Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hubert_10

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hubert_10

  1. Witam was wszystkich, chciałbym podzielić się z wami moim przypadkiem i jak wyglądał u mnie przebieg zaburzeń. Otóż jestem młodym chłopakiem, na studiach a problemy mam od kilku lat, natomiast prawdziwa nerwica, która oprócz oddziaływania psychicznego zaczęła również szkodzić fizycznie od bardzo niedawna, jakiegoś tygodnia. Opiszę najpierw co się dzieje od owego tygodnia. Wcześniej już od kilku miesięcy odczuwałem od czasu do czasu typowy ból-kłucie w koniuszku serca. Od małego uprawiałem czynnie sport i nie miałem żadnych problemów z pokonywaniem wielkich dystansów, nie odczuwałem przy tym wielkiego zmęczenia. Od jakiegoś czasu jednak podczas najprostszych, mało wysiłkowych czynności bardzo szybko się męczyłem i nie wiedziałem czym ten stan był spowodowany. Teraz już wiem. Jakiś tydzień temu to wszystko co we mnie siedziało od kilku lat i się kumulowało tylko w psychice jakby pękło- i weszło na ciało. Czułem jakbym nie był sobą. Okropne kołatanie serca, pocenie się, uczucie buzowania we mnie krwi, wielkiego ciśnienia które chciało mnie rozsadzić i bezsennność, rzeczy których nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Było to i niejako nadal jest dla mnie szokiem, ale mimo że trwa to tak krótko już wiem jakie to ścierwo i jak trudno będzie to pokonać. Nie mam już normalnego snu, mogę o nim pomarzyć. Nawet w stanie skrajnego wykończenia, gdy nie śpię już od wielu godzin i gdy bardzo chce mi się spać położę się i śpię jakieś 5 godzin. Ale nie jest to normalny sen. Sen okropny, przepełniony cierpieniem. Niby śpię, ale tak naprawdę jakbym czuwał, był na jawie. Nie wiem jak to opisać. Towarzyszy temu wielkie zmęczenie zarówno psychiczne jak i fizyczne- musi to pobierać wielkie pokłady energii. Na sen nie pozwala mi okropne walenie serca, tętna nie potrafię określić ale na pewno wynosi ono około 120-140. To tyle z objawów. Teraz napiszę jak się u mnie zaczęło. Właśnie tutaj jest najlepsze- cały czas uważam że tak naprawdę tylko ja jestem temu winny i ta choroba dopadła mnie na własne życzenie. Miałem w wieku 10-12 lat czasami małe natręctwa myśli, lub np. przy oglądaniu jakiegoś filmu powtarzałem słowa, liczyłem bez celu pewne rzeczy. Jednak później w wieku 14-15 lat czułem się zupełnie normalny. Wówczas sam zacząłem tworzyć sobie w głowie pewne " systemy ", postawy wobec których powinienem funkcjonować i zacząłem je układać sobie w głowie w pewnych schematach i starałem się je wdrażać w życie. Dlaczego to robiłem? Bo jakoś nie wystarczało mi to kim jestem normalnie, chociaż nie różniłem się zbytnio od innych. Byłem zawsze akceptowany, lubiany i miałem wielu kolegów i koleżanek. Chciałem jednak być lepszy, z perspektywy czasu mogę powiedzieć że chciałem udawać kogoś kim nie jestem. Po pewnym czasie uzależniłem się od tych myśli o owych " systemach ". Choćbym nawet chciał o nich zapomnieć, już nie potrafiłem. Musiałem wobec nich żyć i stały się one nieodzowną częścią mnie. One oczywiście się zmieniały i czasami, nawet często nie mogłem dojść z nimi do ładu. Wówczas przez kilka dni potrafiłem chodzić jakby zagubiony, zahipnotyzowany i po prostu nie mogłem wyjść do ludzi bo nie potrafiłem funkcjonować. Myślałem, że straciłem cały sens i nie mając żadnego dobrego systemu nie mam nic. Z biegiem czasu te " przejścia " miały coraz drastyczniejszą formę. Cały czas jednak szkodziły one tylko psychice-ciało było nienaruszone. W późniejszym czasie Gdy nie mogłem zebrać myśli do kupy zaczynałem się pocić, dusić wewnętrznie i wpadać w ogromną złość. I to był początek gdy choroba zaczynała się przerzucać na ciało. Uczucie gorąca w środku, pocenie się i cierpienie duchowe. Wtedy już wiedziałem że jeśli niczego ze sobą nie zrobię to w końcu pójdzie mi na serce. ostatnio w końcu pękło i boję się żeby to nie było nic poważnego. Napisałem wam jak to u mnie wyglądało, od A do Z. Wielu ma problemy opisać to rzeczowo. Może to komuś z was pomoże, da coś do myślenia. Ja także czuję ulgę mogąć się tym z kimś podzielić.
×