Witam ! Jestem tu nowa nie zbyt dobrze wiem jak jeszcze obslugiwac ten portal ale mam nadzieję, że wysluchacie mojej historii z nerwicą lekową poniewaz nie daję sobie już rady.
Mam 21 lat stwierdzono u mnie nerwice rok temu w październiku gdzie trafilam do szpitala z dusznosciami, bolami w klatce piersiowej uczuciem jakby w dłonie wbijał ktoś szpilki, lęki przed śmiercią coś strasznego z resztą myśle, że nie jedno z was miało takie objawy.(chce dodac, że mialam przed tym co sie zaczelo ciezkie przezycia z narzeczonym mial byc slub wyremontowalismy mieszkanie itd. niestety bylam ofiara przemocy slownej jak i dochodzilo do rękoczynow to mi strasznie na psychike dzialalo)Teraz wiem, że to objaw nerwicy i że musze przeczekac ten atak bo nic mi nie będzie . W czasie pobytu w szpitalu mialam robione echo serca, przez 3 dni monitorowano prace mojego serca robiono mi przeswietlenie klatki piersiowej. Wszystkie badania wyszly pozytywnie. Nerwica po paru tygodniach ustała. Jednak na początku tego roku objawy się nasiliły i to bardzo myslałam, że już koniec ze mną. Pamietam jak dziś bylo to w niedziele kąpałam się i nagle poczulam sie słabo w przeddzien bylam ze znajomymi na imprezie gdzie wypilam troche alkoholu wystapila slabosc, zawroty glowy nawet slodkośc w ustach pomyślałam sobie, że może zatrulam się tlenkiem węgla...albo poprostu przez ten paniczny lęk przed zatruciem zaczelam mieć slodkosc w ustach ktora wystepuje przy tego typu zatruciu. Mama wezwala pogotowie porobiono mi badania obserwowana mnie przez cala noc po czym stwierdzono ze jest wszystko w porzadku i wypuszczono mnie do domu a objawy caly czas byly przez ok.1,5 miesiaca mialam straszne zawroty głowy one głownie przyczyniły się do tego, że nie byłam w stanie funkcjonować, silne bóle głowy gdzie z bólu się wydzierałam pojawily sie mdlosci ktoregoś dnia zeszlam po schodach do kuchni i zwymiotowalam nie mialam siły nawet sie podnieść ani iśc o własnych siłach gdziekolwiek. Zaczęlam wątpić w to ze to objawy nerwicy po czym zaczełam wędrówke po lekarzach. Z zawrotami glowy, mdlosciami i bolami glowy trafilam do szpitala gdzie podawano mi silne zastrzyki od bolu glowy dostalam ich razem 3 nic nie pomogly z bolu nie wytrzymywalam wtedy lekarz zadecydowal, że trzeba zrobic Tomografie komputerowa głowy tomografia wyszla dobrze glowa nadal nie przestawala boleć po czym lekarz zadecydowal, że trzeba pobrać mi płyn mózgowo-rdzeniowy ponieważ może być to cos powaznego. To badanie rownież wyszlo w porzadku. Mialam robione EEG głowy rownież w badaniu nic nie wyszlo Pani Dr powiedziala, że głowa tylko do nauk ścisłych, że bedzie to pokazywala swoim uczniom na uniwersytecie. Po kilku dniach pobytu w szpitalu wrocilam do domu bole nie ustepowaly moze nasilily sie jeszcze od tego pobierania płynu bo wiem, że takie objawy wystepują trAFILAM znowu do szpitala w Warszawie gdzie pokazalam wszystkie badania, ktore wyszly pozytywnie i wzieli mnie na konsultacje z psychiatrą. Pani psychiatra stwierdzila, że jest to zatrucie alkoholowe bo jak mowie zaczelo sie to wszystko dzień po wypiciu alkoholu. Jednak nie powiedzialabym, że to wszystko od zatrucia tlenkiem wegla czy od zatrucia alkoholem. trwalo to tak jak pisalam 1,5 miesiaca po czym przeszlo. PO 5 miesiacach znowu zacząl sie koszmar który trwa do dziś !!!!!!!!!!! NIe jestem w stanie normalnie funkcjonować . Mam okropne zawroty głowy przemieszczenie z kuchni do pokoju sprawia mi trudność najchetniej bym siedziala. Te zawroty sie utrzymują od miesięcy !!!!!!!!!!!!! Nie pracuje bo nie jestem w stanie, studiuje zaocznie ostatnio nie pojechalam na zajęcia bo nie bylam w stanie omdlałam mialam silne zawroty do tego na kibelek mnie przycisnelo. Mama mnie silą przeciągneła na łóżko. Ostatnio miewam też mdłości ale nie wiem być może od tego, że teraz przyjmowałam antybiotyki. Głownym problemem są te ciągle zawroty glowy do tego doszlo jakies dziwne ciągnięcie w gardle mam torbiele ktore wykryto ale lekarz mowil ze to nie jest przyczyna, mam poczucie jakby cos tkwilo w gardle flegma ale sie praktycznie nic nie odrywa. Objawy potrafia się zmieniać ale z zawrotami nie moge sobie poradzić. Nie mialam od paru miesiecy (ok.4 ani jednego dobrego dnia bez objawow zawrotow) ciagle mam wrazenie jakbym miala sie przewrocic chodze otumaniona. W koncu nadszedl dzien gdzie poszlam do psychiatry przepisalaa mi leki spamilan i cloranxen na noc .boje sie ich przyjmowac bo boje sie tego ze sie uzaleznie i bez lekow nie dam rady funkcjonowac, boje sie skutkow ubocznych.
Prosze pomozcie czy taki objawy moga przy nerwicy wystapic???????? :( dodam, ze te badania ktore mialam robione sa ok badania zwykle krwi tez ok czeka mnie jeszcze w marcu rezonans
POMOZCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!