Mam jak dla mnie wieeelki problem.
Mam 20 lat i nie potrafię panować nad swoimi emocjami.
Wydaję mi się, że to zaczęło się kilka miesięcy temu jak straciłam dziecko (poroniłam).
Wtedy zaczęłam płakać, a raczej wyć! Wcześniej bardzo trudno było wycisnąć ze mnie łzy.
Teraz jak tylko coś pójdzie nie po mojej myśli to wpadam w szał, w stosunku do moich bliskich i do siebie samej. Dosłownie jakbym, była w amoku.
Albo rycze, i się wydzieram albo staram się wyładować fizycznie czyli robie albo sobie albo innym, krzywde. Czasami też biorę to co mam pod ręką i rzucam gdziekolwiek. Nie panuje nad tym.
Mam już tego wszystkiego dosyć...!
Proszę pomóżcie mi!!!!!