Skocz do zawartości
Nerwica.com

claw

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez claw

  1. Chciałem na początku wszystkim z forum podzięwkoać. Derealizacja pojawia się coraz rzadziej, a czasem (np. teraz) jest wszystko ok, tak jak kiedyś. Niby napisałem dwa głupie posty, a jak pomogło : ). Pozostał jeszcze ten kaszel z nie wiadomo skąd no i czasem mam bóle w klacie. Zauważyłem, że serce wariuje mi najbardziej zaraz po przebudzeniu i trwa to tak +/- godzinę. Tak to ciągle mam normalny puls (60-70) i przerwy zdarzają się naprawdę rzadko. Ogólnie jest coraz lepiej. Na początku myślałem, że bez specjlaisty się nie obędzie, a jednak jest poprawa. Jeszcze raz dziękuje wszystkim. Pewnie jeszcze będę się tu zwracał z jakimiś pytaniami, bo wiadomo - to na pewno nie jest koniec ;p.
  2. Dzieki, Monika. Gula w gardle zdaza sie rzadko, czesciej wlasnie jest kaslanie bez powodu. Niby czuje, ze cos sie "odrywa", ale to pewnie znowu moj mozg wariuje. Ja juz objawami somatycznymi sie duzo mniej martwie niz kiedys. Mozecie mi wierzyc albo nie, ale u mnie juz byly takie jazdy, ze jak kiedys przed snem zaklula mnie nerka (fakt, ze cholernie mocno, ale to od zlego spania) i balem sie zasnac. Najlepsze jest to, ze ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego, ze to wszystko jest w mojej glowie, a jednak jest to sliniejsze ode mnie. Wszelkie tabletki na razie olewam. Kiedys bralem Bellergot (luminal, sporysz, atropina, jak chce sie zamulic, to polecam), ale srednio dzialal. Mialem hydroksyzyne brac, ale stwierdzilem, ze nie bede sie faszerowal niczym. Pozniej juz totalnie zrezygnowalem z tego, zeby lekarze mi cos przepisywali. Ostatnio bylem u kardiologa no i stwierdzil to samo, co poprzedni lekarz - nerwice. Wpienia mnie fakt, ze lekarze mowia mi, ze to nerwica, a ja nie daje sobie tego wytlumaczyc. Czy Wy takze pomimo tego, ze spicie calusienka noc sie nie wysypiacie ? Aha, no i czy jest jakas roznica miedzy tym, ze ktos ma depersonalizacje raz na jakis czas, czy ciagle ? Bo ja akurat mam takiego pecha, ze w jestem "pod kloszem" caly czas. Czasem, jak sie w sobie zbiore, to wszystko wraca do normy, ale to na kilka sekund niestety.
  3. Witam. Cierpie juz od dluzszego czasu na nerwice (w sumie ten "dluzszy czas" to dopiero jakis niecaly rok). "Szarpane" bicie serca, problemy z oddychaniem, lekka hipochondria (ktora zwalczylem w ogromnym stopniu) i napady leku chyba nie sa tutaj obce nikomu. Ostatnio jednak zaczalem sie zastanawiac, czy ja naprawde nie wariuje. Mam problemy z koncentracja (zwlaszcza w szkole, najsmieszniejsze jest to, ze dobrze sie ucze), czuje sie jakby "pod kloszem", wszystko dzieje sie jak we snie. Mam czasem wrazenie, ze normalnie oderwalem sie od realnego swiata, ale zachowuje przy tym pelna swiadomosc i nie panikuje. Czy to ta slawna depersonalizacja ? Moze to jakas inna choroba psychiczna ? Juz sobie wmawialem mnostwo rzeczy. A to ze mam chore pluca (dziwnie mi sie oddycha, czesto chce odkaszlnac wyimaginowama wydzieline), a to ze mam arytmie (serce "przerywa"), a to znowu ze mam schizofrenie (jest jeden plus; podobno chory na schizofrenei w zyciu siebie o to nie podejrzewa, jezeli sie myle, to mnie poprawcie). Cala sprawa mi jakos mocno nie przeszkadza, ale ta depersonalizacja mnie troche niepokoi. Niestety nie czytalem calego tematu, wiec tutaj zwracam sie z pytaniem - czy sa jakies sprawdzwone przez Was sposoby na walke z depersonalizacja ? Moze faktycznie konkretnie mi odbilo ? btw. ostatnio nabawilem sie okropnej fobii - boje sie polykac. Czasem lapie takie schizy, ze po polknieciu jedzenia/tabletki (o tych nie ma mowy, po prostu sie boje i przez pare minut po polknieciu swiruje, ze poleciala "nie tam gdzie trzeba" i ze zaraz sie udusze itd.) sie przekrece. Te wszystkie moje fobie i leki wydaja mi sie irracjonalne i smieszne. Do samej nerwicy mam baaaardzo krytyczny stosunek i jeszcze wiekszy dystans. No to sie wyzalilem, a teraz ide spac : ).
×