Witam, moj problem jest troche dziwny, i trudny do opisania nie każdy go może zrozumieć,a wiec to polega na tym ze jestem za bardzo wrażliwa na materiał, rozumiem ze niektorym tez sie nie podoba cos w dotyku, ale ja nawet nie musze dotykac, aby czuc. Gdy patrze np, na sweter, koce to czuje jak mi sie cisnienie podnosi, robi mi sie duszno i mnie skrzywia, kwaśi jakbym smakowala cytryne,potrafie zwymiotowac lub wpasc w szał, potem mam mysli ze caly czas patrze na to, i dotykam wiec ten stan jest okropny.
rozmawialam o tym z psychiatrą, i powiedziala ze nie spotkala sie jeszcze z takim problemem, i ze to moze byc jakis objaw nerwicy, i zwiekszyla mi dawke leku(pernazyne)
do informacji, mam 13 lat i juz leci mi rok jak jestem na chemii, przed szpitalem psychiatrycznym nie mialam az tylu natręctw,po szpitalu to była masakra, objawy schizofreni i wszystko do jednej kupy, i to sie kręciło w jednym kole.
czy to jest normalne, i czy ktos slyszal o tym?