Jeśli chodzi o natrętne mycie rąk to miałam tak kiedyś. Myłam ręce co chwile, bałam się czego kolwiek dotknąć bo bałam się że są na tym zarazki, że zaraże się jakąś chorobą. Swoje ręce doprowadziłam do takiego stanu, że były one szorstkie, leciała z nich krew. Z czasem to minęło, ale teraz to znowu powraca. I o prócz natrętnego mycia rąk , tak jak autor tego tematu zaczynam sprawdzać nawet po 10 razy czy drzwi są zamknięte. Albo , że coś muszę zrobić dwa razy. Na przykład do herbaty wsypać dwie łyżeczki cukru a nie więcej itp. Czy ja już mam tę jakąś nerwicę natręctw ? Czy muszę z tym iść do psychologa? Boję się, że bedzie patrzeć na mnie jak na jakąś nienormalną osobę . ;(