Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gudrun

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Gudrun

  1. Hej Nie wiem czy jeszcze tu zaglądacie, bo ostatni post był już dość dawno. Ale napiszę, bo już naprawdę nie wiem co mam robić. Natrętne myśli o zakonie mam już chyba od 6 m-cy. Kiedyś już je miałam, ale szybko przechodziły. Potem bałam się jeszcze, że umrę i że nie ma Boga. W zasadzie dalej nie jestem przekonana, czy jest. A przez te natręctwa boję się modlić, staram się unikać chodzenia do kościoła, chociaż chodzę. I chociaż to paradoks, naprawdę boję się, że zostanę zakonnicą. Najgorsze jest, że źle się czuję. Codziennie muszę zastanawiać się czy przypadkiem zakon mnie nie kręci, a przecież normalnie chciałam zostać modelką, mieć faceta, poza tym nie wyobrażam sobie życia bez sukienek. Teraz nie jestem już niczego pewna. Czasem w środku dnia muszę się zacząć modlić, żeby sprawdzić czy nie sprawia mi to przyjemności albo robić jakąś dziwną rzecz (jak mi się coś uda, to nie będę musiała iść do zakonu). Znienawidziłam chodzenie na religię, drażnią mnie księża, ostatnio nawet przeklinałam w myśli proboszcza, jak modlił się o powołania. Zrobiłam mamie awanturę o krzyż w pokoju. Nie chce mi się nic robić, bo po co skoro i tak mam iść do zakonu. Już dawno przestałabym się modlić, ale boję się, że Bóg nie będzie mi błogosławił. Poza tym moja rodzina jest bardzo wierząca, a kiedy byłam mała mama w zasadzie zmuszała mnie do chodzenia do kościoła. Okropnie się boję, że dopiero w klasztorze te myśli przestaną mnie dręczyć i będę szczęśliwa, bo na razie to rzadko o nich zapominam. Nie chcę się poświęcać i brzydko wyglądać. A może chcę tylko o tym nie wiem? Wiem w każdym razie, że chciałabym normalnie żyć i może nie pójść do piekła, chociaż nieba też się boję. Jestem coraz gorsza. I co ja mam teraz zrobić? POMÓŻCIE!!! Przepraszam za chaotyczność.
  2. Gudrun

    Natręctwa myśli...

    Przez całe wakacje bałam się, że umrę, może nawet nie tyle się bałam, co coś kazało mi o tym myśleć i nie mogłam nic robić w spokoju, bo co chwila taka natrętna myśl, teraz znowu ciągle myślę, że będę musiała iść do zakonu, bo nic mi się nie uda, a przecież chcę być modelką. To nawet nie chodzi o to, tylko o ta myśl, która mnie ciągle nachodzi i wtedy przestaje mnie cokolwiek cieszyć. Nie mogę oglądać telewizji jak nie zamknę wszystkich szafek albo myślę sobie, że coś się stanie jak w ciągu iluś tam sekund nie przejdę na drugą stronę. Czy to już nerwica?
×