Miło czytać że ktoś na mnie czekał haha . Terapia ......cóż....lepiej ten temat uczcić minutą ciszy, bo na chwilę obecną nie widzę żadnego rozwiązania i nie mam żadnego pomysłu żeby się odblokować i żeby wreszcie coś drgnęło, kobietka się dwoi i troi, a ja dalej swoje, trzęse się u Niej i debilnieje całkowice....i tak już od kilku miesięcy. Wczoraj mnie olśniło, chyba sobie ubzdurzyłam w moim durnym łbie że ona Mnie ocenia (mam tak z niektórymi ludzmi i nie potrafię się od tego odciąć), to determinuje całe moje zachowanie, nie potrafię być sobą , nie potrafię myśleć , czuć czegokolwiek, oprócz strachu ,że zrobię coś , zachowam się w sposób nieakceptowalny i zostanę odrzucona (rzygać mi się chce jak zachowuję się jak biedne opuszczone i zahukane dziecko)stara baba ze mnie a ja dalej próbuję sprawić by kochali i podziwiali mnie wszyscy ........tak więc szjby ciąg dalszy, a ja właśnie próbuję się nauczyć czegoś na zaliczenie, bo znowu historia zatoczy koło i rzucę następne studia , zanim one zdążą rzucić mnie ...oj , a ochotę na to mam wielką, tylko obiecałam sobie że spróbuję się przemóc i przerwać choć jedno błędne koło.