale tak nie jest... wydawalo mi sie ze jesli bedzie jak ona chce to ze bedzie lepiej.A wcale nie jest. Podam kilka przykladów Ten akurat był z początku naszej znajpomości czyli juz pare lat wczesniej. Gdy pracowalem calutki dzien i mialem tylko jedna przerwe 30 min to wymagala ode mnie zebym przez calą przerwe z nia rozmawial przez tel. i nie moglem sobie spokojnie zjesc. wypytawala mnie czy jakas inna laska do mnie nie zagaduje na przerwie itd, gdy usłyszala ze ktos mi mowi nawet smacznego to od razu foch. Następonie wymyslanie chorych historii. A jak się rozłączyłem to sie rozpłakała. To bylo dawniej , ale mimo upływu lat nie jest lepiej. Dzwoniła do mnie tylko po to zeby pytac CO robie. jak nie odbioram dla swietego spokoju to mi potem wmawia ze klamie , bo ona itakj wie lepiej... Gdy nie mam siły to poprostu nie odbieram albo nie odpisuje. (czasem złośliwie nie odbieram) wtedy wyglada to tak ze ona do mnie pisze smsy z pytaniami i po chwili przychodza mi smsy z jej wlasnym monologiem. tak jak bym sobie sama odpowiadała na swoje pytania... oczywiscie odpowiada sobie na nie to co sobie wymysli, a wyobraznie ma strasznie bujną.. typu : no nie odbierasz i nie odpisujesz to pewnie robisz sobie costam, wiedzialam itd.. baw sie dobrze z laseczkami itd. jestes hu*** i tyle. Problem kolejny jest taki ze przez 3 lata nie zdradzilem jej ani nic , ona bezpodstawnie mnie oskarża. Zero zaufania. Nie spotykam sie z ddawnymi kumplami nie mowiąc juz o koleżankach. nie chodze po nocach nigdzie, Nie robie nic podejrzanego, nikt do mnie nie pisze zadnych smsow, nie mam tajemnic, nie mam koleżanek, nie chodze sobie gdzie mi sie podoba ani nic.Jestem wzorem do zaufania mozna powiedziec , a mimo tego go nie mam :) Według niej wogóle nie ma czegos takiego jak koleżanka. Ze koleżanka to jest dzewczyna z którą się bede od razu pieprzył. A wszystkie inne laski które do mnie sie uśmechną to szma** i ku***. Ostatnio nawet kumpel mi napisal smsa- a ona stwierdziła ze to musi byc laska podpisana jako chłopak u mnie w telefonie... i kolejny foch, wymyslanie itd. histerie. mimo ze nie miala zadnych podstaw zeby tak sądzic. Znajomy jechał w góry i mialem z nim jechac to powiedziała mi ze jade ją zdradzac, bo kolega sobie zabrał koleżanke ze soba. oczywiscie nie pojechalem to itak stwierdziła ze ja juz zdradzilem samym tym pomysłem ze mialem tam pojechac. Nie pisze juz oczywiscie o tym ze ona Sprawdza kazdą osobe którą sobie dodam na NK, sprawdza czy daje jakies komentarze innym.... Sprawdza nawet znajome moich kolegów i potem porownoje czy tez mam te osoby u siebie. Naprawde chore rzeczy... az wstyd pisac Nieraz tez juz mi wmawiała ze ją zdradzam z jakas osobą z NK ... Nawet jak bym siedział tylko z samymi kumplami to ona nie bedzie wierzyc, jak nie odbiore telefonu to juz znaczy ze ją zdradzam. Jak odbiore i jej powiem co robie na prawde to itak stwierdzi to co sobie sama wymysli. wogóle według jej myślenia to mogłbym ją zdraadzić idąc do sklepu po bułki... Wmawia mi ze mnie ktoś widział w samochodzie z inną, wystarczy ze jej ktos cos powie a ona juz w to wierzy, a mi wogole. Jej pomysły biorą się z nikąd. poprostu cos jej wpadnie do głowy bez zadnych podstaw i od razu sie zaczyna.Jak w serialu ktoś kogos zdradził to ona potem do mnie wydzwaniała... zeby sprawdzac co ja robie Hehhe czasem zastanawiam sie czy to nie sa jakies początki choroby psychicznej, choć ciągle słysze ze to ja jestem psychiczny :)Jej się nawet sni po nocach ze ją zdradzam..... Nie jestem tez pantoflem bo cały czas dąże do tego zeby tak nie było i zeby wszystko zmienic. Probowałem robic to co chciala i nic, probowałem olewać jej histerie i nic, Probowałem byc złosliwy zeby zobvaczyla jak to jest i robic wszystko to samo co ona mi i tez nic. Już sie zastanawiam od czego to zależy... czy poprostu juz sa tacy ludzie i nic na to sie nie poradzi. Po czesci sie do tego przyzwyczailem , ale jestem przez to bardzo nerwowy i trace nerwy, bo ona sobie cos ubzdura powie coc bez myslenia a ja potem sie od tego denerwje. Z tego co pisze wynikało by ze dziewczyna jest kompletnie szalona, jednak nie pisze tego wszystkiego zeby temu dowodzic, bo potrafi tez byc normalna wbrew pozorom :) Kaska jest naprawde zgrabną i bardzo atrakcyjną brunetka. Chce raczej zapytac jak to wszystko zmienic. Mogłbym podac jescze miliony innych histori jaka ona jest , które dla kogos mogly by sie wydawać chore. Heh najciekawsze jej ze ona uważa ze to co ona robi jest całkiem normalne. i ze wszysc tak mają.... i ze kazdy chlopak powinien robic to wszystko dla dziewczyny... i ze kazdy by to robil dla niej? Ja uważam ze mam racje i ze tak nie powinno byc... i ze jestem swiętym człowiekiem ze wytrzymalem juz tyle w takim czyms ? Ogolnie nie jestem zbyt szczesliwy...
×