Skocz do zawartości
Nerwica.com

gonzales

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia gonzales

  1. Witam serdecznie, długo zastanawiałem się nad tym czy jednak komus opowiedziec o swoim problemie. Mam nadzieje, ze tutaj uzyskam wskazówkę na temat tego co może mi być (oby nic ) To może trochę zabrzmieć jak spowiedź. Otóż od dłuższego czasu (~ rok?) odczuwam niechęć do jakiegokolwiek działania: nie tylko "słomiany zapał" do czynności, ale także niechęć w kontaktach międzyludzkich: od jakiegoś roku rzadko spotykam się z płcią przeciwną, bo nie mam ochoty wziąść się w garsc i porozmawiac z kimkolwiek. Co więcej stałem się bardzo apatyczny, "zmulony", bez energii. Ostatni raz byłem w związku rok temu, który rozpadł się głównie przeze mnie i przez moje chore akcje. Stalem sie bardzo leniwy, ciagle rozkojarzony, nie potrafie sie skupic na jednej czynnosci, mam zaburzenia koncentracji czasami nie moge spac. Od kiedy pamiętam, zawsze miałem zaburzone poczucie własnej wartości: na początku czułem się gorszy od innych, potem leciało to w górę - czułem się lepszy od innych. Objawiało sie to również w kontaktach z ludzmi: raz bylem smialy i chetny do zabawy np. na imprezach, w innym okresie (~ 3 ostatnie miesiace) nie mam ochoty potańczyć, stałem się strasznie sztywny. Mam strasznie zaburzony obraz własnej osoby, najgorzej nie wyglądam i źle się nie ubieram, mimo to w kontaktach np. z przyjaciółkami tracę pewność siebie, a w grupie mam wrazenie, ze do niej nie pasuję. Mimo tego, ze kazdy mnie akceptuje - w srodku odczuwam coś innego. Niegdyś potrafiłem się zawsze dobrze bawić, lubiłem poznawać nowe osoby- teraz nie mam na to ochoty i nawet kiedy próbuję się zmusić: po prostu mi się nie chce i kończy się tylko na pustych słowach. Ostatnio dochodzi do tego straszna frustracja związana z brakiem dziewczyn: owszem, zwracają na mnie uwagę, jednak mi się po prostu nie chce do nich podejść, zagadać lub nawet napisać. To ciężkie uczucie. Do tego dochodzi niestabilość emocjonalna: przez chwile jestem pelen energii, pozniej odechiewa mi sie wszystkiego. nie potrafię uszanować pieniędzy: robię co się da, żeby je zdobyć, a potem latwą ręka je wydaję. Jestem sfrustrowany poczuciem pustki, mimo że posiadam wielu znajomych. Można by tak długo opowiadać, jednak wydaje mi się, że to "niechcenie", którego nei moge przezwyciezyc jest sprawcą wszystkiego. Ktoś miał coś podobnego? Co to może być i jak z tym walczyć? Wiem, jestem trudnym przypadkiem Pozdrawiam!
×