Dzieki, Monika. Gula w gardle zdaza sie rzadko, czesciej wlasnie jest kaslanie bez powodu. Niby czuje, ze cos sie "odrywa", ale to pewnie znowu moj mozg wariuje. Ja juz objawami somatycznymi sie duzo mniej martwie niz kiedys. Mozecie mi wierzyc albo nie, ale u mnie juz byly takie jazdy, ze jak kiedys przed snem zaklula mnie nerka (fakt, ze cholernie mocno, ale to od zlego spania) i balem sie zasnac. Najlepsze jest to, ze ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego, ze to wszystko jest w mojej glowie, a jednak jest to sliniejsze ode mnie.
Wszelkie tabletki na razie olewam. Kiedys bralem Bellergot (luminal, sporysz, atropina, jak chce sie zamulic, to polecam), ale srednio dzialal. Mialem hydroksyzyne brac, ale stwierdzilem, ze nie bede sie faszerowal niczym. Pozniej juz totalnie zrezygnowalem z tego, zeby lekarze mi cos przepisywali. Ostatnio bylem u kardiologa no i stwierdzil to samo, co poprzedni lekarz - nerwice. Wpienia mnie fakt, ze lekarze mowia mi, ze to nerwica, a ja nie daje sobie tego wytlumaczyc.
Czy Wy takze pomimo tego, ze spicie calusienka noc sie nie wysypiacie ? Aha, no i czy jest jakas roznica miedzy tym, ze ktos ma depersonalizacje raz na jakis czas, czy ciagle ? Bo ja akurat mam takiego pecha, ze w jestem "pod kloszem" caly czas. Czasem, jak sie w sobie zbiore, to wszystko wraca do normy, ale to na kilka sekund niestety.