Skocz do zawartości
Nerwica.com

jaga383

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jaga383

  1. jaga383

    Objawy somatyczne

    Poradzcie cos proszę!!!!Jestem z dzieckiem sama bo mąż pracuje za granicą,od lat zmagam się z nerwicą,ale latem jest najgorzej.Wszystko się nasila,córka ma wakacje i ja musze jej je wypełnić,automatycznie zaczynam się czuć żle fizycznie-zawroty głowy,lęk i ciągłe zmęczenie,a powinnam tryskac energią bo nie pracuję mam ,,tylko,, dziecko i dom do ogarniecia a jak słysze ,,mamo chodzmy na rower,, to chce mi się płakać,jestem wiecznie spięta i przestraszona a w głowie mam mętlik,do tego mam ogromną presję psychiczną żeby temu dziecku zapewnić rozrywkę,ale tak w głebi duszy to mi sie flaki wywracają tak tego nie lubię robić,pomyślicie wyrodna matka ,ale ja nic nie poradze ,ze tak czuje.Przez większosć czasu czuję się poprostu chora nioc mi się nie chce ,mam wrażenie że jestem uwięziona przez własne dziecko a nie umiem tego zmienic,mąż musi wyjeżdzac do pracy ,a ja nie poradze sobie sama z pracą i dzieckiem,dodam ,ze nie mam nikogo kto by mi pomógł,rodzice,teście odpadają.zreszta poprostu sie boje ze nie pogodze wszystkiego i tu znowu strach ja poprostu ciagle sie boje,!!!!Co wy na to?
  2. hej masakra!!!!A jak sobie radzisz z czyms takim: nie boisz sie ze jak wybierzesz sie na rower to tam cie dopadnie atak i co wtedy?Pytam bo ja tak mam tylko u mnie to sa zawroty głowy i lęk!!!!
  3. Znowu lęk i strach,czy to się kiedyś skończy?
  4. HEJA!!!Mam pytanie jak tolerujecie alkohol czy tak jak ja macie po nim jazdy,ja mam tak ,ze po pierwsze mam b słabą głowę a tak jak by leki(seroxat) potęgowały jego działanie,a do tego na drugi dzień mam jazdy -lęki,straszną zmułę i wogóle b żle się czuję psychicznie,to okropne bo każdy by się czasami chciał wyluzowac a alkohol w tym pomaga niestety!!!!!!Jak sobie radzicie z czymś takim?
  5. heja dzieki za wsparcie widze ,ze nie ja jedna tak mam ,jeżeli chodzi o terapie to nie chodze na zadna,biore paxtin,jakos nie wyobrazam sobie wywnetrzania sie przed kims i analizowaniu mojego zycia.Pewnie nie byłabym szczera wiec to bez sensu ,bardziej pomaga mi jak popisze sobie tutaj z kims.Najgorsze jest to,ze wieczorem jest wszystko fajnie snuje plany na dzien nastepny itd a tu rano klops,nic mi sie nie chce i wszystkiego sie boje,doszło do tego ,ze nie umawiam sie nigdy do przodu,zeby sie nie stresowac ze cos nade mna wisi,jak rano sie ogarne wtedy dopiero zaczynam działac, jak ktos mnie pyta jakie mam plany na jutro to az dostaje dreszczy,czy ktos z was tez tak ma?
  6. witam!!!!a co wy na to?Są wakacje słonce itd a ja zamiast sie z tego cieszyc załamuje rece jak widze rano słonce za oknem,a to dlatego,ze jak jest słońce to trzeba z dzieckiem isc na plaże albo zapewnic mu inne atrakcje zwlaszcza ,ze się tego domaga(ma 9 lat) a ja sobie wkręcam ,ze jestem zmęczona nie mam siły nie chce mi się poprostu,do tego boję się sama nie wiem czego,że zle sie poczuje na tej plaży (mieszkam nad morzem).Walcze wiec ze sobą zmuszam sie ide potem jest fajnie,ja uwielbiam sie opalac,tylko cos mnie hamuje przed wyjsciem i musze sie zmuszac bo ciagle sie boje,to koszmar,ta ciagła walka ze soba b mnie meczy,to samo jest jezeli chodzi o wyjazdy chce jechac a boje sie i tak w kółko,doszło do tego ,ze jak ma wrocic mój mąż(pracuje za granicą) mam to samo boje sie jego powrotu zamiast cieszyc a to dlatego,ze zmienia się moj rytm życia,jest zaburzony świat w ktorym tkwie,nabiera tępa ,ja chce temu podołac więc udaje ze jest ok zeby maż nie zauważył ze cos nie tak i nie pomyślał ze sie nie ciesze ze on jest w domu,ja sie ciesze ale ten ciagły lęk mnie rozwala i nie pozwala zyc pełnia życia ,to raczej wegetacja i ciagłe pokonywanie siebie nie,wiem jak powinnam robic czy walczyc ze soba czy moze poddac sie i jezeli czegos sie boje to tego nie robic i juz ? Tylko,ze nie zyje sama mam rodzinę i nie moge myslec tylko o sobie poradzcie prosze!!!!!
  7. Witam wszystkich!!!!! Mam 42 lata z nerwica walczę od 20 lat a właściwie to chyba od zawsze.Mój mąż pracuje za granicą w systemie 6tyg/2 tzn więcej go nie ma jak jest.Jestem sama z 9 letnią corką ,nie pracuję ,moje życie składa się z zawożenia jej i przywożenia ze szkoły,robienia zakupów,i pomaganiu mojej mamie ,która ma kłopoty z chodzeniem,74lata i jest dosyc zgorzkniała,.To jest tak nienawidze życia jakie prowadze bo właściwie to ja nie robię nic,a uwierzcie mi czuję się coraz bardziej zmęczona i zniechecona,ciagle odczuwam lęk,zmeczenie i senność nic mi się nie chce a najgorsze jest to ,że nie mam siły niczego zmienić w swoim zyciu,dodam ,,ze nie moge liczyć na niczyją pomoc,więc jeżeli tylko gorzej się poczuje wpadam w panikę pt.kto zajmie się dzieckiem,chciałabym pojść do pracy ,ale boje się tego że nie dam rady sama z dzieckiem i wszystkim na głowie poza tym nie ma jej kto wtedy odebrac ze szkoły i zostac z nia w wekendy (pewnie pracowałabym w kwiaciarni bo to umiem) a tam trzeba byc dyspozycyjnym lęk,lęk,jeszcze raz lęk ja się poprostu ciągle boje np tego że będę się żle czuła,mam jakąś fobię na tym punkcie do tego stopnia,że nie planuję nic na przód ,,bo może nie będę wstanie,,i tak się męcze,moje życie to wegetacja !Jeżeli jest tu ktoś podobny do mnie ,albo ktoś kto chciałby mi pomoc proszę niech napisze!!!!!!!! DZIĘKUJE!!!!!
×