trochę głupio tak pisać o sobie, tylko kurde sam nie wiem co mam z sobą zrobić...
czasem jest dobrze i radośnie, a kilka chwil później totalna zwiecha i tylko jedna myśl...
staram się nie okazywać tego znajomym, rodzinie, przyjaciołom, ale się nie da i czasem zauważają...
czasem, często od popołudnia aż do środka nocy, gdy uda mi się zasnąć mam taki głupi stan... czuję się pusty, bezużyteczny, nic nie potrafiący i strasznie zmęczony... nawet zaczęło się to już odbijać na moim związku, nie potrafię cieszyć się zwykłymi rzeczami, nie chce mi się nawet już całować, nie widzę sensu w niczym... a później co...? wstanę sobie rano i jest ok, minie jakiś czas i zwiecha... a później znów ok...
nie wiem co zrobić... wiem, że powinienem iść do lekarza, jednak jakoś zawsze czuję, że dla nich to nie problem... polecają jakieś multiwitaminy i mówią, że to po prostu przesilenie pogodowe, a ja czuję że to przesilenie, ale chyba już mojego marnego życia...