Cześć. Znalazłam dziś ta stronę przypadkiem i pomyślałam, ze może warto napisać. Mam wiele problemow, ale napisze na początek ten, który już mnie fizycznie i psychicznie wykańcza.
Mam problem z zasypianiem. Zasypiam przewaznie ok. 3-4 nad ranem. Przed snem oczywiscie ogladam telewizje i pale duze ilosci papierosow. Ale kiedy widze, ze zbliza sie godzina 3 to jestem przerazona i nie umiem poradzic sobie z tym strachem. Nagle wiecej slysze i widze. Zgaszam telewizor i zakrywam twarz koldra. Dzwieki sa straszne...
Niestety mam ta wiedze, ze 3:00 to godzina duchow. I wcale sie z tej wiedzy nie ciesze... Bez niej bylo mi latwiej.
Budze sie przewaznie kolo 9:00 rano. Spie wiec srednio 6/7 godzin. Czasami zaledwie 3/4 godziny. Rano czuje straszne zmeczenie, ale na sile sie budze, z nadzieja ze dzien mnie zmeczy i szybko zasne. Niestety- to nie dziala.
Nie wiem juz co mam robic... Nie chce plakac przed snem... Nie chce bac sie tego snu.