Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hanuszka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hanuszka

  1. Mam takie pytanie, być może ktoś będzie mógl pomóc mi to wyjaśnić. Otóż mam w pracy koleżankę, dziewczyna po 30-tce, na pozór miła i normalna, ale w bliższym poznaniu traci! Podejrzewam, że dziewczyna jest chora psychicznie, a mianowicie objawia się to tym, że m.in. ma ataki histerycznego śmiechu w najmniej śmiesznych sytuacjach, śmieje się tak, że aż serce staje jak się jest w jej pobliżu! A najgorsze, że ma te ataki przy klientach naszej firmy! już nieraz widziałam zszokowane miny klientów! Ma też jakby spowolnione ruchy, wszystko wykonuje ślamazarnie, jak coś można rozlać, to ona na pewno to rozleje, jak można się potknąć o kable od komputera, to ona na pewno się o nie potknie...taka łamaga trochę. Do tego ma problem z wysławianiem się...jak mówi to dostaje mega słowotoku, nie można jej przerwać, wcina się innym w rozmowę i gada, gada, gada...choć nikt jej nie słucha! Poza tym jest cały czas wystraszona, przeraża ją nawet dźwięk telefonu! podskakuje wtedy na krześle i krzyczy "o matko!"...czym oczywiście przyprawia o zawal wszystkich wkoło! Dodatkowo jeszcze ona chyba nie używa żadnego antyperspirantu, bo nieznośnie pachnie potem...fuj! Dodam, że niestety wszystkich jej zachowanie irytuje, zwłaszcza jak je sobie jabłko, pokrojone na małe kawałeczki i nerwowo chrupie! ale to tak strasznie, jakby bała się, że jak połknie za duży kawałek to zaraz padnie trupem! jest okropna, ale obawiam się, że to są po prostu objawy jakiejś choroby..pewnie najprędzej nerwicy..Dajcie znać co myślicie.
  2. Hanuszka

    Proszę o pomoc

    Problem w tym, że ja nie bardzo wierzę, że psycholog jest w stanie pomóc...chyba to zależy na kogo się trafi...
  3. Hanuszka

    Proszę o pomoc

    Szukam Agusia...szukam..ale na razie bez rezultatów.. A do psychiatry czy psychologa poszłabym chętnie..ale 100zł na wizytę jednorazową nie mam..a obawiam sie, że na jednej by się nie skończyło..i pewnie w ciagu 1 godziny nie zdołałabym odpowiedzieć nawet w połowie "mojej historii" Czy jest w ogóle coś takiego jak darmowa poradnia psychologiczna..? gdzie tego szukać...?
  4. Hanuszka

    Proszę o pomoc

    Hej, Ewaryst - nie leczę..nic z tym nigdy nie robiłam, bo uważałam, że sama muszę sobie poradzić i sobie poradzę..niestety chyba się myliłam. Agusia - ile czasu...w zasadzie to permanentnie:), ale ostatnie takie nasilone trwają od pół roku..od września mniej więcej, kiedy dowiedziałam się, że jestem na liście do zwolnienia z pracy...
  5. Hanuszka

    Proszę o pomoc

    Cześć wszystkim... Piszę do Was, bo może ktoś jest w stanie mi pomóc..wesprzeć dobrą radą..choćby pogadać.. Mam 27 lat i odkąd pamiętam zawsze miałam problemy ze sobą..Analizuję swoje życie i widzę pasmo porażek..od niezdanych egzaminów na studia, po związek z facetem, który mnie wyniszczył psychicznie... Dziś jestem u progu zwolnienia z pracy..ponoć dlatego, że za mało się staram, jestem za mało zaangażowana w srawy firmy, nie potrafię krzyczeć na klientów... Mam niskie poczucie własnej wartości, nie potrafię się bronić, można mi powiedzieć wszytsko i jeszcze poskakać po głowie, a ja nie zareaguję...czuje ciągły lęk przed obecnymi i przyszłymi zdarzeniami...grzebię w przeszłości, żeby udowodnić sobie że nic mi się nie udaje...przeżywam moje porażki ciągle na nowo..Wszystkie nawet drobne sprawy wyolbrzymiam i sama się straszę tym co może się stać... Moja obecna praca i szef wykończyły mnie psychicznie..szef odkrył, że można mi przysłowiowo "narobić" na głowę i nic...i wykorzystuje to do dziś..Nie potrafię walczyć o swoje, jak ktoś mnie atakuje, to spuszczam wzrok i nic nie mówię. Potrafię tylko krzyczeć na mojego obecnego partnera...:) Swoją drogą trafił mi się kochany człowiek, rozumiejący i wspierający...Ale sama jego pomoc nie wystarcza...nie wiem jak siebie zmienić..jak sobie pomóc.. Czytam różne poradniki jak wyjść z tego zaklętego kręgu nieśmiałości i skrywania emocji...ale to tylko słowa..których nie umiem wprowadzić w czyn... Boję się pokazać moje emocje... Na terapię mnie nie stać..a za darmo raczej nic nie znajdę..Wiem, że jestem w punkcie gdzie muszę iść do kogoś po pomoc...bo dalsze takie życie nie ma sensu..Myślę czasem o tym co by było gdyby..."mnie nie było"...ale chyba nie odwazyłabym się..za bardzo się boję..i nie mogłabym tego zrobić ze względu na moją rodzinę, która bardzo mnie kocha.. Boję się, że gdy stracę pracę, zupełnie się załamię...i droga spowrotem bedzie prawie niemożliwa.. Dodam, że przezyłam już raz depresję...i wiem co to znaczy..i wiem też że teraz czuję się podobnie jak wtedy..jedynie codzienne obowiązki trzymają mnie "w kupie"... Jeżeli ktoś wie o czym pisze..ma jakiś pomysł, radę, jak sobie pomóc...gdzie pójść, z kim pogadać...to proszę napiszcie do mnie..nawet zwykła rozmowa na gg da ulgę... Pozdrawiam Moje gg 3604470 Hanka
×