Skocz do zawartości
Nerwica.com

neurosis78

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez neurosis78

  1. Ja zakochałam się nieszczęśliwie w pracoholiku....on tak kocha swoją pracę ,że chyba wcale nie zauważa moich podchodów heh.Czasem rozkładam ręce z bezradności ale w myśl słów piosenki Karmacomy; "...zostane przy Tobie,nie pytam czy chcesz..." jestem i trwam gdzies obok.Mam nadzieję,że On kiedys się przebudzi.

  2. Witajcie Wszyscy :smile: Powinnam na samo dzień dobry zrobić sobie "a ty a ty po łapkach".Doprowadziłam się do takiego stanu,że 27 sierpnia wylądowałam w szpitalu dla psychicznie i nerwowo chorych w Świeciu.Moje ataki lękowe były tak potworne,że feralnej niedzieli z samego rana kazałam zawieść się mamie do szpitala...NATYCHMIAST!!! Leżę na odziale 1,co tu oznacza odzdział depresyjno-nerwicowy(najlżejszy...nie wiem czy cieszyć sie z tego powodu czy płakać heh).Jutro minie 5 tydzień odkąd tu jestem :shock: Terapia wygląda dośc śmiesznie lub jak kto woli przerażająco-dostaję 3 razy dziennie tabletki(Effectin,Spilan,Pernazynę i doraznie Promazynę+moje nasercowe i tarczycowe leki) i na tym sie kończy.Do tej pory pani psycholog rozmawiała ze mną 2 razy :shock: ...zero psychoterapii czyli lecz się człowieku sam.Dołuje mnie to leżenie w łóżku,brak jakiegokolwiek zajęcia :( Momentami dostaję głupich myśli ale na szczęście mijają.Kilka dni temu kupiłam sobie "Alchemika" i żałuję,że dopiero teraz...przepiękna historia ,niosąca wiele mądrości.Natchnęła mnie wiarą na to,że może będzie lepiej,że będę jeszcze kroczyć śladem Własnej Legndy.Teraz jestem w domku na przepustce 4 godzinnej...ze szpitala do domu mam jakieś 20minut drogi autem.Jechałam z lękiem w sercu ale na szczęście nie zakończyło się atakiem :smile: Dobra nie zanudzam Was ludki...przychylne duszki niech potrzymają za mnie kciuki...może niedługo wyjdę do domu...tylko co wtedy,co dalej,hmmm :?: Ale na szczęscie mam czas,duuużo czasu aby o tym pomysleć.Pozdrawiam ciepło everybody ;)

  3. Tak to już jest,że lakarze potrafią szybko zaszufladkowac człowieka...tak jest najprościej bo po co tracic swój cenny czas heh.Widzisz masz juz jakiś punkt zaczepienia.Może rzeczywiście wystarczy tylko rehabilitacja i bedzie wszystko dobrze.Wytrzymaj do 6 wrzesnia(to już niedługo) i bądz dzielna na badanku.Ja potrzymam za Ciebie kciuki:) Pozdrawiam ciepło:)

  4. Nie wiem co się dzisiaj zaczęło ze mną dziać.Zawładnęło mną przerażające uczucie pustki.Pochłania mnie coraz bardziej,robi mi się potwornie zimno w klatce piersiowej,mam zaburzenia rytmu serca.Czuję jakbym za chwilę miała przestać istnieć,jakbym miała pogrążyć się na zawsze w ciemnosci.Nie mam nawet siły krzyczeć i wołać o pomoc.Przeżywam to wszystko wewnątrz.Boję się a jednocześnie ogarnia mnie dziwny wszechogarniający spokój.Czy można jednocześnie doświadczać dwóch tak odmiennych uczuć? Zaczynam myśleć ,że to nie tylko nerwica i depresja...może wpadam w jakąś psychozę?...a może po prostu małymi krokami zbliża się po mnie smierć? :(

  5. Dąbrówka widzę,że męczą nas podobne objawy.Ja też nie mogę poradzić sobie z moimi bólami głowy i jakimis dziwnymi akcjami typu "przeszycie prądem".Bierzesz jakies tabletki na to?? Może warto byłoby pójść do neurologa,ale ja już mam dość lekarzy :?

  6. listonosz witaj:) Nie porafie jednoznacznie stwierdzic czy jestem osoba wierzącą,czy tez nie(nie chodze do kościoła),ale nie raz nie dwa w myśl zasady "jak trwoga to do Boga" zdarzało mi się modlić w chwilach ataków paniki kiedy myślałam,że umieram.Każdy sposób dobry o ile odwróci uwage od ataku.Dzięki za radę.Pozdrawiam

     

    Alinka,wiesz mi rowiez muzyka pomaga w trudnych chwilach.Dobrze,że jest cos co nas trzyma po tej stronie.Choćby błahostka...Trzymaj sie ciepło.Kiedyś i dla nas zaświeci słonko :smile:

     

    Radison hejka :smile: Tiiiaaaa wiem,że w tym wszystkim chodzi głównie o chemie,że brakuje jakiegośtam czegośtam gdzieśtam (ło matko :lol: ) tylko,że ta wiedza jeszzce bardziej mnie dołuje.Myśl,że z powodu braku jakiejś substancji w mózgu czasem czuję sie jak coś co tylko przypomina człowieka,co jest puste w środku wrrrrr grrrrrr.Spróbuję jednak spojrzeć na to troche innym okiem...moze masz rację.Czekam na linka...a siostrę trzeba było w piwnicy zamknąć ;):lol: Pozdrawiam.

     

    Rafik,psychiatrzy powinni w taki sposób tłumaczyć pacjentom przyczynę powstawania depresji...większość z uśmiechem wychodziłaby z gabinetu :lol:

     

    Wypalony,mam nadzieję,że uda Ci sie znaleść dobrą psychoterapię bo to pomaga.Ja też jestem w trakcie szukania,ale narazie w okolicy znajduje tylko praktyki prywatne na co za bardzo nie mogę sobie pozwolić,ale jestem dobrej myśli...I nie kombinuj za wiele,a w razie czego daj znać to Cię przywiążemy do kaloryfera i będziemy pilnować ;) Nie daj się temu cholerstwu...Pozdrawiam

     

    [ Dodano: Czw Sie 24, 2006 8:00 am ]

    Od wczoraj biorę znowu Velafax...mam nadzieję,że teraz będzie tylko lepiej....oby.

  7. Mieliście coś takiego??-zaczęło się od potwornego bólu głowy,jasno przed oczami,wchodząc do domu po schodach o mało sie nie przewróciłam z bólu,wpadłam do mieszkania i padłam na łóżo,zaczęły mną rzucać odruchy wymiotne,gorąco na twarz,słabo w nogach i rękach no i wymioty....nie było przy tym lęku.Czuje się jak zwłoki,głowa jeszzce boli.co to mogło być? Wzięłam dziś pierwszys raz od 2 miesięcy Velafax,ale po nim nigdy nie czułam się zle.co się ze mną dzieje?? :( Szukałam wsparcia u babci ale powiedziała ,ze znowu coś wymyślam i oglądała dalej serial heh :(

×