Skocz do zawartości
Nerwica.com

Maksiula

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maksiula

  1. Dziękuję, że ktokolwiek to przeczytał i chociaż 2 osoby mi odpisały :) No dzisiaj jest 17 a mój stan się pogłębia Dzisiaj się zważyłam i mam 93,4kg Chyba we mnie siedzi. Dzisiaj znowu spróbuje być grzeczna i nie obżerać się .... no ale znowu mnie wkurzył .... Już się zastanawiałam żeby spróbować sobie znaleźć inną obsesję, taką mniej szkodliwą dla mnie no i dla portfela Ogólnie się czuję zdesperowana - mam mnóstwo innych problemów. Nawet mnie te święta nie cieszą tylko płakać mi się chce Dzieci tak mnie niszczą swoimi wybrykami że już nie mogę ... Dziękuję tym 2 osobą
  2. Witam!!! Mam problem, jak dla mnie poważny. Od zawsze byłam krąglejsza, ale tak bez przesady. W wieku 16 lat wysłali mnie na kuracje odchudzającą przy 176 cm miałam 80 kg do Kliniki (Katowice Ligota). Po tym drastycznym odchudzaniu byłam na chwilkę filigranową nastolatką, aż jakoś doszłam do 95 kg w 4 klasie Liceum Potem na studiach zmobilizowałam się i schudłam do 62 kg. Teraz jak patrze na to to jestem pewna, że to była anoreksja. Prawie nic nie jadłam i codziennie ważyłam się nawet kilka krotnie. Do tego doszły jeszcze problemy z mamą Potem zaczęłam się objadać, a z powodu wyrzutów sumienia i lęku przed przytyciem - wymiotowałam. Mama dbała zawsze żebym dobrze zjadła - a ja do łazienki po obiedzie, puszczałam wodę żeby mnie nie było słychać i wymiotowałam... Mimo wymiotowania przytyłam do 75 kg. Poznałam chłopaka, zakochałam się. Wyprowadziłam się na siłę. Zamieszkaliśmy razem i jakoś przytyłam do 85 kg, ale przestałam wymiotować Potem ślub. Po pierwszym dziecku miałam cały czas 85 kg. I nie wiem co się ze mną dzieje, ale po porodzie jakby bestia we mnie wstępowała - cały czas jestem głodna, nie potrafię się pohamować. I tak doszłam do 95 kg. Potem drugie dziecko i powtórka z rozrywki po porodzie 95 kg. A po kilku miesiącach 108 kg. Przejadałam się cały czas. Wiedziałam, że przytyję, że źle się czuję objedzona. Nic nie było w stanie mnie powstrzymać. Cały czas byłam osowiała, bez energii, ciągłe bóle głowy i nudności z przejedzenia, brak ochoty na cokolwiek (oprócz jedzenia). Kilka razy wymiotowałam ... I wzięłam się za ostre odchudzanie - schudłam do 82 kg - przede wszystkim dla mojego męża i dzieciaczków :) ale coś się wydarzyło i znów przytyłam. Zaczęłam się ostro przejadać - jakbym chciała go (męża) ukarać swoim tyciem. Jemu bardzo zależy żeby była ze mnie laska, nie ma go ciągle w domu i tylko ma wymagania. Nie mam w nim wsparcia. Sięgam po kolejne przekąski jakby jemu na złość, zawsze jak mnie wkurzy, jak sprawi mi przykrość. Bardzo go kocham, kocham dzieci i nie chcę żeby dłużej tak było Teraz od 3 dni jestem znowu na diecie. Boje się, że znowu zacznę wymiotować lub przejadać się. Przez to mam różne humorki , które negatywnie odbijają się na całym moim życiu. Nie chcę myśleć non stop o jedzeniu Czuję, że potrzebuję pomocy. Myślałam o stworzeniu jakiejś grupy wsparcia. Może nawet w Oświęcimiu
×