Chciałbym opowiedzieć wam moją historię. Byłem tu na forum 3 lata. Czytałem i szukałem odpowiedzi "dlaczego ja" i "czy to napewno objaw nerwicy".
W ostatnim czasie poczułem dużą ulgę i postanowiłem się z wami tym podzielić. Przez 3 lata próbowałem wszystkiego i przez ten czas 3 terapeutki obgryzły przy mnie paznokcie. Ale pewnego dnia spotkałem kolegę i gadka szmatka wyszło. że walczył z podobnymi objawami i zwalczył to suplementacją.
Oczywiście mówiłem że biorę magnez, ale jak powiedziałem że biorę 3 tabletki dziennie to mnie wyśmiał. I zacząłem brać tak jak mi mówił magnez z wapniem w skali 1:2.Przez pierwszy tydzień po 600 mg magnezu a potem przez 3 tygodnie po 500 mg i oczywiście odpowiednia ilość wapnia. Nie pytajcie się mnie dlaczego tak. Po prostu kolega mi powiedział że tak muszę brać. A że byłem zdesperowany to słuchałem i brałem. I już po miesiącu poczułem naprawdę poprawę. Bóle głowy na chwilę przestawały znikać. Skończyły się wizyty na pogotowiu z napadami serca itp. Zresztą wszyscy to znacie. Nie była to rewelacja ale poczułem ulgę. Bywały godziny że zapominałem o chorobie. I wtedy udałem się do lekarza(kardiologa) przy okazji badania i opowiedziałem mu moją historię. Dowiedziałem się że badania krwi na magnez, to naprawdę tylko część prawdy o stanie organizmu. Badanie magnezu i wapnia we krwi daje obraz prawidłowości działania naszego organizmu. Nie daje natomiast informacji o tym, czy ilość tych pierwiastków w komórkach jest prawidłowa.
Udałem się do dietetyka, gdyż chciałem się dowiedzieć jak to pouzupełniać. Tam dowiedziałem się, że najpierw muszę zrobić badania włosa i zobaczyć jaki jest stan minerałów w moim organizmie. Pani dietetyk pobrała ode mnie włosy i 235 zł i umówiliśmy się za 4 tygodnie. Wyniki jakie mi pokazała zszokowały mnie mocno. Po 2 miesiącach od pierwszej dawki magnezu mój organizm miał go 7 mg na normę 25 mg. O innych pierwiastkach nie wspomnę. Ogólnie wszystkich najważniejszych przy dolegliwościach depresyjno-nerwicowych za mało albo w nie odpowiednich proporcjach.
Pani dietetyk napisała mi odpowiednią dietę i przekazała tabelę suplementacyjną na 6 miesięcy! I tak biorę magnez 560 mg dziennie wapń 900 mg, witamina c 200 mg,witaminy B,cynk,żelazo,kwasy nasycone,chrom. Do tego dieta zawierająca 20-30 surowców, które nauczyłem się wprowadzać do posiłków i 20 minut jazdy na rowerze co 3 dni. Jestem już po 5 miesiącach i wracam do zdrowia. Za miesiąc mam powtórne badania i program dietetyczno-suplementacyjny zostanie mi zmieniony do aktualnego wyniku. Na koniec powiem wam jak wracałem do zdrowia.
Przez 2 tygodnie żadnej poprawy. Po miesiącu widoczne efekty, ale bez rewelacji. Po 3 miesiącach połowa objawów ustąpiła. Po 7 miesiącach od pierwszej tabletki 90 procent objawów ustąpiło. Mam dni że zapomniałem o nerwicy.
Ważne jest także jakich suplementów używamy. Magnez z biedronki jest tani i w dużej dawce 200 mg, ale nikt nie wie jaka ilość tego magnezu zostanie przez nas organizm przyswojona. Dlatego proponuję magnez i wapń na początku kupić naturalny. Naprawdę nie jduża różnica i być może pierwsze efekty przyjdą szybciej. A jak już będą to wydacie każdą kasę na lepsze suplementy.Wiem to z autopsji.
Wiem że nerwice i depresje to nie tylko objaw braku minerałów. Ale wydaje mi się że w moim przypadku brak ich nie pozwalał mi na zwalczenie tego stanu. Mam nadzieję że tym postem uda się komuś pomóc.......a nóż.....