Skocz do zawartości
Nerwica.com

sonny86

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sonny86

  1. sonny86

    Moja historia...

    naprawdę warto iść do psychiatry czy psychologa nie zrobią Ci na pewno nic złego;) a pomóc mogą. Jak nie pierwszy to drugi, to bardzo indywidualna sprawa w kwestii znalezienia odpowiedniej do tego osoby trzeba po prostu się przełamać.
  2. sonny86

    Moja historia

    Psychiatra powiedział mi wtedy a było to niecały rok temu, że mam lekką formę depresji i właściwie myślę, że poradziłem sobie z nią ale pozostałości jakieś tam są i wolę mieć rękę na pulsie;) dlatego też napisałem tego posta aby pokazać w miarę wszystko co mi się przydarzyło. Właściwie tak jak słusznie zauważasz moim głównym problemem jest motywacja i koncentracja ale staram się cały czas nad tym ciągle pracować wielkie dzięki za opinie agusiaww wszystkiego dobrego:)
  3. sonny86

    Moja historia

    Witam Jestem nowy na forum nie było mi łatwo zdobyć się na napisanie tych kliku zadań o sobie ale bardzo chciał bym poznać opinie innych ludzi o moim problemie i przy okazji może wspomóc tych, którzy zmagają się z podobną sytuacją. Mam 24 lata właśnie kończę studia. Moje problemy tak na poważnie rozkręciły się dwa lata temu, kiedy to po czterech latach rozpadł się mój związek z pewną kobietą. Była moją pierwszą "prawdziwą" miłością i to widocznie nadwyrężyło moje zdrowie psychiczne, obudziło moje demony. Chociaż całkowicie pogodziłem się z tym co się stało, to cała tamta sytuacja sprowokowała w moim życiu pewne problemy, które niżej chce opisać. Pierwsze co mnie trafiło to niesamowicie spadła moja samoocena, chociaż zawsze miałem pozytywne poczucie własnej wartości. Niska samoocena z kolei spowodowała wycofanie z życia społecznego, może nie jakieś tragiczne ale nie czuje się z tym dobrze, ciągle mam wrażenie, że ktoś ocenia to co robię i że ciągle nie jestem taki jak powinienem (uczucie tak jakbym był ciągle w cieniu tego kim byłem). To również trochę winna mojego perfekcjonistycznego charakteru ale tego nie potrafię zmienić, gdyż zawsze dużo od siebie wymagałem i do tej pory odnosiłem sukcesy. Jestem typem raczej introwertycznym jednakże zawsze potrafiłem mieć dobry kontakt ze światem zewnętrznym a co niestety się popsuło... Co dalej hmmm... zacząłem mieć jakieś dziwne myśli o sobie samym takie typu "co mi się w sobie nie podoba" - strasznie męczące, takie które dręczą i dręczą, nie wiem dlaczego ale czepiłem się sam siebie, że mam dziwny głos może ma to jakieś tam znaczenie Freudowskie czy coś ale moim zdaniem jest dziwny tylko gdy za bardzo się stresuje i niepotrzebnie spinam;). Byłem u psychologa na pogaduchach i wszystko to sobie wytłumaczyłem i było OK, potem też dla pewności u psychiatry i podobnie po rozmowie dał mi jakieś lekkie tabletki i powiedział, że będzie dobrze. W lecie faktycznie wszystko było dobrze wręcz wspaniale. Byłem aktywny, uprawiałem mnóstwo sportu co jest dla mnie motorem napędowym od zawsze;) z innymi ludźmi też w sumie OK, nie myślałem też tyle o swoich problemach bo byłem ciągle w "biegu'. Aż tu przyszła plucha, zima i coś znowu nie tak. Wróciłem na studia do miasta, którego nie lubię, mam tu mało znajomych bo nie lubie za bardzo takich powierzchownych przyjaźni a poza tym takie teraz czasy, że jak to mówię "każdy sobie". Jestem takim troche autsajderem zawsze szukam własnych dróg, nie lubie całej tej popkultury z plastikowymi laskami, chorą TV i polityką (staram się czegoś takiego unikać jak ognia). Odczuwam niekiedy właśnie taki konflikt między światem a mną:/. Czuje się inny niż to co widzę dookoła może jestem zbyt wrażliwy, zbyt empatyczny sam nie wiem do końca. Szukam ukojenia w sztuce we własnej twórczości w takich rzeczach które wzbogacają ducha. Walczę z moją deprą co mam sił ale ciągle odczuwam lęki przed kontaktami z innymi a co najgorsze i co od początku mnie gnębiło to totalny brak koncentracji a powinienem właśnie prace magisterską pisać. Jestem ciągle spięty, jakiś nerwowy. Budzę się w stanie takim jakbym nie spał i jestem potwornie zmęczony i potrafią mi tak minąć kilka dni, chyba czasami przesypiam ale ...życie. CO WY NA TO??
×